Kiedy Mesut Özil, najlepiej opłacany piłkarz Arsenalu, z pensją 350 tys. funtów tygodniowo, odmówił zmniejszenia wynagrodzenia o 12,5 proc., aby pomóc klubowi ograniczyć ryzyko finansowe związane z pandemia Covid-19, posypały się na niego gromy ze strony mediów i kibiców. W podobnej sytuacji mogą się znaleźć również zarządy i rady nadzorcze angielskich spółek notowanych na giełdzie, zależnie od tego, jak opinia publiczna zareaguje na decyzje dotyczące wynagradzania zarządów w okresie przezwyciężania skutków pandemii. Krytyka wynagradzania zarządów firm giełdowych nie jest czymś nowym, intensyfikuje się zwłaszcza w okresach przełomów i kryzysów, gdy większość pracowników odczuwa ich konsekwencje. Nic więc dziwnego, że gdy pojawią się symptomy niezadowolenia, powraca dyskusja na temat potrzeby zdefiniowania na nowo kategorii słusznego i sprawiedliwego (ang. fair pay) wynagrodzenia szefów firm i zarządów , zwłaszcza spółek giełdowych. Warto przybliżyć, to co się dzieje w Anglii, ponieważ rady nadzorcze polskich spółek giełdowych mogą zmierzyć się z podobnymi wyzwaniami .
Angielski ład korporacyjny
Ład korporacyjny wprowadzono w Anglii już w 1992 r., jednak dopiero po kryzysie finansowym z 2008 r. zaczęto ściślej regulować zasady polityki wynagrodzeń dla zarządów w spółkach giełdowych i sposobów ich kontroli. W tamtym czasie rządy Anglii i USA bezpośrednio uratowały przed bankructwem szereg bardzo dużych - „za dużych by upaść" - banków i instytucji finansowych. Już wtedy nazywano to największym w historii transferem majątku z kieszeni podatnika do kieszeni akcjonariuszy i... zarządów. W niektórych uratowanych przez państwo instytucjach zarządy dostały olbrzymie premie i podwyżki wynagrodzeń. Nic dziwnego, że wywołało to oburzenie opinii publicznej i rosnąca presję, aby uczynić wynagrodzenia CEO i zarządów sprawiedliwymi w szerszym kontekście społecznym.
Dlatego celem zmian wprowadzanych od 2008 roku było stworzenie lepszych możliwości powiązania interesu akcjonariuszy i zarządu, a jednocześnie takich reguł wynagrodzeń, które są bardziej fair i nie zwiększają nierówności. Najpierw wyposażono komitety ds. wynagrodzeń w klauzule odebrania (ang. clawback). Parę lat później wprowadzono klauzulę uznaniowości (ang. discretion), a także to, co nazywa się doświadczeniem akcjonariuszy i pracowników (ang. shareholders and employees experience), które uzasadnia dodatkowo okoliczności korzystania z tych dwóch klauzul.
Oczekuje się, że rady nadzorcze wezmą pod uwagę zaciskanie pasa przez te dwie grupy w przypadku zawieszenie dywidendy, zwolnień pracowników czy obniżenia im wynagrodzenia. W takich wypadkach rada nadzorcza powinna uwzględnić w swoich decyzjach, partycypację najwyższych rangą menedżerów w tym „doświadczeniu" w postaci obniżenia czasowego lub stałego składników wynagrodzenia.
Przyjrzyjmy się, jak w praktyce działają klauzule uznaniowości i odebrania. Klauzula uznaniowości ma szerokie zastosowanie, które pozwala „zignorować" formalne wymagania i kryteria uzyskania premii lub pakietu akcji bez względu na to, czy zostały one osiągnięte lub nie. Klauzulę odebrania stosuje się już po wypłaceniu premii lub przekazaniu pakietu akcji. Można ją nawet stosować do dwóch lat po ustaniu stosunku pracy, w przypadku błędu w kalkulacji premii lub pakietu akcji, nieetycznego zachowanie (manipulacja kursem akcji, świadome wprowadzenie w błąd rady odnośnie ważnych wydarzeń mających wpływ na uzyskanie celów finansowych itd).