Wspaniale to brzmi, dumnie i górnolotnie. Problem w tym – co zresztą wyraźnie wskazuje „Raport o kapitale intelektualnym" Polski, że ten nasz atut albo marzy o tym, żeby wyjechać do pracy za granicą, albo o tym, by czmychnąć na przyspieszoną emeryturę. Niespecjalnie też chce się dokształcać, być mobilnym, rozwijać zainteresowania. I choć przez kilkanaście lat transformacji wypracowaliśmy sukces, nie uchroniliśmy się od zaniedbań i niedociągnięć. Odnosząc to do słów premiera, można stwierdzić, że marketing mamy już niezły, tylko produkt wciąż nie dorasta do oczekiwań.
Rekomendacje służące poprawie sytuacji są swego rodzaju mantrą. Aktywizacja zawodowa seniorów, poprawa współpracy nauki i biznesu, dostosowanie edukacji do potrzeb rynku, podniesienie jakości prawa i procedur służących biznesowi. Aby żyło się lepiej i dostatniej. Tyle że kilka lat temu brzmiało to wszystko jakoś bardziej świeżo i budziło znacznie większe nadzieje na realizację. Historia „jednego okienka" jest dobitnym tego przykładem.
Żeby nie było wątpliwości. Nieustająco mamy możliwość wygrać w cywilizacyjnej szansie na sukces, ale musimy nadrabiać wskazane w raporcie zaległości znacznie szybciej niż dotąd. Bo nikt na nas czekać nie będzie. Mamy szansę tym większą, że tym razem dysponujemy ogromnymi unijnymi pieniędzmi na inwestycje w kapitał ludzki. Byłoby strasznie głupio, gdyby wszystko skończyło się na papierowych deklaracjach. Tym bardziej że o innych naszych atutach jakoś ostatnio słychać niewiele.
Skomentuj na blog.rp.pl