Mężczyzna w kwiecie wieku, nienagannie mówiący po polsku. Konstanty Litwinow interesy w naszym kraju prowadzi od dziewięciu lat. Był szefem zespołu, który wygrał dla Związku Przemysłowego Donbasu (ISD) przetarg na Hutę Częstochowa, niespodziewanie pokonując światowego giganta Mittal Steel.
Kontakty z biznesem zaczynał od bezpiecznej pozycji wiceradcy handlowego Ambasady Ukrainy w Warszawie (1999 – 2003 r.). Od 2003 r. związał się zawodowo z ISD i organizował grupę przedsiębiorstw ISD Polska.Ceni profesjonalistów, którzy są konsekwentni w działaniu. W życiu na pierwszym miejscu stawia przyjaźń, rodzinę i dobro osób najbliższych. Woli pieniądze niż władzę, choć podkreśla, że jedno z drugim jest związane.
Konstanty Litwinow przyznaje, że żyje głównie pracą i mało ma chwil na rozrywkę. Jeśli już takie się zdarzają, zazwyczaj sięga po książki, ale nie stroni też od czytania prasy, szczególnie jeśli na stoliku obok są kawa i papierosy. Z polskich pisarzy ceni Stanisława Lema. Odpoczywa też przy muzyce: klasycznej, jazzowej oraz ariach operowych. Przyznaje, że nie tęskni za Ukrainą, ale tylko dlatego, że nie znajduje na to czasu w natłoku codziennych zajęć.
W wywiadach prasowych przyznaje, że z trudem znosi towarzystwo ludzi niekompetentnych. Nawet niekompetencja ujawniona przez dziennikarza czasami wywołuje jego zdenerwowanie. Dobre przygotowanie merytoryczne do rozmów to bowiem jego recepta na udane negocjacje. Zdaniem Litwinowa to także okazanie szacunku wobec partnera, co pozwala często przełamywać bariery obiektywne, jakimi są języki i odmienne zwyczaje kulturowe. Deklaruje się jako zwolennik kompromisu, bo rozwiązanie korzystne dla obydwu stron uważa za cenniejsze niż „złamanie partnera”.
Dziś Litwinow jest prezesem ISD Steel, spółki córki Związku Przemysłowego Donbasu, przewodniczącym rady nadzorczej Huty Stali Częstochowa. Jego współpracownicy określają go jako niezwykle ambitnego pracoholika.Urodził się w 1961 roku, z wykształcenia jest inżynierem i ekonomistą. Ukończył Politechnikę w Nowoczerkiewsku i Akademię Górniczo-Hutniczą w Alczewsku. Na przełomie lat 80. i 90. był dyrektorem największej ukraińskiej kopalni węgla w okręgu łużańskim. Od 1990 do 1999 r. prowadził własną firmę doradczą. Żonaty, ma czworo dzieci. Dwie córki w wieku 22 i 14 lat i dwóch synów, z których starszy ma 21, a młodszy cztery lata. Mieszka w Warszawie, blisko parku Łazienkowskiego, dokąd czasami wybiera się na spacery.