Z polityka prezes

Maciej Srebro, szef Telekomunikacji Kolejowej, rozpoczęty kilkanaście lat temu flirt z polityką zamienił na bardziej intratne zajęcia menedżerskie. Wkrótce z TK przejdzie do spółki Biatel

Aktualizacja: 24.07.2008 07:36 Publikacja: 24.07.2008 07:35

Z polityka prezes

Foto: Rzeczpospolita

Maciej Srebro odżegnuje się dziś od polityki, ale przecież dzięki politycznym kontaktom zdobył ostatnie stanowisko. Prezesem Telekomunikacji Kolejowej został za rządów Kazimierza Marcinkiewicza, kiedy polityczna koniunktura sprzyjała ludziom o prawicowych koneksjach, związanym z dawnym Zjednoczeniem Chrześcijańsko-Narodowym. Takim jak Maciej Srebro.

Polityczną karierę rozpoczął dosyć wcześnie, bo w wieku 25 lat, jako poseł ZChN w Sejmie I kadencji. W kolejnej kadencji posłem już nie był, ale wciąż działał politycznie, dzieląc czas między politykę i własną firmę doradczo-audytorską. Po pięciu latach, w okresie rządów koalicji AWS – UW, dało mu to stanowisko członka zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu. Stąd już tylko krok dzielił go od najwyższych urzędów w państwie.

W 1999 r. zastąpił partyjnego kolegę Marka Zdrojewskiego w nieistniejącym już resorcie łączności. Czasy dla branży telekomunikacyjnej były gorące, ponieważ powoli kruszył się monopol Telekomunikacji Polskiej i wiele firm chciało zarobić na liberalizowanym rynku. Maciej Srebro objął urząd w ogniu wojny między Netią a El-Netem o koncesję na warszawskim rynku telekomunikacyjnym. Jego decyzje były nie po myśli El-Netu (wówczas należącego do Elektrimu), co dało asumpt późniejszym plotkom, że zapłacił urzędem za rynkowe niepowodzenia El-Netu. Według innych ambicje młodego polityka nie podobały się ówczesnemu szefowi ZChN Marianowi Piłce.

W 2000 r. – dosyć nieoczekiwanie i z oficjalnie błahych powodów – Srebro został odwołany z urzędu. Polityka chyba zaczęła go mierzić, tym bardziej że dostrzegł, iż nabytą wiedzę o rynku telekomunikacyjnym i nawiązane kontakty można korzystnie spożytkować.

Wraz z kolegami z Ministerstwa Łączności Jarosławem Nowrotkiem i Łukaszem Urbanem założył spółkę doradczą Synergies. Komu i z jakim skutkiem doradzała, nie bardzo dziś wiadomo. Maciejowi Srebrze to jednak nie wystarczało i czekał na okazję, by zająć się na rynku telekomunikacyjnym czymś bardziej spektakularnym.

Za rządów Kazimierza Marcinkiewicza ludzie dawnego ZChN znów byli na fali. Maciej Srebro znał się z bratem premiera, więc wymieniano go jako kandydata na stanowisko szefa zarządu Polkomtelu. Ostatecznie musiał się zadowolić znacznie skromniejszą posadą prezesa Telekomunikacji Kolejowej. Namawiał radę nadzorczą na restrukturyzację operatora – spółki pod wieloma względami równie „nowoczesnej” jak jej właściciel PKP – która miała się zakończyć efektowną giełdową prywatyzacją. Nie udało się. Maciej Srebro przyjął niedawno propozycję Stanisława Kalankiewicza i być może na giełdę wprowadzi Biatela, którego szefem zostanie od sierpnia.

Maciej Srebro odżegnuje się dziś od polityki, ale przecież dzięki politycznym kontaktom zdobył ostatnie stanowisko. Prezesem Telekomunikacji Kolejowej został za rządów Kazimierza Marcinkiewicza, kiedy polityczna koniunktura sprzyjała ludziom o prawicowych koneksjach, związanym z dawnym Zjednoczeniem Chrześcijańsko-Narodowym. Takim jak Maciej Srebro.

Polityczną karierę rozpoczął dosyć wcześnie, bo w wieku 25 lat, jako poseł ZChN w Sejmie I kadencji. W kolejnej kadencji posłem już nie był, ale wciąż działał politycznie, dzieląc czas między politykę i własną firmę doradczo-audytorską. Po pięciu latach, w okresie rządów koalicji AWS – UW, dało mu to stanowisko członka zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu. Stąd już tylko krok dzielił go od najwyższych urzędów w państwie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację