Osiem lat do kosmosu - felieton Rafała Tomańskiego

Za 8 lat wszystko będzie inne, na niebie, wysoko nad Ziemią nastąpi zmiana warty. Międzynarodową Stację Kosmiczną zastąpi Niebiański Pałac prosto z Chin.

Publikacja: 15.09.2014 23:28

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa

Kilkanaście dni temu można było przyglądać się szybko sunącej kropce po niebie. Punkcik nie mrugał, nie był zatem samolotem, świecił światłem mocniejszym od innych obiektów i przesuwał się ze sporą prędkością. Nad Polską przesuwała się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna i splot wielu okoliczności sprawiał, że można było jej przelot obserwować nawet wśród migających nocą neonów. Za kilka lat stacja jednak zostanie zwolniona ze służby i trzeba ją będzie zastąpić czymś nowszym.

Co po MSK?

Pierwsze moduły MSK łączono ze sobą w 1998 roku. Pierwsza stała załoga zamieszkała na niej w 2000 roku. Obecnie planuje się utrzymanie finansowania tego wielkiego kosmicznego laboratorium do 2020 roku. Być może także do 2028, ale to zależy od dalszych decyzji administracji USA. Przez stację przewinęło się już 214 osób, 93 pracowały na niej jako stała załoga, a 7 pojawiło się jako kosmiczni turyści. Na MSK nie trafił jeszcze żaden Polak, ale na pokładzie konstrukcji zamontowano anteny ARRIS wytwarzane we Wrocławiu. Niedługo poza dotychczasowym wypadem na stację i spędzaniu tam kilku dni będzie można także wyjść na spacer z pokładu MSK.

Stacja jednak starzeje się z każdym rokiem i wiadomo, że prędzej czy później spotka ją los podobny do rosyjskiego „Mira". Ta pierwsza stacja kosmiczna działała 15 lat między 1986 a 2001 rokiem, a następnie została zdeorbitowana i spaliła się na skutek tarcia w atmosferze. Trzecim krajem, który udowodnił, że jest w stanie z powodzeniem wynosić ludzi w kosmos są Chiny i to one za kilka lat chcą stworzyć kolejną wersję stacji kosmicznej.

Poezja w kosmosie

Chiński program podboju kosmosu sięga początków Chińskiej Republiki Ludowej. Przewodniczący Mao zdawał sobie sprawę z potrzeby brania udziału w kosmicznym wyścigu i z tego powodu wystrzelenie pierwszego satelity made in China planowano na dziesięciolecie proklamowania komunistycznych Chin, czyli na 1959 rok. Próby jednak trzeba było odkładać ze względu na braki technologiczne. Pierwszy satelita doleciał skutecznie na orbitę w 1964 roku, w 1970 roku Chinom udało się opanować wynoszenie w kosmos obiektów własnymi rakietami. Dekady temu były to czasy głębokiego komunizmu i nazw kosmicznych pojazdów nawiązujących do maoistycznej poetyki. W chińskich kosmodromach rządziły niepodzielnie rakiety „Długi Marsz" wynoszące satelity „Wschód jest czerwony". Za czasów odwilży Deng Xiaopinga zmieniono stylistykę na odnoszącą się do starej chińskiej kultury pełnej mitycznych postaci i przedmiotów. Satelity przestały głosić światu i kosmosowi, że wschód jest czerwony i zostały zastąpione przez załogowe kapsuły Shenzhou, „Boskie pojazdy". Chiński samolot kosmiczny, który wciąż znajduje się w fazie testów, ma nazywać się Shenlong, „Boski smok", nawet superkomputery mają „Boskie moce", Shenwei.

Boski pojazd nr 5 w 2003 roku wyniósł w kosmos pierwszego chińskiego kosmonautę, Yanga Liweia. Dalej mogło być tylko lepiej, udał się pierwszy spacer w przestrzeni, cumowanie do modułu, dlatego Chińczycy pracują obecnie nad stworzeniem własnej stacji kosmicznej. Miałaby składać się z modułów Tiangong, czyli „Niebiańskich pałaców". Według aktualnych szacunków główna część konstrukcji miałaby zostać wyniesiona do 2018 roku, następnie w ciągu 8 lat od teraz chiński niebiański dwór w kosmosie mógłby rozpocząć pełną działalność.

W międzyczasie z Chin wystrzeliwane są inne obiekty o nazwach także nawiązujących do tradycji. Sondy Chang'e nawiązują do bogini Księżyca, ich celem jest badanie zachowania ziemskiego satelity. W grudniu 2013 roku na powierzchnię Księżyca wysłano także łazik Yutu („Jadeitowy królik" – kolejne nawiązanie do chińskiej legendy związanej z obchodzonym z początkiem września świętem środka jesieni), który jednak po upływie pierwszego miesiąca znacznie się popsuł i przestał wykonywać polecenia z centrali.

Niebiański pałac

Wyniesienie na orbitę nowej stacji wymaga wiele pracy i ogromnych kosztów. Rakiety Długi Marsz muszą zostać unowocześnione, a ich udźwig zwiększony. Problemy z łazikami nie mogą mieć przełożenia na ewentualne kłopoty z modułami „Niebiańskiego pałacu" i przybijających do nich promów. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, ponieważ Chińczycy bardzo chcą udowodnić światu, że potrafią poradzić sobie także w kosmosie. W planach czekają loty na Marsa i to nie tylko próbne, ale i załogowe. Dodatkowym celem jest zagranie na nosie Stanom Zjednoczonym, ponieważ to z powodu decyzji amerykańskiego Kongresu chińska agencja kosmiczna nie może współpracować z NASA. Chińscy taikonauci, ponieważ tak Państwo Środka nazywa swoich astronautów, biorą udział także w testach wytrzymałości misji na czerwoną planetę. Pracują z Niemcami, Włochami i Rosjanami.

Nie wszystko okazuje się takie, jak można się spodziewać. Pierwszy chiński taikonauta, wspominany Yang Liwei po swoim locie twierdził, że z wysokości 330 km nie było wcale widać Wielkiego Muru. A przecież ta chińska budowla miała być jedyną ludzką konstrukcją, którą z kosmosu miało być widać gołym okiem.

Kilkanaście dni temu można było przyglądać się szybko sunącej kropce po niebie. Punkcik nie mrugał, nie był zatem samolotem, świecił światłem mocniejszym od innych obiektów i przesuwał się ze sporą prędkością. Nad Polską przesuwała się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna i splot wielu okoliczności sprawiał, że można było jej przelot obserwować nawet wśród migających nocą neonów. Za kilka lat stacja jednak zostanie zwolniona ze służby i trzeba ją będzie zastąpić czymś nowszym.

Pozostało 90% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?