Warto utemperować apetyt na ryzyko

- Sytuacja na rynkach finansowych jest pochodną oczekiwań inwestorów dotyczących dalszych wydarzeń gospodarczych. Obecnie zdecydowana większość analityków zakłada scenariusz, w którym nieuchronnie zbliżamy się do końca trwającego od połowy marca odbicia - pisze Robert Garnczarek, członek zarządu AXA PTE

Publikacja: 16.06.2009 02:26

członek zarządu Axa PTE

członek zarządu Axa PTE

Foto: Rzeczpospolita

Coraz trudniej znaleźć optymistów spodziewających się dalszych mocnych zwyżek, a jednak rynki akcji rosną...

Zwykle rynki rozwinięte potrzebują dość długiego czasu, aby ich indeksy giełdowe wzrosły o 40 – 50 proc. Tymczasem w tym roku wystarczyły trzy miesiące. Dla porównania rynki rozwijające się wzrosły o 70 – 140 proc. To zdecydowanie zbyt szybkie tempo, aby utrzymać je w dłuższym terminie.

W związku ze wzrostem rentowności obligacji w USA od kilku tygodni amerykański rynek akcji utknął w trendzie bocznym. Wydaje się, iż giełda czeka na informacje o rozszerzeniu „programu zakupowego” przez Fed bądź konkretne sygnały dotyczące poprawy w gospodarce. Jeśli chodzi o Fed, jest wielce prawdopodobne, że decyzja będzie na „tak”. Jeśli mówić o makro… może być różnie, przy czym warto zauważyć, iż komentatorzy coraz częściej podnoszą problem deficytu oraz zagrożenia inflacją (tym razem związane z gwałtownym wzrostem cen surowców). Konkludując, dalsze negatywne zaskoczenia mogą zachwiać oczekiwaniami hasających młodych byczków.

Z kolei rynek azjatycki, który na dzień dzisiejszy stanowi najbardziej obiecujące ogniwo światowej gospodarki, ciągle nie dostarcza jasnego obrazu. Twarde dane za pierwszy kwartał 2009 roku okazały się bardzo słabe – spadek eksportu o 25 proc., niska konsumpcja oraz spadki inwestycji. Jednak nadzieją dla Azji pozostają Chiny, które dzięki pakietowi fiskalnemu będą miały szansę uaktywnić gospodarkę i doprowadzić całą Azję do wyjścia z recesji.

Pozytywną informacją dla rynku akcji jest fakt, że popyt na ryzykowne inwestycje na rynkach rozwijających się jest coraz silniejszy. W okresie pierwszych pięciu miesięcy 2009 r. napływy netto do funduszy rynków rozwijających się wyniosły ponad 26 mld USD (rok 2007 – 41 mld USD, rok 2006 – 22 mld USD), co potwierdza gwałtowny wzrost apetytu na ryzyko. Zjawisko to obserwujemy także na naszym rynku, gdyż do gry giełdowej, tradycyjnie oprócz funduszy emerytalnych i inwestycyjnych, powróciła część inwestorów prywatnych.

Przy tak rozchwianych oczekiwaniach inwestorów najlepszą strategią jest zachowanie ostrożności.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację