[b]Rz: Polski rząd nie rezygnuje z planów przyjęcia euro w 2012 roku, co oznacza szybkie wejścia do systemu ERM2 (złoty na sztywno powiązany zostałby z euro na dwa lata). Warto się z tym spieszyć?[/b]
[b]Timothy Ash:[/b] Nie sądzę, by usztywnianie kursu było dobrym pomysłem. To właśnie płynny kurs walutowy ma bardzo dobry wpływ na gospodarkę i w części odpowiada za relatywnie dobrą kondycję waszej gospodarki. Wejście do ERM2 narzuca kaganiec na politykę fiskalną. A tu elastyczność też będzie potrzebna, bo rząd będzie zmuszony reagować na kryzys. Wchodząc do ERM2, trzeba wiedzieć, kiedy kryterium fiskalne się wypełni, inaczej pobyt tam może się wydłużyć. Poza tym jest jeszcze jeden aspekt – do tej pory pobyt w tym systemie był pozytywnie odbierany przez rynki finansowe ze względu na proces konwergencji. Teraz to postrzeganie się zmieniło, jest to kolejne wyzwanie dla gospodarki i czynnik ten może być odebrany wręcz negatywnie.
[b]Kiedy Polska będzie mogła wejść do tego korytarza walutowego?[/b]
Nie ma powodów do pośpiechu, Polska powinna analizować różne scenariusze. Nie wiadomo, jak potoczy się sytuacja gospodarki światowej w najbliższych kwartałach. Na pewno nie powinien to być rok 2009. Tu wiele zależy od kondycji finansów publicznych – ale perspektywa poprawy tej kondycji rysuje się najwcześniej w drugiej połowie 2010 roku.
[b]Zatem prognozy Komisji Europejskiej, która ocenia, że deficyt sektora finansów publicznych w przyszłym roku wyniesie ponad 7 proc. PKB, są uzasadnione?[/b]