Rafał Tomański. Uczmy się języków

Niedawno premier Tusk pisał składał na Twitterze życzenia po ukraińsku. Teraz premier Indii zaczyna pisać po japońsku.

Publikacja: 28.08.2014 16:11

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa

W weekend Ukraina obchodziła 23. rocznicę ogłoszenia niezależności. To ważny czas dla kraju, który znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, dlatego nic dziwnego, że każdy wyraz sympatii w stronę Kijowa jest cenny. Wiedział o tym premier Tusk, który napisał na swoim profilu kilka słów fonetycznie po ukraińsku. Obecnie na oficjalnym profilu nowego premiera Indii, Narendry Modiego można znaleźć serię wpisów po japońsku.

Pisanie na ekranie

Modi został niedawno wybrany na najważniejszego polityka w państwie. Wiele wyzwań przed nim, nie wszystkie kierunki nowej polityki są znane, ale jedno było wiadomo jeszcze przed poznaniem wyników głosowania. Indyjski premier bardzo lubi się z japońskim, Shinzo Abe i to właśnie zbliżająca się 30 sierpnia wizyta w Japonii ma być pierwszą poważną podróżą na bilateralnym szczeblu. Modi po zaprzysiężeniu wybrał się już do Bhutanu, uścisnął dłonie przywódcom pozostałych 4 krajów z grupy BRICS, do których należą Indie (szczyt odbywał się w Brazylii, zaraz po mundialu), na początku sierpnia wpadł także na dwa dni do Nepalu (pierwszy raz od 17 lat pojechał tam indyjski premier). Jednak to właśnie podróż do Japonii ma być tą pierwszą, na najwyższym szczeblu, prawdziwie dwustronną konfrontacją z innym krajem, z którym Indie wiążą poważną przyszłość polityczną i gospodarczą.

Obaj premierzy mają wiele wspólnego. Urodzili się po II wojnie światowej i po odzyskaniu przez swoje kraje niepodległości. Zarówno Modi, jak i Abe (4 lata i 4 dni młodszy od indyjskiego kolegi) są pierwszymi przywódcami swoich państw, którzy pochodzą z nowego pokolenia polityków. Każdy jest na swój sposób nacjonalistą, wierzącym w potęgę własnego narodu i chcącym, by to jego państwo mogło wytyczać nowe ścieżki rozwoju na świecie. Jeszcze przed objęciem stanowisk premierów obaj panowie się lubili.

Wspólny wróg jednoczy

Zbliża także obecność wspólnego wroga – zarówno dla Indii, jak i dla Japonii są nim Chiny. Narendra Modi wybiera się do Japonii, by zacieśniać partnerstwo także na polu militarnym. Między innymi dlatego też przed wyjazdem z kraju pisze 8 postów na swoim Twitterze po japońsku, a kolejne 9 po angielsku z odpowiednimi tłumaczeniami poprzednich. Można się z nich dowiedzieć, że się bardzo cieszy, że spotka się ze swoim przyjacielem Abe, że odwiedzi Tokio i Kioto, że pierwotnie planowana na początek lipca wizyta w Japonii nie doszła do skutku ze względu na obrady parlamentu, że oba narody mogą się wiele od siebie nauczyć i że Modi pamięta jak serdecznie przyjmowano go w Japonii jeszcze jako gubernatora stanu Gujarat.

W 2012 skutecznie zachęcał japońskie koncerny do inwestowania w kierowanym przez siebie stanie. Premier Japonii także na Twitterze demonstrował już poparcie dla Narendry Modiego. Zaraz po wygranej w wyborach składał mu Twitterowe życzenia i cieszył się na możliwość zacieśniania dalszej współpracy. Choć wygłaszane w mediach społecznościowych, to słowa ważne i wiążące. Japoński premier obserwuje poprzez swój profil jedynie 3 inne – swojej żony, byłego mera Tokio Naokiego Inose i właśnie Modiego.

Japońska strategia

Kto wie, czy wpisy indyjskiego premiera tworzone po japońsku nie zostaną wykorzystane jako jeden z elementów strategii promowania japońskiej kultury pod hasłem Cool Japan. Rząd Abe stara się jak może, by ukazywać swój kraj w jak najbardziej przyjazny zagranicy sposób. Język japoński jest dla cudzoziemców hermetyczny, sami Japończycy niespecjalnie mogą się dobrze nauczyć angielskiego ze względu na błędy obecne w systemie edukacji – prowadzi to do sytuacji, w której na 6 lat przed planowaną letnią olimpiadą w Tokio trzeba dwoić się i troić, by turyści mogli się z Japończykami porozumieć. Czasem samo machanie rękami i pokazywanie na mapie przecież nie wystarczy.

Eksperci proponują, by w Japonii tworzyć specjalne strefy języka angielskiego. Minister Tomomi Inada odpowiedzialna za administracyjne reformy dała do zrozumienia, że jeżeli operujące na takich obszarach przedsiębiorstwa zgodzą się na komunikację po angielsku, mogą liczyć się z ulgami podatkowymi na zachętę. Japoński rząd mógłby także wprowadzić odpowiednie subsydia dla stacji telewizyjnych, by mogły tworzyć angielskie napisy do nadawanych audycji.

Pisanie jak sprzątanie

W Chinach z kolei ministerstwo kultury stara się przywracać do szkół lekcje kaligrafii. Rozwój nowoczesnych technologii i brak konieczności ręcznego pisania znaków służących jako chińskie pismo prowadzi do tego, że stopniowo się je zapomina. Ręce nie prowadzą kresek tak szybko i bezproblemowo jak wcześniej. Fakt, że można korzystać z klawiatur urządzeń przenośnych, które podpowiedzą każdy znak czytając nam w myślach, prowadzi do tego, że skomplikowane pismo zanika.

Jednej recepty na ochronę własnej kultury, jak widać, nie ma. Można otwierać się na zachód i rezygnować z języka, można też bronić jej na każdym froncie i w epoce smartfonów i tabletów wymagać od dzieci ćwiczenia kaligrafii przy pomocy ogromnych pędzli przypominających mopy. Nauka pisma w chińskich szkołach przypomina czasem drużynowe ćwiczenia w ścieraniu podłogi na szkolnym placu. Zawsze jednak skorzystanie z innego języka buduje zaufanie w kontaktach międzynarodowych. Zatem – uczmy się języków, zanim wyginą i zanim wszystkie je zje Google Translate.

W weekend Ukraina obchodziła 23. rocznicę ogłoszenia niezależności. To ważny czas dla kraju, który znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, dlatego nic dziwnego, że każdy wyraz sympatii w stronę Kijowa jest cenny. Wiedział o tym premier Tusk, który napisał na swoim profilu kilka słów fonetycznie po ukraińsku. Obecnie na oficjalnym profilu nowego premiera Indii, Narendry Modiego można znaleźć serię wpisów po japońsku.

Pisanie na ekranie

Pozostało 92% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?