Zapracowany jak Chińczyk

Śmierć z przepracowania do niedawna kojarzyła się z Japonią. Okazuje się, że to niepokojące zjawisko pojawia się także w Chinach.

Publikacja: 30.06.2014 19:07

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa

Według badań Chińczycy zaczynają umierać z przepracowania. Co roku niekończące się nadgodziny i nadmierne poświęcenie służbowym obowiązkom ma prowadzić do grobu 600 tys. osób. Dziennie średnio 1600 pracowników zapracowuje się na śmierć.

Azjatycka plaga

W Japonii to zjawisko nazywa się karoshi. Dosłownie oznacza to „śmierć z przepracowania". Po chińsku te same znaki odczytuje się guolaosi. I w jednym, i w drugim przypadku oznacza to to samo. Przyczyny są różne – skutek zawsze ten sam. Można zapracować się i dostać wylewu krwi do mózgu, zawału, zdarza się, że ludzie umierają z braku snu. Pierwszy przypadek karoshi w Japonii opisano w 1969 roku. W 1987 roku japońskie ministerstwo pracy rozpoczęło analizowanie statystyk takich przypadków. Zaobserwowano zwiększoną liczbę odszkodowań wypłacanych rodzinom pracowników zmarłych ze względu na nadmiar pracy.

Przez lata pracoholizm kończący się śmiercią uważano za jedynie japoński „zwyczaj". Japońskie przedsiębiorstwa przypominały bardziej wojskowe organizacje niż firmy prowadzące biznes. Skoro reguły gry były bardzo surowe przeciw rozkazom szefa-dowódcy się nie protestowało. Po prostu – trzeba robić, co każą i tyle. Aż trudno uwierzyć, ale jeszcze na początku XX w. Japończycy byli leniami w rodzaju robotników z polskich dowcipów. Po wypłacie znikali na całe dnie. Kiedy kieszenie stawały się puste, wracali skruszeni do pracodawcy i błagali, żeby przyjął ich na nowo.

Śmierć towarem eksportowym

Rdzennie japoński zwyczaj został jednak towarem eksportowym. Wraz z każdym rokiem zaczęto notować takie przypadki także w Korei Południowej, Bangladeszu oraz w Chinach. Japońskie karoshi stawało się koreańską gwarosą i chińskim guolaosi. Zjawisko, które w coraz większym stopniu opanowuje gospodarki krajów o słabszych przyrostach demograficznych, ma bardzo negatywny wpływ na kondycję ich obywateli. Gdy rodzina traci ojca bądź matkę, która całymi dniami pracuje na utrzymanie dzieci, przyszłość nie rysuje się optymistycznie. Gorzej sytuowana rodzina jest w stanie mniej skutecznie dołożyć się do sukcesu gospodarczego swojego kraju. Nakręca się spirala, z której nie ma łatwego wyjścia.

Najłatwiej jest śmierciom z przepracowania zapobiegać. Opieka medyczna, przerwy na ćwiczenia fizyczne w godzinach pracy, szkolenia z organizacji i rozsądnego planowania służbowych obowiązków nie tylko dla pracowników, ale i dla ich szefów oraz świadczenia na rzecz rodzin – to pracodawcy mogą zrobić dla armii swoich wiernych biurowych żołnierzy.

Japonia wraca na ścieżkę odzyskiwanie konkurencyjności na światowych rynkach. Chiny już na nich są jako druga gospdarka świata i pragną przegonić Stany Zjednoczone, by stać się międzynarodowym liderem. Długie godziny w pracy są sposobem pokazania szefom własnego zaangażowania. Młodzi pracownicy często godzą się na gorsze warunki, by mieć stałą pensję. Według ostatnich badań 126 tys. chińskich firm chce łączyć siły, by walczyć o poprawę warunków pracy. Blisko 60 proc. Chińczyków pracujących w stolicy mówi w ankietach o standardowych 2 dodatkowych godzinach każdego dnia, które muszą spędzać w pracy. Do zwiększonego poświęcenia służbowym obowiązkom przekonuje Azjatów konfucjanizm, który nakazuje posłuszeństwo m.in. przełożonym.

Chiński wyścig

W Chinach trwa bieg po zyski i prestiż. Wyścig, którego uczestnicy nie znają umiaru. Śmierć z przepracowania kończy zmagania bezpośrednio zaangażowanych, ale na ich miejsce czekają w kolejce inni chętni, zdolni do niemniejszych poświęceń. Dzieci nie widujące rodziców wychowywane są dla oszczędności pieniędzy przez dziadków na prowincji i marzą, by w przyszłości robić podobną jak ich rodzice karierę.

W Chinach można dodatkowo wzorować się na prawdziwych przodownikach pracy, którzy zmarli na stanowisku. Najważniejszym wzorem dla każdego obywatela Państwa Środka powinien być Lei Feng, legendarny żołnierz chińskiej armii. Bezgranicznie oddany myślom przewodniczącego Mao, skromny, życzliwy, pomagający innym. Mimo zbyt niskiego wzrostu zdołał dostać się do wojska i służyć krajowi. Lei Feng co prawda nie zginął z przepracowania, ale tylko dlatego, że nie zdążył. Przygniótł go słup telegraficzny przewrócony przez wojskową ciężarówkę. Na podstawie analizy dziejów bohaterskiego żołnierza można śmiało zaryzykować twierdzenie, że gdyby Lei Feng żył, robiłby wszystko, by dla kraju umrzeć. Na służbie.

Drugim wzorem, już bardziej współczesnym (Lei Feng zmarł w wieku 22 lat w 1962 roku), może być dla Chińczyków Luo Yang, twórca nowoczesnych chińskich myśliwców. W 2012 roku zmarł na atak serca tego samego dnia, gdy pierwsze skuteczne lądowanie na lotniskowcu przeprowadził skonstruowany przez niego samolot J-15. Podobnych postaci na pewno znalazłoby się w Chinach wiele, a władze zrobią wszystko, by podtrzymać kult pracy i poświęcania się własnym obowiązkom. Jednak ludzie mogą teraz wiedzieć więcej i porównywać swoje warunki do tego, czym dysponują inni na świecie. Być może z czasem okrutne dla ludzi statystyki znikną i ludzie będą mogli umierać zgodnie z własną wolą, a nie tylko dla pracodawców.

Według badań Chińczycy zaczynają umierać z przepracowania. Co roku niekończące się nadgodziny i nadmierne poświęcenie służbowym obowiązkom ma prowadzić do grobu 600 tys. osób. Dziennie średnio 1600 pracowników zapracowuje się na śmierć.

Azjatycka plaga

Pozostało 95% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?