Szybkie (ale i tak zbyt wolne) działania rządu są efektem fatalnego stanu służby zdrowia. Dlatego rząd szybciej niż inne wszedł w politykę „social distancingu" - zamknął szkoły a potem galerie handlowe i zakazał de facto odprawiania tradycyjnych mszy - ograniczając zgromadzenia do 50 osób.
Gdy w połowie lutego w Lombardii pojawiło się ognisko epidemii w Polsce trwały ferie. Tysiące osób było na nartach w Livigno, które leży w Lombardii. Po ich zakończeniu - w poniedziałek 24 lutego - Premier opiekuńczego państwa ogłosił, że „będą kontrole na granicach". Ale ludzie z ferii wracali w sobotę i w niedziele. Niektórzy, jak się dowiedzieli o wirusie, chcieli sami zrobić sobie testy. Ale Minister Zdrowia w opiekuńczym państwie oświadczył we wtorek 25 lutego, że „nie ma zgody na komercyjne badania na koronawirusa". Ile z tych osób rozsiewało zarazę przez następne dni o tym nie wiedzą w imię sprawiedliwości społecznej - żeby wszyscy byli „równi"?
Przenieśmy się w czasie do dnia 18 marca. Rząd ogłasza program antykryzysowy. Zdanie moje wyrażę w punktach, a raczej w krótkich pytaniach i komentarzach:
1. W firmach z problemami Państwo przejmie finansowanie 40% wynagrodzenia, a pracodawca może obniżyć koszty osobowe o 60% jeżeli nie będzie prowadził zwolnień pracowników.
i. Co to znaczy „firma z problemami" - jak firma będzie musiała to wykazać i kto będzie rozstrzygał (i jak długo) czy ma problemy?