[b]RZ: Czy to, co teraz robią kraje rozwinięte na świecie ze Stanami Zjednoczonymi na czele, czyli pompowanie grubych miliardów dolarów i euro w gospodarkę, to dobra droga do szybkiego wyjścia z kryzysu?[/b]
[b]Kazimierz Łaski:[/b] W istniejącej sytuacji nie ma innego wyjścia. George W. Bush powiedział, że Wall Street upiła się, ale skutki tego pijaństwa są światowe, wszyscy mamy kaca. Banki odgrywają tak zasadniczą rolę w życiu gospodarczym, że trzeba robić wszystko, aby nie dopuścić do paniki. Zresztą pierwsze efekty takiego działania są już widoczne. Nie obserwujemy obrazków, które w czasie wielkiego kryzysu 1929 – 1933 roku były nagminne, czyli kolejek klientów do bankowych okienek, aby wycofać lokaty. To znaczy, że się czegoś nauczyliśmy. Wprawdzie po wypadku, ale zawsze. W latach 30. co piąty bank upadł. Obecnie do tej pory z rynku zniknął tylko jeden bank – Lehman Brothers. Choć moim zdaniem błędem było dopuszczenie do tego, bo w ten sposób ukarano ludzi, którzy zaufali bankowi. Pompowanie pieniędzy w gospodarkę nie jest receptą na szybkie wyjście z kryzysu, jest zaledwie próbą zapobieżenia najgorszym skutkom tego kryzysu.
[b]Czy w związku z tym my wszyscy jako podatnicy musimy teraz płacić za lekarstwo na amerykańskiego kaca? Czy to jest sprawiedliwe?[/b]
To nie jest w porządku, ale gdybyśmy teraz nie kupili tabletki, to już wkrótce potrzebne byłyby ogromne butle z tlenem. To kwestia minimalizacji strat. To nie jest sprawiedliwe, ale jeśli dzięki temu uniknie się większej klęski, trzeba to robić. Zresztą nie wszystko, co robią rządy, kosztuje, na przykład gwarancje depozytów nic na razie nie kosztują, a zapobiegły panicznemu wycofywaniu lokat.
[b]