[b]Rz: Pod koniec stycznia rząd przedstawił dodatkowe elementy pakietu działań, które mają pomóc gospodarce. Jednym z nich było ustalenie wspólnie z bankami konkretnego poziomu wzrostu akcji kredytowej. Rozmawiacie na ten temat z ministrem finansów?[/b]
Krzysztof Pietraszkiewicz: Takich rozmów nie było. Próba dokonania stosowanych zmian w ustawie o wspieraniu instytucji finansowych w Sejmie, a następnie w Senacie nie zakończyła się sukcesem. Tak więc nie ma instrumentów, które by pozwalały taki cel kredytowy określić. Być może powrócimy do tej sprawy przy pracach nad ustawą o poręczeniach i ustawie o BGK. Jednak ten pomysł ze względu na jego skomplikowanie, brak poparcia politycznego oraz brak zrozumienia w Sejmie i Senacie ma nikłe szanse na realizację. Poza deklaracjami nikt nie chce podjąć działań w tym kierunku. W naszym kraju nadal mamy problem z właściwą diagnozą sytuacji i wypracowywaniem odpowiedniego dla polskiego kryzysu programu działań.
[b]Jaki poziom wzrostu akcji kredytowej byłby obecnie realny?[/b]
Pod koniec grudnia nasze szacunki mówiły o możliwym ok. 10-proc. wzroście, głównie dla gospodarstw domowych. Rzeczywistym problemem polskich banków jest dostęp do źródeł finansowania. Chcąc utrzymać dynamikę na poziomie kilkunastu punktów procentowych, potrzebny jest mechanizm wspierania banków w pozyskiwaniu pieniędzy. Politycy uważają natomiast, że nie należy pomagać bankom. Nie rozumieją, że jest to pomoc dla gospodarki, przedsiębiorstw udzielona poprzez banki.
[b]Skoro rząd nie jest skory do pomocy, to zostaje wam NBP. Rozmawiacie z kierownictwem banku centralnego? [/b]