– Na wtorkowym posiedzeniu rządu była awantura dotycząca poziomu wykorzystania funduszy UE. Jest tu strasznie silna presja na efekty – mówi „Rz” wysoki rangą urzędnik Ministerstwa Gospodarki. Wpompowanie w gospodarkę jak najwięcej unijnych dotacji jest jednym z antykryzysowych pomysłów rządu. Minimum na ten rok to 16,8 mld zł, a mówiło się o przekroczeniu 20 mld złotych. Na razie jednak ich wydawanie idzie bardzo słabo.
Może dlatego niespodziewanie „wicepremier Pawlak wystąpił z wnioskiem do premiera Tuska o odwołanie Danuty Jabłońskiej z funkcji prezesa Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i powołanie nowej osoby. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego pozytywnie zaopiniowało kandydaturę na szefa PARP” – poinformowało wczoraj enigmatycznie biuro prasowe resortu gospodarki, MG nie podało jednak ani jasnego uzasadnienia odwołania Jabłońskiej, ani nazwiska kandydata.
– Ma to związek z zastrzeżeniami do tempa wykorzystania funduszy unijnych przez PARP, które resort rozwoju zgłaszał na wtorkowym posiedzeniu rządu – przekonuje Zbigniew Kajdanowski z biura prasowego MG.
– Odwołanie prezes Jabłońskiej było suwerenną decyzją premiera Pawlaka – dodaje z kolei Anna Konik-Żurawska, rzecznik MRR.
PARP jest jedną z najważniejszych instytucji odpowiedzialnych za wdrażanie programów unijnych. Obsługuje przede wszystkim program „Innowacyjna gospodarka”, z którego dotacje czerpią firmy. W tym roku pula na konkursy organizowane przez PARP wynosi ponad 2 mld zł.