Mistrz tai chi i domorosły kosmonauta. Felieton Rafała Tomańskiego

Łączy ich mniej więcej tyle samo rzeczy, co i dzieli. Obaj mają konkretne wizje rzeczywistości i pomysły na biznes w internecie. Jednak każdy działa według własnych zasad.

Publikacja: 29.10.2014 14:32

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa

Jack Ma to szef chińskiego giganta e-handlowego, Alibaby. Jeff Bezos kieruje imperium Amazonu, który robi prawie to samo, też handluje w sieci, ale jest ze Stanów Zjednoczonych. Każdy z nich jest wizjonerem, założycielem własnego biznesu. Celują wysoko, liczą miliardy dolarów zarabianych na swoich przedsięwzięciach i planują kolejne.

Dwa pomysły na biznes

Dziś o jednym i drugim jest głośno. Amazon właśnie otworzył pierwsze w Polsce centrum logistyczne, a Alibaba coraz odważniej mówi o planach współpracy z Apple przy systemie mobilnych płatności. Sukcesy obu szefów wynikają jednak z całkowicie innego podejścia do biznesu. Zapytani o podejście do klientów Ma i Bezos odpowiedzą podobnie, że są dla nich najważniejsi. Dla każdego z serwisów hasło klient ma inne znaczenie. Chińczyk postrzega odbiorców Alibaby jako firmy, nie pojedynczych ludzi. Dla Amazonu partnerem po drugiej stronie jest już pojedynczy internauta.

Gdy Ma debiutował we wrześniu na amerykańskiej giełdzie bijąc rekordy miliardów dolarów zebranych podczas IPO, przyznawał, że klienci są dla niego na pierwszym miejscu, ale na drugim już znajdują się pracownicy, a na trzecim akcjonariusze. W prowadzonych pod marką Alibaby serwisach Taobabo i Tmall handlują przedsiębiorcy, którzy oba te produkty traktują jak wirtualne centra handlowe. Chińczyk woli inwestować w budowanie pozycji małych i średnich biznesów, ponieważ to one według niego lepiej znają potrzeby odbiorców.

Amerykanin z kolei bez wahania wytnie konkurencję w pień. Wiedzą o tym doskonale wydawcy, którzy przez ostatnie miesiące pojedynkują się z Bezosem na argumenty odnośnie narzucanych przez Amazon cen. Jeżeli firma nie zgadza się na warunki współpracy z serwisem, nakładane są na nią albo zaporowe warunki współpracy, albo znika z listy wyszukiwań. Może się też zdarzyć, że czas dostawy towaru wydłuża się w czasie. I to w serwisie, którego oczkiem w głowie jest jak najszybsza dostawa. Wszystko po to, by zniechęcić do tych, którzy nie chcą być Bezosowi posłuszni.

Jack Ma z kolei znany jest ze swojej wersji do jakichkolwiek nadrzędnych, imperialnych struktur. W 2011 roku na uniwersytecie Stanforda mówił, że według niego w internecie nie ma miejsca na tego typu myślenie. Dlatego sam wierzy w ekosystem, który daje każdemu szansę na istnienie, a nie narzuca jedyny słuszny kierunek albo skazuje na zagładę. Twórca Alibaby jest spokojny o swoje serwisy pomimo ich ogromnych rozmiarów, ponieważ one same są w stanie zająć się własnymi sprawami i utrzymać równowagę w oferowanych usługach.

Ciąg różnic

Każdy z dwóch biznesmenów miał także inny start. Jack Ma wcześniej pracował jako nauczyciel angielskiego w mieście Hangzhou. Na start własnego przedsięwzięcia miał jedynie 50 tys. juanów, czyli niewiele ponad 8 tys. dolarów. Bezos z kolei dysponował kwotą 300 tys. dolarów, które dostał od rodziców, skończył z wyróżnieniem Princeton, renomowaną szkołę z prestiżowej Ivy League i pracował w nowojorskim biurze firmy inwestycyjnej. Obecnie majątek Ma wynosi ponad 21 mld dolarów, co daje mu 37. miejsce na światowej liście bogaczy, a Bezos jest 21. z 30 mld dolarów na koncie.

Jack Ma przyznaje, że nie kieruje się konkretną strategią, mówi, że jego planem jest brak planu. Gdy zakładał Alibabę, wiedział, że chce odnieść sukces, ale nie znał się na technologii i nie planował czegoś, co teraz podbija świat. Jeff Bezos z kolei nie potrafi nie planować. Jego działania cechuje dbałość o szczegóły i wybieganie myślami dużo dalej niż na kilka kwartałów księgowania do przodu. Dzięki myśleniu o konsekwencjach Amazon obronił się przed zapaścią rynku, gdy na początku XXI wieku pękała bańka technologiczna. Nie przynosił zysków, ponieważ Bezos inwestował prawie wszystkie środki w rozbudowę. Ta strategia pomogła zdobyć pozycję, której obecnie trudno zagrozić.

Różne także są hobby

Każdy z panów ma inne hobby. Bezos uwielbia temat science-fiction, wydobywa z dna morza stare części amerykańskich rakiet kosmicznych i rozbudowuje kolejną firmę, która poważnie liczy się w nowoczesnym wyścigu o pierwszeństwo w kosmosie. Przeznaczył na ten cel ponad pół miliarda dolarów. W przyszłości chce wysyłać na orbitę turystów i stworzyć z przestrzeni kosmicznej teren atrakcyjny turystycznie. Jak każde inne miejsce na świecie, pełen hoteli i parków rozrywki.

Jack Ma jest bardziej wyciszony i w wolnym czasie ćwiczy swoją duszę poprzez medytacje. Jest mistrzem tai chi i razem ze znanym aktorem filmów walki, Jetem Li zakłada szkołę tej chińskiej sztuki. W wywiadach zdarza mu się korzystać z poetyckich porównań w rodzaju: „Dzień dzisiejszy jest okrutny. Jutro jest nawet jeszcze bardziej straszne. Ale pojutrze już staje się piękne". Ma inwestuje także w przemysł filmowy i ma zamiar podbić Hollywood przy pomocy chińskiego kapitału. Bezos z kolei przejął udziały w dzienniku Washington Post i planuje zrewolucjonizować dziennikarstwo. Nie wiadomo jednak, jaki ma na to pomysł.

Podobieństwo jest jedno – obaj szefowie wybierając nazwę dla swoich firm, krążyli wokół podobnego tematu. Alibaba była baśniowym skarbcem, który otwierało specjalne zaklęcie. Amazon z początku miał nazywać się Cadabra, czyli też magicznie i bardzo czarodziejsko. Może w przyszłości okaże się, że oba imperia połączą się w jedno i stworzą świat niewyobrażalnych obecnie, bajkowych wręcz możliwości dla internetowych konsumentów.

Jack Ma to szef chińskiego giganta e-handlowego, Alibaby. Jeff Bezos kieruje imperium Amazonu, który robi prawie to samo, też handluje w sieci, ale jest ze Stanów Zjednoczonych. Każdy z nich jest wizjonerem, założycielem własnego biznesu. Celują wysoko, liczą miliardy dolarów zarabianych na swoich przedsięwzięciach i planują kolejne.

Dwa pomysły na biznes

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Polityczna intryga wokół AfD
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa surowcowa Ukrainy z USA. Jak Zełenski chce udobruchać Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Fotka z Donaldem Trumpem – ostatnia szansa na podreperowanie wizerunku Karola Nawrockiego?
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Rosyjskie obozy koncentracyjne
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Donald Trump, mistrz porażki
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne