Syriza Kukiza

Rozwiązaniem dla polskiego straconego pokolenia może być emigracja, ale nie każdy jest gotowy na taki krok i nie każdy chce być emigrantem – pisze szef IBRIS.

Aktualizacja: 01.06.2015 23:00 Publikacja: 31.05.2015 21:50

Marcin Duma

Marcin Duma

Foto: PAP/Marcin Obara

Ten, kto żyje manichejską walką Platformy z PiS, żyje przeszłością. Po wyborach samorządowych w wielu rozmowach przewijał się wniosek, że idzie fala buntu, która zmieni scenę polityczną w formule ustalonej po 2005 roku.

Z mojego zawodowego punktu widzenia takie zmiany objawiają się niespodziewanymi wynikami wyborczymi. Tak było jesienią 2014 roku i tak się stało w ostatnich wyborach prezydenckich.

Co to za fala? W Polsce jest sporo grup społecznych, dla których jedyną nadzieją jest bunt i które nie mają nic do stracenia. Jednym z istotnych podziałów jest wiek. Buntują się młodzi – ci do trzydziestki – i w nieco mniejszym stopniu młodzi dorośli w wieku 30–40 lat.

Dlaczego oni? Problemem młodych jest samorealizacja. Mogą znaleźć pracę, ale bez widocznych szans na awans w wymiarze finansowym lub w strukturze instytucji lub firmy. Wysokość ich zarobków nie pozwala im także na przeniesienie samorealizacji na pola pozazawodowe. Niemal połowa Polaków do 35. roku życia mieszka z rodzicami – nie mają szans na usamodzielnienie się. To jeden z najwyższych wskaźników w Europie.

Taka sytuacja rodzi silną frustrację. Być może obserwujemy proces materializacji tezy o „straconym pokoleniu" – efekcie zmian w gospodarce po kryzysie finansowym oraz zmian w związku z rewolucją informatyczną. Rozwiązaniem dla polskiego straconego pokolenia może być emigracja, ale nie każdy jest gotowy na taki krok i nie każdy chce być emigrantem.

Nieuniknione zmiany w systemie emerytalnym odbierają tej grupie nadzieję na zmianę sytuacji na rynku pracy, bo już sam wiek emerytalny to dla nich nieosiągalna perspektywa. Postulaty likwidacji śmieciówek nie odpowiedzą na bolączki młodego pokolenia, bo to nie one są przyczyną ich problemów.

W ostatnich wyborach prezydenckich po raz pierwszy jedna oferta zjednoczyła ich w tak dużej i liczącej się grupie. Paweł Kukiz zagospodarował bunt. W ostatnim badaniu dla „Rzeczpospolitej" – pomimo że jego stronnictwa faktycznie nie ma – aż 10 proc. badanych prosiło o dodanie ugrupowania Kukiza i przypisanie ich głosu do tej opcji. To dawno nieobserwowany efekt w badaniach opinii. Ostatnie badanie CBOS pokazuje, że Paweł Kukiz cieszy się największym zaufaniem społecznym i – co istotne – to zaufanie rozkłada się równomiernie między Polaków o poglądach prawicowych, centrowych i lewicowych. Od 25 lat żadna antysystemowa oferta polityczna nie była tak popularna. Liderzy PO i PiS brną w prowadzoną od dziesięciu lat wzajemną walkę, której jałowość jest paliwem dla popularności Pawła Kukiza.

W związku z tymi procesami jesienne wybory mogą przynieść niespodziankę – wygraną antysystemowców i istotną zmianę w polskim systemie politycznym. Monopol PO–PiS może zostać przełamany w sposób, na który Janusz Palikot – rewelacja 2011 roku – będzie mógł patrzeć z zazdrością. Pomimo zupełnie innej ideowej tożsamości (lub jej braku) Paweł Kukiz ma wszelkie zadatki, żeby stworzyć polską Syrizę lub Podemos.

Ten, kto żyje manichejską walką Platformy z PiS, żyje przeszłością. Po wyborach samorządowych w wielu rozmowach przewijał się wniosek, że idzie fala buntu, która zmieni scenę polityczną w formule ustalonej po 2005 roku.

Z mojego zawodowego punktu widzenia takie zmiany objawiają się niespodziewanymi wynikami wyborczymi. Tak było jesienią 2014 roku i tak się stało w ostatnich wyborach prezydenckich.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
analizy
Tysiące Białorusinów uciekły do Polski. To prawdziwa klęska wizerunkowa
Opinie polityczno - społeczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Matura 2024. Skasujmy obowiązkową maturę z języka polskiego. Bo to fikcja
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Każdy może być Marcinem Kierwińskim. Tak zmieniła się debata
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Andrzej Duda kontra ślonsko godka
Opinie polityczno - społeczne
Garri Kasparow: Zachód musi uznać istnienie „dobrych Ruskich”, aby Ukraina mogła zwyciężyć