Trudno ocenić, czy najnowszy pomysł GasTradingu, kontrolowanego przez Aleksandra Gudzowatego, okaże się tak zyskowny jak pośrednictwo w handlu rosyjskim gazem ziemnym i Polmosy. Najwyraźniej biznesmen uznał, że skoro rząd uznał biogazownie za jeden z elementów spełnienia wymogów unijnych w zakresie odnawialnych źródeł energii, to warto tym się zainteresować.
Tak było też przy okazji inwestycji Bartimpeksu w sektor biopaliwowy. Spółka Brasco należąca do grupy kupiła leszczyński Akwawit i wrocławską wytwórnię wódek Wratislavia właśnie z myślą o biopaliwach, i to wtedy gdy zaczynała się w Polsce wielka dyskusja o ich wykorzystaniu na większą skalę. Inwestycje wzbudziły sporo kontrowersji, zwłaszcza że Wratislavię sprzedawał minister skarbu Wiesław Kaczmarek, który gdy przestał pełnić tę funkcję, zaczął pracę dla Brasco. NIK zarzucał, że cena wrocławskiej firmy była o ok. 9 mln zł za niska. Brasco zapłaciło w sumie 64,6 mln zł za pakiet 85 proc. akcji, ale spłata większości tej kwoty została rozłożona na raty.
Zanim Aleksandra Gudzowatego zainteresowały biopaliwa, był jednym z najbardziej wpływowych ludzi w polskim gazownictwie. Został nim dzięki umowom barterowym „gaz za żywność” z początku lat 90. z rosyjskim koncernem Gazprom. Kulisy umów wywołały sporo wątpliwości. Bartimpex został jednak jednym z wykonawców rurociągu jamalskiego – biegnącego tranzytem przez Polskę do Niemiec. I stał się jednym z udziałowców spółki GasTrading, której przypadł 4-proc. pakiet akcji firmy EuRoPol Gaz, nadzorującej gazociąg jamalski. Według tygodnika „Wprost” aktywa Gudzowatego były na tyle duże, by w latach 1997 – 1999 był uznawany za najbogatszego Polaka.
Kłopoty biznesmena zaczęły się pod koniec lat 90., gdy rząd Jerzego Buzka wybrał strategię dywersyfikacji dostaw gazu do Polski na podstawie umowy z Danią i Norwegią oraz plany budowy gazociągów z tych krajów. Aleksander Gudzowaty chciał budować rurociąg z Bernau do Szczecina wspólnie z niemieckim Rurhrgasem. Jednak państwowy PGNiG nie złożył zamówienia na gaz słany tą drogą i rurociąg nie powstał. Następny rząd też nie poparł projektu biznesmena, choć wydawało się, że ma on wpływ na resort skarbu. (To m.in. po jego liście minister odwołał prezesa PGNiG Andrzeja Lipkę, przeciwnika planu Bartimpeksu i Ruhrgasu.)
Firma biznesmena po 2000 r. straciła dobre kontakty z Gazpromem, gdy odszedł z zarządu wieloletni prezes Rem Wiachiriew i zastąpił go Aleksiej Miller, uznawany za przyjaciela Władimira Putina.