Zawsze przecież okazać się mogło, że król, książę czy władyka, niezadowolony z otrzymanych wieści, każe posłańca stracić w widowiskowych, aczkolwiek mało przyjemnych okolicznościach. To znaczy w okolicznościach widowiskowych dla gawiedzi, a raczej mało przyjemnych dla rzeczonego posłańca. Cóż, można całą rzecz skwitować stwierdzeniem: ryzyko zawodowe. Tyle tylko, że eksterminacja posłańca – choć niewątpliwie poprawiała humor wzmiankowanego króla, księcia czy władyki – raczej nie wpływała na treść otrzymanej wiadomości. Co więcej, postępowanie takie zwiększało prawdopodobieństwo tego, iż w przyszłości mało kto będzie skłonny posłować do tak krewkiej osoby, tym samym pozbawiając ją wieści ze świata.

Ktoś może zadać w tym momencie pytanie, cóż powyższe, nieco przydługie, zagajenie ma do czasów dzisiejszych. A tym bardziej co ma ono do tematów ekonomicznych poruszanych zwykle w tej rubryce? Niestety ma, i to całkiem sporo. Ostatnie kryzysowe zawirowania pokazały bowiem wyraźnie, że choć czasy współczesne są zdecydowanie bardziej cywilizowane, to powyższy mechanizm wciąż działa.

Lecz dziś to ekonomista ma prawo się czuć jak wspomniany posłaniec. Wystarczy, że pokaże gorsze prognozy wzrostu gospodarczego, bezrobocia czy kursu walutowego, by zaraz trafić w wir dyskusji podsycanej przez polityków i media. A dyskusja taka, choć całkiem pocieszna dla postronnych, dla rzeczonego ekonomisty rzadko należy do przyjemnych.

Postępowanie takie nie przynosi jednak nic konstruktywnego. Atak na posłańca nie zmienia faktu, że obecna i przyszła sytuacja gospodarcza nie przedstawia się w różowych barwach. A dezawuowanie kogoś tylko za to, że pokazał, iż gospodarka wygląda tak, jak wygląda, nie spowoduje, że nagle zacznie nam wszystkim być lepiej.

Wprost przeciwnie, może zniechęcić do przedstawiania pesymistycznych prognoz na szerszym forum, pozbawiając zarówno decydentów, jak i inwestorów cennych informacji. Co jest o tyle istotne, że – jak pokazują ostatnie miesiące – to właśnie te najbardziej pesymistyczne prognozy mają nieprzyjemną skłonność do spełniania się.