Sejmowa komisja „Przyjazne państwo” chce jak najszybciej zlikwidować te bariery dla przedsiębiorców, które nie wymagają skomplikowanych zmian prawa. – Przekształcenia systemowe zajmą nam pewnie rok, dwa lata – tłumaczył posłom na wtorkowym posiedzeniu komisji jej szef Janusz Palikot (PO). – Teraz musimy się skoncentrować na zmianach dotyczących pojedynczych rozwiązań. Chodzi o to, by jedną zmianą przepisów likwidować poszczególne bariery. Taki trafiony – zatopiony i nie ma.
Mało brakowało, a trafiony – zatopiony byłby sam Palikot. Posłowie opozycji podjęli próbę odwołania go z funkcji przewodniczącego, ale przegrali w głosowaniu.
Komisja zajęła się wczoraj analizą polskiej mapy reglamentacji przygotowanej przez NBP. Wynika z niej, że od 1991 roku wciąż wzrasta liczba koncesji, zezwoleń, pozwoleń i pozostałych sześciu form reglamentacji. – Jest ich teraz 684 – relacjonował Janusz Paczocha z NBP. Według niego parlamenty kolejnych kadencji zalewały przedsiębiorców i obywateli lawinami aktów prawnych. – Co roku uchwalanych jest około 200 ustaw i około 1000 rozporządzeń do nich. Żaden radca prawny nie jest w stanie ogarnąć tak zmieniającego się prawa – mówił poseł.O tym, jak gabinet Donalda Tuska chce wybrnąć z tej sytuacji, mówił wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld.
– W przyszłym tygodniu rząd przyjmie nowelę ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, wprowadzającą możliwość zawieszania działalności i ograniczającą liczbę koncesji. Rząd zajmie się też projektem ustawy o rachunkowości – tłumaczył. – Pracujemy nad zmianami w 20 ustawach ograniczających przeregulowanie gospodarki.
Posłowie nie byli zgodni, w jaki sposób chcą współpracować z rządem. Jedni proponowali spotkania z kolejnymi ministrami, inni byli temu przeciwni. – Źle by się stało, gdybyśmy oglądali się na rząd – dowodził Paweł Poncyljusz. – To rząd musi za nami nadążać. Według niego konsultacje ministerstw dotyczące stanowienia prawa przypominają walki szczepów indiańskich o zachowanie swoich uprawnień.