– Co znaczy tak długa historia firmy dla dzisiejszych nastolatków, tego jeszcze nie wiem, ale na pewno się dowiem – skwitował Jack A. Boys, który po dziesięcioletniej przerwie wrócił do Converse.
W środowisku ma opinię gwiazdy – zawsze modnie ubrany, bardzo lubi spotkania ze znanymi sportowcami, a jeszcze bardziej z aktorami. Kocha też bankiety, i oczywiście swoje zdjęcia w kolorowych pismach. Z Converse wiąże się niemal cała kariera zawodowa Boysa, a w branży odzieżowej pracuje już od ponad 20 lat.
Do firmy trafił jeszcze na studiach na Southern Methodist University w Dallas. I od razu zaczął mozolnie piąć się w górę. Jednak po dekadzie odszedł, mimo że był już dyrektorem marketingu. Kolejne lata spędził w różnych firmach, między innymi w Avie iLeCoq Sportif. Przez dwa lata był wiceprezesem North Face, znanego producenta sportowej odzieży. Wspomina, że nie spodziewał się powrotu do Converse, zwłaszcza że przypadł na najcięższy okres w historii tej firmy – 2002 rok.
Przez lata kolejne generacje kupowały tenisówki, ale firma w porę nie dostrzegła szybko rosnącej konkurencji i wpadła w tarapaty. Po kolejnych latach milionowych strat w 2001 r. Converse ogłosił bankructwo. Wykupił go inny amerykański gigant z tej branży – Nike i to właśnie Boys miał za zadanie przeprowadzić integrację obu spółek i rozwijać oraz umacniać markę.
Marki nie byle jakiej, powstałej dokładnie 100 lat temu. Przez wiele lat znana była głównie wśród sportowców, zwłaszcza koszykarzy. Jednak od lat 50., kiedy w najsłynniejszym modelu Chuck Taylor All Stars pokazał się ówczesny idol James Dean, buty Converse stały się obowiązkowym elementem wizerunku nie tylko sportowców.