Resort spraw trudnych, bo bardzo pilnych

Rozmowa z Jolantą Fedak, minister pracy i polityki społecznej

Publikacja: 28.01.2008 04:48

Resort spraw trudnych, bo bardzo pilnych

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Zdecydowała pani, żeby zaproponować wspólne tablice trwania życia dla kobiet i dla mężczyzn przy obliczaniu emerytur z otwartych funduszy emerytalnych.

Jolanta Fedak: Tak. Po konsultacjach społecznych i po projekcjach finansowych nie mam najmniejszych wątpliwości, że tablice życia mężczyzn i kobiet powinny być takie same, tak jak w ZUS.

Mężczyźni zgodzą się na to, by część swoich odłożonych pieniędzy w OFE przeznaczyć na emerytury dla kobiet? Do tej pory słyszeli, że pieniądze zbierane w OFE są ich własnością.

To jest system oszczędzania z własnej pensji, ale przede wszystkim ubezpieczenia społeczne, obowiązkowe i solidarne. Ten solidaryzm dotyczy nie tylko kobiet i mężczyzn, ale także wszystkich ubezpieczonych, którzy przecież żyją krócej lub dłużej. Kiedy twierdzimy, że pieniądze odłożone na emeryturę są naszymi oszczędnościami, to nie zapominajmy, że są to oszczędności przeznaczone na emeryturę. Dlatego do momentu przekazania pieniędzy do zakładów emerytalnych oszczędności w OFE mogą być dziedziczone.

Spodziewa się pani protestów społecznych związanych z uchwalaniem ustawy o emeryturach pomostowych?

Mam nadzieję, że w sprawie emerytur pomostowych uda się nam osiągnąć konsensus ze związkami zawodowymi oraz organizacjami pracodawców i protestów w ogóle nie będzie. Ale proszę pamiętać, że to trudne zadanie, nierozwiązane od siedmiu lat. W lutym powinniśmy mieć projekt ustawy. Będą takie zawody, które stracą przywileje branżowe, a nie będą miały prawa do emerytury pomostowej?

Jeśli ktoś zaczynał pracę w jakimś zawodzie i wiedział, że ma prawo do przywileju wcześniejszej emerytury, to nie dziwmy się, że teraz protestuje. Ale ważne jest, by przekonać obywateli do dłuższej pracy. Jeszcze niedawno mieliśmy bardzo wysokie bezrobocie. W związku z tym każdy, kto miał przywileje, z nich korzystał. Ale mam nadzieję, że jeśli praca nie będzie dobrem deficytowym, będzie wyżej opłacana niż świadczenia socjalne, to będziemy chcieli przedłużać swoją aktywność

Jak pani zachęci 50- i 55-latków do tego, żeby dłużej pracowali?

Przygotowujemy nowelizację ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Proponujemy, by takie osoby miały łatwiejszy dostęp do kursów zawodowych. Zwiększymy pomoc finansową dla osób powyżej 50. roku życia zainteresowanych podnoszeniem kwalifikacji. Także pracodawcy, którzy będą skłonni inwestować w starszych pracowników, będą mogli liczyć na wsparcie ze środków publicznych.

Chcemy także zrekonstruować działalność publicznych służb zatrudnienia w taki sposób, aby mogły w większym niż dotychczas stopniu świadczyć usługi o charakterze aktywizacyjnym tym osobom, które szczególnie są narażone na ryzyko eliminacji z rynku pracy. Rozważana jest możliwość wyodrębnienia w urzędach pracy centrów aktywizacji zawodowej, które zajmą się właśnie aktywizacją, a nie rejestracją i wypłacaniem świadczeń.

Ale położenie większego nacisku na wsparcie zatrudnienia nie wystarczy – konieczne są także działania przełamujące stereotypy dotyczące funkcjonowania zawodowego osób starszych.

Rozwiązania zaproponowane w noweli ustawy będą pierwszym krokiem do zmian na rzecz poprawy funkcjonowania i obsługi polskiego rynku pracy. Planujemy je na kilka lat. Końcowe rozwiązania będą polegać na zebraniu wszystkich działań związanych z wypłatą różnych form pomocy finansowej w gminie oraz na ulokowaniu działań o charakterze aktywizacyjnym – w powiecie.

Gdyby pani minister zaproponowano przełożenie pieniędzy z funduszu pracy do NFZ, to by się pani zgodziła?

Nie. To są składki, które płacą pracodawcy na to, żeby rynek pracy odpowiadał ich potrzebom. Nawet jeśli mamy nadwyżki w FP, to te pieniądze powinny być dobrze wykorzystane, bo większość zarejestrowanych ludzi bez pracy to długotrwale bezrobotni i im potrzebna jest skuteczna pomoc. Tym bardziej że brak pracowników coraz bardziej doskwiera pracodawcom. Dodatkowo uważam, że pracodawcy nie powinni płacić dwóch składek zdrowotnych, a więc tych pieniędzy nie powinno się przesuwać do systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Jeśli w FP pieniędzy będzie za dużo, to zaproponujemy obniżenie składki.

Czy w pracy w ministerstwie jest coś, co panią zaskakuje?

Nie bardzo mogę zrozumieć, jak można było rozpocząć reformę emerytalną i jej nie skończyć w ciągu siedmiu lat. Rozmontowywano system, a teraz musimy znajdować trudne i kosztowne sposoby sztukowania. Na przykład jeszcze w 1999 roku zakładano równy wiek emerytalny – 62 lata – dla mężczyzn i dla kobiet. To było logiczne i wydawało się wówczas nierozerwalnym elementem reformy. Jednak nie zdecydowano się na to. A w tej chwili po to, by wprowadzić równe tablice długości życia, musimy skonstruować najróżniejsze mechanizmy korygujące, które są bardzo kosztowne, zagmatwane i niezrozumiałe dla ludzi. Gdybyśmy byli konsekwentni, to nie mielibyśmy tyle kłopotów co teraz.

Co, według pani, z zamierzeń rządu będzie najtrudniejsze w tym roku?

Najtrudniejsze jest zawsze to, co jest najpilniejsze. A kłopot resortu polega na tym, że teraz wszystko jest bardzo pilne. Oprócz tych projektów ustaw, o których mówiłam, chcemy jeszcze kontynuować pomysły dotyczące takiej zmiany prawa, by ułatwić rodzicom łączenie kariery zawodowej z wychowywaniem dzieci. Oznacza to nowelizację kodeksu pracy. Musimy też unowocześnić sposób funkcjonowania służby pomocy socjalnej.

Czy zamierza pani poluzować ograniczenia związane z przyjmowaniem do pracy obcokrajowców?

Nasze przepisy dotyczące przyjazdów pracowników spoza UE są jednymi z bardziej restrykcyjnych, ale też w Polsce wciąż istnieje wysokie, ponad 10-procentowe bezrobocie. Musimy zrobić wszystko, by nasi bezrobotni wrócili na rynek pracy, i dlatego potrzebny jest nam porządny bilans rynku pracy. Zarządziłam zrobienie takiej inwentaryzacji: jakich pracowników nam brakuje, jakich inwestycji możemy się spodziewać i co z tego wynika dla naszej polityki migracyjnej. Raport ma być gotowy za kilka miesięcy. Dopiero potem zdecydujemy, czy dalej poluzowywać przepisy migracyjne.

Rz: Zdecydowała pani, żeby zaproponować wspólne tablice trwania życia dla kobiet i dla mężczyzn przy obliczaniu emerytur z otwartych funduszy emerytalnych.

Jolanta Fedak: Tak. Po konsultacjach społecznych i po projekcjach finansowych nie mam najmniejszych wątpliwości, że tablice życia mężczyzn i kobiet powinny być takie same, tak jak w ZUS.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację