Simon Coveney: Brexit wyzwaniem dla pokoju

Unia jest niepodzielna w kwestii jednolitego podejścia do pomysłów Wielkiej Brytanii. W tym względzie bardzo cenimy wsparcie naszych partnerów w Polsce – pisze wicepremier oraz minister spraw zagranicznych i handlu Irlandii.

Aktualizacja: 07.10.2019 09:06 Publikacja: 06.10.2019 18:25

Simon Coveney: Brexit wyzwaniem dla pokoju

Foto: AFP

Miałem zaszczyt 1 września uczestniczyć w warszawskich uroczystościach upamiętniających 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Niewyobrażalna skala strat ludzkich – szczególnie dla Polaków – została wymownie uchwycona podczas wzruszającej i pełnej godności ceremonii. Uderzyło mnie to, jak historie naszych krajów nauczyły nas doceniać transformacyjną siłę pojednania i potrzebę zapewnienia pokoju przyszłym pokoleniom. W historii mojego kraju trudno jest wskazać dwa wydarzenia, które miałyby większe znaczenie niż nasze przystąpienie do Unii Europejskiej w 1973 r. (jednocześnie z Wielką Brytanią) oraz podpisanie porozumienia wielkopiątkowego w 1998 r., które zakończyło okres 40 lat przemocy na naszej wyspie. Te dwa wydarzenia są ze sobą ściśle powiązane.

Bezpieczna przestrzeń

Podobnie jak w przypadku Polski akcesja Irlandii do Wspólnoty Europejskiej stworzyła nową i pozytywną przestrzeń dla relacji z naszymi najbliższymi sąsiadami. Proces pokojowy prowadzący do porozumienia wielkopiątkowego był po części możliwy dzięki transformacyjnemu efektowi naszego wspólnego członkostwa w UE z Wielką Brytanią. Stworzyło ono stabilne, przewidywalne podstawy dla handlu, swobody przemieszczania się, kwestii równości i praw, obywatelstwa i tożsamości, dla wymiany kulturalnej i edukacyjnej czy dla szeroko pojętej współpracy na wyspie Irlandii. Właśnie te kluczowe osiągnięcia ma chronić tak zwany mechanizm awaryjny – backstop (rozwiązanie, które pozwala uniknąć powrotu „twardej granicy" dzielącej Irlandię poprzez pozostawienie Irlandii Północnej w unii celnej z UE – red.).

Połączone korzyści wynikające z członkostwa w UE i porozumienia wielkopiątkowego zmieniły życie na lepsze, zarówno w Irlandii Północnej, jak i w Irlandii. Najlepszym przykładem jest niewidoczna, otwarta granica, która biegnie przez wyspę. Ma ponad 480 km długości i ponad 200 przejść drogowych. Niegdyś była symbolem podziału i brutalnych konfliktów. Dziś łatwość, z jaką przedstawiciele wszystkich społeczności przekraczają ją w drodze do pracy, szkoły czy odwiedzając rodzinę i przyjaciół, świadczy o tym, jak wiele zmieniło się od mrocznych dni konfliktu w Irlandii Północnej. Prężnie rozwijająca się gospodarka w ramach jednego rynku obejmującego całą wyspę rozkwitła, tworząc możliwości i miejsca pracy dla ludzi z północy i południa.

Chodzi jednak o coś znacznie więcej niż kwestie gospodarcze. Stworzono bezpieczną przestrzeń, w której szanowany jest złożony problem tożsamości, uznając, że obywatele Irlandii Północnej mogą identyfikować się jako Irlandczycy, jako Brytyjczycy lub posiadać podwójną tożsamość. Usunięcie wszelkich elementów nawiązujących do fizycznej granicy między Irlandią a Irlandią Północną było nieodłączną częścią procesu pokojowego, a także delikatnego i nadal trwającego procesu transformacji i pojednania.

Jedyna wiarygodna propozycja

Nie możemy jednak zapominać o tym, jak bardzo trudno było ten pokój wypracować, ani o tym, że dla tysięcy rodzin, które straciły bliskich w konflikcie północnoirlandzkim, nastał on zbyt późno. Rządy irlandzki i brytyjski, jako współgwaranci porozumienia wielkopiątkowego, mają szczególny obowiązek dopilnowania, aby warunki, które umożliwiły dzisiejszy pokój i stabilność, były utrzymane. Należy zachować delikatną równowagę – brexit tej równowadze zagraża.

W irlandzkim rządzie w pełni szanujemy decyzję Brytyjczyków o opuszczeniu UE. Wraz z naszymi partnerami w Unii przestrzegaliśmy również różnych czerwonych linii, na które nalegał rząd brytyjski podczas negocjacji. Umowa o wystąpieniu, w tym backstop, jest wynikiem uwzględnienia tych czerwonych linii. To samo w sobie dowodzi, jak bardzo UE była skłonna być elastyczna i iść na kompromis w trakcie tego procesu.

Po latach żmudnych negocjacji backstop w umowie o wystąpieniu był jedyną wiarygodną i wykonalną propozycją, która w pełni chroni porozumienie wielkopiątkowe, gospodarkę obejmującą całą wyspę oraz integralność jednolitego rynku UE. Wiem, że z naszymi polskimi partnerami podzielamy w szczególności chęć ochrony i dalszego rozwoju unijnego jednolitego rynku. Irlandia będzie zawsze wypełniać swoje obowiązki jako jego członek, a backstop został zaprojektowany m.in. po to, aby nam w tym pomóc.

Pojawiły się sugestie, że backstop jest niedemokratyczny lub że podważa porozumienie wielkopiątkowe. Nic nie może być dalsze od prawdy. Przecież był negocjowany przez demokratycznie wybrany rząd brytyjski. Backstop nie podważa również zasady zgody na mocy porozumienia wielkopiątkowego, która gwarantuje, że potrzeba głosów większości mieszkańców Irlandii Północnej, aby decydować o jej przyszłym statusie konstytucyjnym. Backstop w żaden sposób tego nie zmienia. Jest to wyraźnie zagwarantowane w umowie o wystąpieniu. Należy również pamiętać, że backstop cieszy się ogromnym wsparciem biznesu, rolników, związków i pracodawców w Irlandii Północnej.

Chcemy porozumienia

Premier Johnson oświadczył, że chce doprowadzić do porozumienia przed 31 października. Jest to mile widziane, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak destrukcyjny byłby tzw. twardy brexit dla mieszkańców wyspy Irlandii, Wielkiej Brytanii i dla nas wszystkich w UE, w tym dla wielu polskich obywateli mieszkających w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Odpowiedzialność za uniknięcie takiego rezultatu spoczywa na Wielkiej Brytanii. Brexit bez porozumienia nigdy nie będzie wyborem Irlandii ani UE.

W tym kontekście z zadowoleniem przyjmujemy fakt, że Wielka Brytania przedstawiła formalne propozycje grupie zadaniowej Komisji Europejskiej, w celu znalezienia rozwiązania. Do październikowego szczytu Rady Europejskiej pozostał niewiele ponad tydzień. Mamy nadzieję, że Wielka Brytania będzie konstruktywnie współpracować z Michelem Barnierem i jego zespołem, jako że wszyscy nadal pracujemy nad porozumieniem i uporządkowanym wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii.

Wspólnie z naszymi partnerami z UE przeanalizujemy propozycje brytyjskie. Chcemy porozumienia – ale bardzo jasne jest, że jakiekolwiek porozumienie musi szanować główne cele Irlandii i UE. Jakakolwiek alternatywa dla backstopu musi spełniać wszystkie cele tego mechanizmu. Musi w pełni chronić postanowienia porozumienia wielkopiątkowego, nie dopuścić do powstania twardej granicy, w tym jakiejkolwiek fizycznej infrastruktury oraz powiązanych z nią kontroli, chronić współpracę północ–południe i gospodarkę obejmującą całą wyspę oraz integralność jednolitego rynku UE i unii celnej, a także miejsca Irlandii w nich.

Równość głosu

Propozycje zawierają pewne pozytywne elementy. Jak zauważył już przewodniczący Juncker, krok w kierunku pełnego dostosowania przepisów dotyczących towarów w Irlandii Północnej jest krokiem dobrym. Elementy wymagające dalszej pracy są równie widoczne, w szczególności te, które wiążą się z ustaleniami dotyczącymi sprawowania rządów, z odprawami celnymi czy zachowaniem delikatnej równowagi porozumienia wielkopiątkowego.

W tej ostatniej kwestii rząd irlandzki jest konsekwentnie otwarty na znalezienie sposobu, dzięki któremu wszyscy w Irlandii Północnej będą wysłuchani w tym procesie i włączeni w kształtowanie decyzji, które ich dotyczą. Istotnym jest, aby uczynić to w sposób, który zapewni ludziom i wybranym przedstawicielom wszystkich społeczności – unionistów, nacjonalistów oraz pozostałych – głos w przyszłych ustaleniach dotyczących Irlandii Północnej. Musimy uniknąć rezultatu, który wywrze dodatkową presję na instytucje utworzone na mocy porozumienia wielkopiątkowego lub wywoła przekonanie, że głos którejś ze społeczności liczy się bardziej niż pozostałych. Nie możemy przyjąć porozumienia, które negatywnie wpłynie na z trudem wypracowane pokój i stabilność Irlandii Północnej.

Będziemy nadal współpracować

W kontekście tych celów wraz z grupą zadaniową Komisji dokonamy oceny brytyjskich propozycji. UE jest niepodzielna w kwestii wagi jednolitego podejścia do pomysłów Wielkiej Brytanii. W tym względzie bardzo cenimy wsparcie naszych partnerów w Polsce. Jednym z najbardziej pozytywnych aspektów ostatnich kilku lat jest potwierdzenie, że solidarność pozostaje w centrum europejskiego projektu.

Brexit nie zmienia faktu, że Irlandia i Wielka Brytania zawsze będą bliskimi przyjaciółmi i sąsiadami. Chcemy rozwiązania, które będzie dobre dla wszystkich. Dlatego też będziemy nadal konstruktywnie i z szacunkiem, za pośrednictwem Komisji Europejskiej, współpracować z naszymi partnerami z Wielkiej Brytanii.

Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji

Miałem zaszczyt 1 września uczestniczyć w warszawskich uroczystościach upamiętniających 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Niewyobrażalna skala strat ludzkich – szczególnie dla Polaków – została wymownie uchwycona podczas wzruszającej i pełnej godności ceremonii. Uderzyło mnie to, jak historie naszych krajów nauczyły nas doceniać transformacyjną siłę pojednania i potrzebę zapewnienia pokoju przyszłym pokoleniom. W historii mojego kraju trudno jest wskazać dwa wydarzenia, które miałyby większe znaczenie niż nasze przystąpienie do Unii Europejskiej w 1973 r. (jednocześnie z Wielką Brytanią) oraz podpisanie porozumienia wielkopiątkowego w 1998 r., które zakończyło okres 40 lat przemocy na naszej wyspie. Te dwa wydarzenia są ze sobą ściśle powiązane.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Czego chcemy od Europy?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Warzecha: Co Ostatnie Pokolenie ma wspólnego z obywatelskim nieposłuszeństwem
Opinie polityczno - społeczne
Jan Zielonka: Donald Tusk musi w końcu wziąć się za odbudowę demokracji