A mnie jest szkoda lasów

Częścią światowych problemów, w szczególności ocieplania się klimatu (vide ostatnie dwie zimy nie-zimy w Polsce), jest kurczenie się lasów, masowo wycinanych m.in. w Amazonii, na Borneo czy w krajach afrykańskich.

Publikacja: 13.02.2008 01:04

W Polsce mimo zwiększenia powierzchni lasów w okresie powojennym z 21 do prawie 29 procent powierzchni kraju problem poziomu lesistości, a także zagospodarowania lasów nie stracił nic na wadze i ostrości.

Ostatnie triumfalne doniesienia Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych o możliwościach zwiększenia pozyskania drewna budzą poważne obawy o racjonalność gospodarowania lasami, zwłaszcza drewnem.

W Polsce poziom zalesienia jest niższy od średniego poziomu w Europie (który wynosi 33 proc. powierzchni) i daleko niższy niż w takich krajach, jak Finlandia (69 proc.) czy Szwecja (ponad 50 proc.).

Finlandia ma ponad 233 tys. km kwadratowych lasów i rocznie pozyskuje 65 mln m sześc. drewna, jednocześnie zalesiając rocznie ponad 180 tys. ha; odpowiednie liczby dla Polski to 95 tys. km kwadratowych lasów, 33 mln m sześc. (2007) pozyskanego drewna i tylko 69 tys. ha nowych zalesień.

W efekcie ubiegłorocznych tzw. śniegołomów w lasach podlegających GDLP znajdowało się około 15 mln m sześc. drewna do pozyskania, ale nie wpłynęło to bynajmniej na obniżenie rocznych planowanych wyrębów. Warto dodać do tego rabunkową i bezmyślną wycinkę drzew przydrożnych, szczególnie na Warmii i Mazurach, która nie tylko niszczy unikatowy charakter tych obszarów, ale i będzie miała negatywny wpływ na liczbę turystów przyjeżdżających do tego jednego z biedniejszych w kraju regionów.

GDLP powinna w najbliższych latach, zamiast zwiększania wyrębów i pozyskiwania drewna, zaplanować stopniowo redukcję pozyskania drewna do poziomu 20 – 22 mln m sześc. i zintensyfikować zalesienia przynajmniej do 100 tys. ha rocznie. Po uzyskaniu zalesienia na poziomie 35 proc. można by powrócić do intensywniejszego pozyskiwania wysokojakościowego drewna, utrzymując jednocześnie wysoki poziom nowych zalesień. Tylko taka długofalowa polityka, która ponadto uzyska wsparcie Komisji Europejskiej, pozwoli na utrzymanie walorów środowiskowych i turystycznych naszego kraju, co przełoży się bezpośrednio na wzrost zamożności najuboższych regionów, inaczej skazanych na wegetację.

Autor jest ekonomistą i członkiem rad nadzorczych spółek notowanych na GPW

W Polsce mimo zwiększenia powierzchni lasów w okresie powojennym z 21 do prawie 29 procent powierzchni kraju problem poziomu lesistości, a także zagospodarowania lasów nie stracił nic na wadze i ostrości.

Ostatnie triumfalne doniesienia Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych o możliwościach zwiększenia pozyskania drewna budzą poważne obawy o racjonalność gospodarowania lasami, zwłaszcza drewnem.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Król jest nagi. Przynajmniej ten zbrojeniowy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dlaczego znika hejt na elektryki
Opinie Ekonomiczne
Agata Rozszczypała: O ile więcej od kobiet zarabiają mężczyźni
Opinie Ekonomiczne
Iwona Trusewicz: Rodeo po rosyjsku, czyli jak ujeździć Amerykę
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Nie tylko meble. Polska gospodarka wpada w pułapkę