Żal oczywiście, że jest tego tak mało, że wiele inicjatyw kończy żywot tuż po konferencji prasowej, na której są ogłaszane. Pewnym wyjątkiem jest tu komisja sejmowa pod piarowską nazwą „Przyjazne państwo”, ale ona też się uwikłała w meandry personalno-proceduralno-biurokratyczne, bo jakoś efektów nie widać. Wszystko to nie wygląda zbyt optymistycznie, szczególnie, gdy kryzys wyostrza oceny i gwałtownie zmniejsza pokłady cierpliwości.
Ale to jest jeden aspekt frustracji świata biznesu i odnoszący się do tego, co mogłoby lepiej działać. Drugi to ten, jak funkcjonuje to, co na pierwszy rzut oka nie wymaga interwencji, bo już jest dobrze uregulowane. I jeśli jest to prosta norma, że pieczątkę koloru niebieskiego należy przystawić w prawym górnym rogu z odstępem ok. 1 cm od obu krawędzi – to jest jasne, że urzędnik wie, co ma robić. Gorzej, gdy materia nie daje się tak dokładnie opisać, a przepis wymaga logicznego myślenia. A oto przykład.
Sąd rejestrowy w mieście, którego nazwy nie zdradzę, aby nie psuć miłej atmosfery, już dwukrotnie odmówił rejestracji zmian w umowie małej spółce z o.o. Spółka chce wyłączyć działanie artykułu kodeksu spółek handlowych o charakterze dyspozytywnym, co oznacza, że jeśli nic na ten temat nie ma w umowie spółki, to regulacja przejmowana jest z kodeksu. Z charakteru tego kodeksowego zapisu wynika, że spółka może to uregulować inaczej, między innymi poprzez wyłączenie w całości stosowania tego przepisu, który ma charakter ograniczający. Oznacza to, że regulacja przez wyłączenie stosowania przepisu mieści się w zakresie odmiennych uregulowań w umowie spółki. I to jest nie do pojęcia dla sądu rejestrowego – inna regulacja według urzędników tej instytucji oznacza konkretnie zapisaną normę, a wyłączenie kodeksowej oznacza według tej logiki pustkę prawną. Czyli, jeśliby szukać jakiegoś obrazowego porównania logiki stosowanej w tej interpretacji, to można sobie wyobrazić, że na pytanie, czy zero jest cyfrą, referendarz sądu rejestrowego w mieście wiadomym odpowie, że nie, bo zero to nic, a cyfra to coś konkretnego.
[i]Mieczysław Groszek, prezes zarządu BRE Leasing[/i]