Z wielką uwagą przeczytałem w „Rzeczpospolitej” z 28.07 2008 r. artykuł pana Macieja Bukowskiego zatytułowany „Dyskutujmy o inflacji na poważnie”. Jest to cenny przyczynek nie tylko do teorii inflacji, ale i teorii pieniądza. Ze znajomością jednak tej drugiej kwestii u autora nie jest dobrze.
Pan Maciej Bukowski pisze, że „…inflacja kosztowa nie istnieje. Jedynym źródłem inflacji (…) jest nadmierna, a więc przekraczająca tempo przyrostu globalnego produktu dynamika kreacji pieniądza”. W innym zaś miejscu konstatuje, iż „…inflacja jest zjawiskiem stricte monetarnym, tzn. jej jedynym źródłem jest kreacja pieniądza w tempie przekraczającym wzrost wolumenu transakcji rynkowych. Wzrost wszystkich cen w gospodarce (...) świadczy o tym, że firmy i gospodarstwa domowe mają zbyt łatwy dostęp do pieniądza w postaci zbyt tanich, a przez to chętniej zaciąganych kredytów i pożyczek”. Tyle ze znajomości teorii pieniądza przez członka Zespołu Doradców Strategicznych Premiera Rzeczypospolitej.
Pan Maciej Bukowski dzieli się z czytelnikami „Rzeczpospolitej” wiedzą popularną w praktyce gospodarczej krajów wysoko rozwiniętych w latach 70. ubiegłego wieku. Jednak od tego okresu nauka ekonomii uczyniła znaczny krok naprzód w sferze teorii pieniądza. Do tego stopnia, że banki centralne nie wyznaczają już celu polityki pieniężnej w postaci przyrostu agregatów pieniężnych, czyli w formie kontroli podaży pieniądza. Wiedza autora trąci nawet rozważaniami teoretycznymi Irwinga Fishera z lat 20. ubiegłego wieku. To właśnie w ilościowej teorii pieniądza Irwinga Fishera wspomina się o dziwacznej kategorii wolumenu transakcji gospodarczych, którą pan Buczyński wymienia. Chcę bowiem autora zapytać, czy jest w stanie podać dane statystyczne o wolumenie transakcji w gospodarce tak, jak on pisze? Czy można dodawać ilość sprzedawanych ziemniaków do ilości sprzedawanych lokomotyw czy ilości sprzedawanego mleka?
[wyimek]Zjawisko monetaryzacji gospodarki wzięło się stąd, że potrzebuje ona pieniądza nie tylko do obsługi obrotu dobrami i usługami, ale i transakcji czysto finansowych[/wyimek]
Ale nawet nie to jest najważniejsze.1. Jeżeli podaż pieniądza powinna rosnąć w tempie przyrostu PKB, to dlaczego obecnie podaż pieniądza w krajach wysoko rozwiniętych przekracza wielokrotnie wartość PKB? Skąd się wzięło zjawisko monetyzacji gospodarki? Wzięło się stąd, że gospodarka potrzebuje pieniądza nie tylko na obsługę transakcji związanych z obrotem dobrami i usługami, ale także transakcji czysto finansowych, niezwiązanych z podziałem dóbr materialnych. Te transakcje rozwijają się niezwykle dynamicznie. I mimo iż podaż pieniądza jest wielokrotnie wyższa od PKB, to nie obserwujemy tam hiperinflacji. A tezy pana Macieja Bukowskiego powinny do tego prowadzić.