Gdyby teraz do euro, to po jakim kursie wymiany

- Potencjał umocnienia złotego w okresie przebywania w poczekalni do strefy euro (ERM2) jest znacznie mniejszy, niż obserwowaliśmy to w przypadku słowackiej korony – piszą Ernest Pytlarczyk i Janusz Jankowiak

Publikacja: 07.10.2008 02:20

Ernest Pytlarczyk

Ernest Pytlarczyk

Foto: Rzeczpospolita

Proces ustalania kursu centralnego dla mechanizmu ERM2 poprzedzającego wejście do strefy euro przebiega w kilku etapach. Najpierw wylicza się zwykły uśredniony kurs z kilku ostatnich lat uznanych dla danej gospodarki za reprezentatywne.

W drugim kroku oczyszcza się otrzymany kurs średni z wpływu zaburzeń o charakterze niefundamentalnym. Następnie w toku przygotowywania stanowiska negocjacyjnego w gronie ekspertów rządu i banku centralnego podejmuje się decyzję o skorygowaniu odfiltrowanego kursu o wielkość wynikającą z przewidywanego postępu w procesie realnej konwergencji w okresie przebywania gospodarki w ERM2.

W kolejnym etapie minister finansów i prezes banku centralnego we wspólnym wystąpieniu do przewodniczącego Rady EcoFin, uzasadniającym wniosek o wyrażenie zgody na wejście do ERM2, przedkładają propozycję parytetu centralnego w mechanizmie ERM2 z dokładnością do sześciu cyfr po przecinku oraz przedział tolerowanych wahań. W etapie przedostatnim, w toku negocjacji kraju wnioskującego ze specjalnym zespołem instytucji europejskich (Komitet ERM2), następuje ostateczne uzgodnienie wysokości centralnego parytetu, przedziału wahań i wartości granicznych odchyleń dla interwencji.

Etapem ostatnim po pomyślnych negocjacjach jest ogłoszenie przez Radę EcoFin komunikatu o przystąpieniu kraju z derogacją do mechanizmu ERM 2, gdzie oprócz parytetu centralnego znajduje się oświadczenie o ujawnieniu przez EBC i NBP punktów obowiązkowych interwencji przed otwarciem rynków w najbliższy dzień roboczy.

Wszystkie etapy tej procedury, od pierwszego do przedostatniego kroku, objęte są procedurą pełnej poufności. Co w świetle tej procedury da się powiedzieć o ewentualnej wysokości parytetu centralnego złotego w ERM2? Prawda jest taka, że nie jesteśmy w stanie wyjść poza dwa pierwsze kroki. Warto chyba jednak zrobić nawet tyle.

[srodtytul]Zmiana w cyklu koniunkturalnym[/srodtytul]

I tak okresem najodpowiedniejszym dla oszacowania na potrzeby parytetu poziomu średniego wieloletniego kursu wydaje się czas już po ustabilizowaniu się złotego po wielkim szoku, jakim było wstąpienie Polski do UE. Stąd – jak się wydaje – najodpowiedniejszy do wyliczeń średniego kursu euro/złoty okres to ostatnie trzy lata, od września 2005 do września 2008 roku.

Następnie musimy zidentyfikować anormalne zmiany kursu złotego. Są to zmiany niewynikające z przesłanek fundamentalnych (np. odejście ministra finansów, zamieszania wokół koalicji PiS – Samoobrona – LPR, zmiana na stanowisku prezesa NBP, wybory wygrane przez PO, kolejne deklaracja o przyjęciu lub nieprzyjęciu euro, spekulacyjne umocnienie w lipcu 2008 r., wiele interwencji werbalnych wysokich przedstawicieli administracji itp.).Na tym etapie łatwo o zniekształcenia, ponieważ ostateczny kształt filtra odsiewającego zakłócenia niefundamentalne ma w wielu przypadkach charakter uznaniowy. Tym niemniej widać, że w okresie przyjętym za bazę dla szacunków, znakomita większość szoków przyczyniała się do zakłócenia średniookresowej ścieżki aprecjacji złotego, charakterystycznej dla wzrostowej fazy cyklu w całym regionie i wzrostu zaufania do emerging markets. Stąd też po usunięciu zmian o charakterze niefundamentalnym ścieżka kursu przebiegałaby nawet poniżej tej rzeczywiście zrealizowanej (patrz rysunek).

[wyimek]Większość szoków przyczyniała się do zakłócenia ścieżki umocnienia złotego charakterystycznej dla wzrostowej fazy cyklu koniunkturalnego w regionie [/wyimek]

Ostatni okres, to czas gwałtownych zmian w globalnej cyrkulacji kapitału, na co nakłada się jeszcze odmienna faza cyklu koniunkturalnego w naszym regionie. Dlatego osłabienie złotego, tak zresztą jak i pozostałych walut emerging markets, w tym czasie można – naszym zdaniem – zaliczyć do zmian o charakterze fundamentalnym. Osłabienie złotego zostało zaburzone w wyniku zaskakującej deklaracji premiera o dacie gotowości do przyjęcia przez Polskę euro. Ten szok, jako nienoszący cech fundalmentalnych, został więc wyeliminowany z wyliczeń.

W ten sposób jesteśmy w stanie oszacować uśrednione wartości kursu euro/złoty w okresie wrzesień 2005 – wrzesień 2008. Wyniosły one: średnia euro/złoty bez eliminacji szoków = 3,75; średnia euro/złoty po odfiltrowaniu szoków = 3,56.

O tym, jaka mogłaby być ostateczna wysokość parytetu centralnego złotego w ERM2, gdyby Polska niezwłocznie przystąpiła do negocjacji z Komitetem Ekonomiczno-Finansowym KE i EBC, rozstrzygnęłyby dopiero kolejne etapy procedury negocjacyjnej. A ich wpływu nie jesteśmy już w stanie wiarygodnie wycenić w kursie parytetowym. Tym niemniej wskazana baza euro/złoty, czyli 3,56, wydaje się obecnie wiarygodna.

Wypada na koniec przypomnieć, że parytet centralny w ERM2 nie oznacza jeszcze finalnego kursu przejścia na euro. Ustalenie tego kursu, bezpośrednio poprzedzające rekomendację Rady EcoFin o uchyleniu derogacji, zależy bowiem od zachowywania się złotego w okresie przebywania w ERM2.

[wyimek]Ostatni okres to czas gwałtownych zmian w globalnych przepływach kapitału, na co nakłada się jeszcze odmienna faza cyklu koniunkturalnego w naszym regionie[/wyimek]

Naszym zdaniem potencjał umocnienia złotego w ERM2 jest jednak znacznie mniejszy niż w przypadku korony słowackiej. Chodzi nie tylko o inną fazę cyklu koniunkturalnego, ale też o znacząco odmienną wycenę waluty w kategoriach jednostkowych kosztów pracy (ULC). W Słowacji, w momencie przystąpienia do ERM2 koszty pracy stanowiły zaledwie 36 proc. średniego ULC w strefie euro; w Polsce jest to obecnie 56 proc. Złoty jest więc w kategoriach ULC walutą znacząco droższą, niż była nią słowacka korona w momencie przystępowania do ERM2.

Oznacza to, że korekta odfiltrowanego z szoków kursu, przeprowadzona przez rząd i NBP w trzecim etapie ustalania parytetu centralnego dla ERM2, nie musi być zbyt znacząca, bo powinna brać pod uwagę ewentualność nominalnej aprecjacji złotego w ERM2 nie większą niż 10 proc.Janusz Jankowiak jest głównym ekonomistą Polskiej Rady Biznesu; Ernest Pytlarczyk jest głównym analitykiem BRE Banku

[ramka]Na wartość złotego wpływają też czynniki niezwiązane z gospodarką. Stąd konieczność wyeliminowania wpływu na kurs takich zdarzeń jak np. zmiany ministra finansów, zamieszania wokół koalicji, zmiany na stanowisku prezesa NBP czy wyborów wygranych przez PO.[/ramka]

Proces ustalania kursu centralnego dla mechanizmu ERM2 poprzedzającego wejście do strefy euro przebiega w kilku etapach. Najpierw wylicza się zwykły uśredniony kurs z kilku ostatnich lat uznanych dla danej gospodarki za reprezentatywne.

W drugim kroku oczyszcza się otrzymany kurs średni z wpływu zaburzeń o charakterze niefundamentalnym. Następnie w toku przygotowywania stanowiska negocjacyjnego w gronie ekspertów rządu i banku centralnego podejmuje się decyzję o skorygowaniu odfiltrowanego kursu o wielkość wynikającą z przewidywanego postępu w procesie realnej konwergencji w okresie przebywania gospodarki w ERM2.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację