Jednak mimo tej wiedzy od wielu lat – z mniejszym bądź większym skutkiem – jesteśmy świadkami tego typu wydarzeń na światowych rynkach.
Efekt stycznia to najpopularniejsza, ale niejedyna kalendarzowa anomalia. Statystycy odnotowują też efekt tygodnia (podobno kursy akcji mają tendencję do spadania w poniedziałki i wzrostu w piątki) czy miesiąca, kwartału czy końca roku, kiedy ceny aktywów rosną podczas kilku ostatnich sesji danego okresu.
Zwyżki na GPW, które obserwujemy od kilku dni, to właśnie klasyczny efekt stycznia. Po bardzo słabym całym 2008 r., po niezbyt udanym przedświątecznym tygodniu, w którym inwestorzy zamykali pozycje, by zapewnić sobie świąteczny spokój, ostatnie dni roku przyniosły bardzo silne odreagowanie na światowych rynkach akcji, w tym na GPW. W ostatnich tygodniach 2008 r. inwestorzy przestali interesować się obligacjami rządowymi na rzecz mocno przecenionych surowców, papierów spółek surowcowych i na koniec także akcji spoza branży surowcowej.
Czym jest efekt stycznia? Według mojej definicji są to występujące dosyć regularnie znaczne zwyżki kursów akcji na rynkach kapitałowych w pierwszych dwóch – trzech tygodniach roku, wywołane masowym zapoczątkowaniem nowych strategii inwestycyjnych, głównie wśród inwestorów instytucjonalnych. To odreagowanie rynków po wcześniejszych okresach dekoniunktury, kiedy inwestorzy wyprzedawali papiery nie tylko z powodu oczekiwanych ujemnych stóp zwrotu, ale też z innych przyczyn, np. podatkowych.
To prawdziwa okazja do zysku! – od razu przychodzi nam na myśl. Efekt stycznia nie jest jednak żelazną regułą. Wystarczy wrócić do początku stycznia 2008 r. Jego pierwsze tygodnie zafundowały jeden z najbardziej dotkliwych spadków w historii GPW. WIG stracił w tym czasie aż 17 proc. Jeśli zatem jesteśmy na początku silnej fali spadkowej (tylko jak to odkryć?), to nawet efekt stycznia nie jest w stanie jej powstrzymać. Jednak dzięki temu efektowi prawdopodobieństwo wzrostu w pierwszych tygodniach roku jest wyższe niż kiedy indziej, a dobry początek roku może być dobrym prognostykiem na kolejne miesiące.