Później PKO BP stawał do przeróżnych przetargów na europejskie instytucje. Bez sukcesu. Bo wielkim sukcesem nie można nazwać kupienia od Kredyt Banku jego ukraińskiej spółki. Z Kredo Bank zarząd PKO BP ma głównie kłopoty.
Dzięki światowemu kryzysowi finansowemu ten kontrolowany przez państwo bank dostał drugą szansę wzmocnienia swojej pozycji nie tylko w kraju, ale także poza jego granicami.
Zagraniczne instytucje, których kryzys mocno dotknął – a ich lista jest długa – będą zmuszone pozbywać się swoich spółek, także w Europie. Przykładem jest amerykański AIG.
Wiele banków poprosiło o finansową pomoc swoje macierzyste rządy. Dziwne byłoby, gdyby te pieniądze zostały wykorzystane na przejęcia.
PKO BP jest w tej grupie finansowych instytucji – dla odmiany ta grupa nie jest liczna – która ma możliwości finansowe, żeby na ofertę sprzedających odpowiedzieć. Czy przejęciu przez tego giganta jakiegoś banku w Polsce będzie się sprzeciwiać urząd antymonopolowy? Raczej nie, bo PKO BP będzie występować w roli ratownika, a nie tego, który koniecznie chce umocnić swoją pozycję. Na dodatek bank dostanie wsparcie od głównego akcjonariusza, czyli Skarbu Państwa. Czego chcieć więcej?