Dzień po, czyli jak wyjść z kryzysu

Odpowiedź na kryzys i wyjście z niego to dwie zupełnie różne sprawy. Na razie jesteśmy skoncentrowani na odpowiedzi.

Publikacja: 21.04.2020 21:00

Dzień po, czyli jak wyjść z kryzysu

Foto: AFP

Projektowanie nowego świata po epidemii można skoncentrować wokół czterech wyzwań: podtrzymania i wskrzeszenia tego, co było dotychczasową tkanką gospodarczą; zmian struktur gospodarczych i powiązanych z tym migracji zasobów; zmian zarządzania kryzysowego; uzyskania akceptacji społecznej dla działań odpowiadających na kryzys. Obietnica wsparcia zagrożonym bankructwem i bezrobociem jest niezbędna dla zachowania dyscypliny społecznej w fazie odpowiedzi na kryzys. Nie przeszkadza tym akcjom to, że faktyczna wielkość pomocy zależy od długości fazy odpowiedzi i zamrożenia gospodarki, którą ona powoduje.

Programy pomocowe w Europie zadziwiająco mało mają ze sobą wspólnego, co nie wróży dobrze ich efektywności. Weźmy przykład turystyki. Problem hiszpańskiego hotelarza z Wysp Kanaryjskich, przewoźnika czarterowego z innego kraju Unii, niemieckiego operatora usług wczasowych i jego polskiego agenta jest wspólny i powinien doczekać się kompleksowego rozwiązania. Jeśli potrafią wspólnie odzyskać klientów dzięki zapewnieniu bezpieczeństwa epidemicznego, być może podźwigną się z niebytu. Nieskoordynowana lokalna doraźność musi ustąpić miejsca działaniom o szerszym charakterze.

Przekazane ofiarom gospodarczym kryzysu pieniądze mogą co najwyżej tymczasowo zapobiec wypadnięciu na margines życia ze wszystkimi konsekwencjami społecznymi. Nie jest powiedziane, że te osoby wrócą do dawnych zajęć, odmrożą swoje biznesy w dotychczasowej postaci.

Zmiana struktur gospodarczych

Na ile świat nie będzie taki sam po ustąpieniu ostrego kryzysu epidemicznego, można jedynie snuć hipotezy. Jest pewne, że nastąpi migracja zasobów między różnymi formami zaspokajania ludzkich potrzeb. Powstanie wiele okazji rynkowych – nowych lub modyfikowanych metod wytwarzania dóbr, które będą miały zapewnić bezpieczeństwo indywidualne. Będą rozkwitać nowe biznesy i nastąpi transformacja już istniejących.

Najwięcej zyskają na tym gospodarki niestawiające przeszkód w tworzeniu nowych podmiotów. Mówiąc o wolności gospodarczej, nie powinniśmy pomijać urzędów mających na nią wpływ. W ułatwianiu tworzenia nowych przedsiębiorstw w Polsce wielki nacisk kładzie się na sam akt tworzenia podmiotu, a znacznie mniejszy na ułatwienia w jego prowadzeniu.

Można oczekiwać tworzenia nowych podmiotów, a z drugiej strony wielu postępowań upadłościowych i likwidacyjnych. Sądy, notariaty, urzędy i banki winny nastawić się na wsparcie migracji ludzi przedsiębiorczych do nowych branż, by czas uwikłania w upadający biznes był jak najkrótszy i jak najszybciej można było głowę, serce i portfel przenieść do nowego.

Wiedza dotycząca transformacji i akceleracji firm nie jest w Polsce rozpowszechniona, a sens finansowania takich aktywności pojawia się wtedy, gdy został starannie opracowany projekt przedsięwzięcia. Już pojawiają się ogłoszenia oferujące profesjonalną pomoc w wyciąganiu firm z kryzysu spowodowanego epidemią, oczywiście odpłatnie. Trudno ocenić kompetencje tych podmiotów doradczych i metody ich działania. Dla państwa powinien to być sygnał, by taki korpus doradczy powołać, zwracając uwagę na jakość usług. W wielu wypowiedziach pojawia się sugestia, by pomoc dla firm była zindywidualizowana. Bezpośrednie wsparcie ze strony doradzającego opiekuna podnosi gwarancję właściwego wykorzystania pomocy. Urzędnik w okienku jest w stanie administrować pomocą o naturze proporcjonalnej do parametrów firmy, ale nie poradzi sobie w sytuacji pomocy celowanej, a o takiej powinniśmy myśleć w dłuższej perspektywie.

Elastycznej odpowiedzi gospodarki liberalnej na potrzeby nowego świata musi towarzyszyć reakcja państw: przygotowanie zaopatrzenia na potrzeby kolejnej walki z kryzysem oraz zasobów pozwalających firmom prowadzić w takiej sytuacji produkcję specjalną. To jedna z lekcji do odrobienia. O ile brak leków i szczepionek jest zrozumiały (dopiero powstają), o tyle smuci brak prostych do wytworzenia i magazynowania przedmiotów niezbędnych do walki z pandemią.

Zmiany w zarządzaniu kryzysowym

Odpowiedź na epidemię nie może być improwizowana. Należy opracować wiele detalicznych procedur postępowania. Wymagają one zasobów, które powinny pochodzić albo z rezerw państwowych, albo z szybko uruchamianej produkcji, zawczasu przygotowanej od strony narzędziowej. Powinny zostać zawarte kontrakty z firmami gotowymi lub mogącymi przygotować się do produkcji na potrzeby walki z epidemiami. Współczesne metody wytwarzania pozwalają przestawić się na taką produkcję specjalną w ciągu kilku dni, góra dwóch tygodni. To wpływa na skalę rezerw gotowych produktów, które trzeba utrzymywać.

Procedury kryzysowe – w zakresie prewencji i odpowiedzi na kryzys – powinny być realizowane przez powołane do tego służby. To nie musi być dodatkowa armia urzędników, ale osoby, które w ramach swoich bieżących obowiązków dostaną dodatkowy przydział i wykorzystają część swojego czasu pracy na doskonalenie się w dziedzinie zarządzania kryzysowego. Te same służby są najbardziej predysponowane do pisania procedur kryzysowych. Są też szkolone i poddawane audytom, by zachować gotowość do działania.

W Europie procedury i struktury zarządzające kryzysem powinny być przedmiotem daleko idącej integracji i unifikacji. To zbyt wiele krajów i za silne relacje, by odpowiedź kryzysowa była zindywidualizowana. Słowo „kwarantanna" musi wszędzie znaczyć to samo, zamknięcie granic wewnętrznych i zewnętrznych powinno być uzgadniane. Pojedyncze kraje Europy będą miały problem z ogłoszeniem fazy wychodzenia z kryzysu, jeśli u sąsiadów epidemia będzie w toku.

Pozyskanie akceptacji

Walka z epidemiami nie będzie skuteczna bez zapożyczenia przez Zachód elementów dyscypliny społecznej, zbiorowej mentalności i pogodzenia się z wyrzeczeniami, które charakteryzują społeczeństwa Wschodu. Potrzebne są edukacja, wspierająca rola państwa i jego służb, kompleksowa logika wdrażanych procedur i wyposażenie w zasoby do realizacji.

Bezwzględnego przestrzegania procedur uczy wiele przejawów aktywności gospodarczej. To wymóg współczesnego świata. Bez tego nie ma bezpiecznej żywności, leków, lotów pasażerskich itp. Państwa muszą skorzystać z doświadczeń tych branż w budowie świadomości i dyscypliny wokół nakazów, które muszą być przestrzegane.

Wiedza o procedurach i nakaz posługiwania się nimi tworzy podstawę dla uruchomienia publicznej odpowiedzi na kryzys. Konieczna jest świadomość jednostki, jakie znaczenie mają poszczególne operacje (np. pozostanie w domu czy noszenie maski) dla całego łańcucha operacji kryzysowych. Sama instrukcja postępowania mówi „CO" człowiek ma robić w danej sytuacji, a zrozumienie sensu wykonywania danej czynności, czyli tego, „PO CO" ma to robić, zachęca do starannego jej wykonywania. To ważne, jeśli państwo i jego służby zwracają uwagę na nieprzestrzeganie procedur. Nie mogą być także obojętne wobec wadliwego działania procedur z racji braku wewnętrznej logiki lub zasobów (np. nakaz noszenia masek, gdy nie są one dostępne).

Państwo i jego przedstawiciele muszą także sami bezwzględnie przestrzegać procedur, które narzucają. Muszą to robić wręcz ostentacyjnie, skoro nie pozwalają na naruszenia. Ten akapit jest prostym przełożeniem fragmentu opracowania o systemach zapewnienia jakości w branży, która nie może sobie pozwolić na zaniedbania, bo kosztowałyby zdrowie lub życie klienta.

Stłumienie epidemii pozostaje podstawowym priorytetem i warunkiem przejścia do poważnego szacowania kosztów ekonomicznych kryzysu. Nie można jednak poprzestać na działaniach pomocowych według przećwiczonego w kryzysach finansowych schematu wpływania na podtrzymanie płynności i podaży. Ten kryzys jest inny. To nie brak płynności hamuje gospodarkę, tylko strach połączony z nakazaną społeczną izolacją.

Samo wsparcie finansowe powinno być następnie uzupełnione o wiedzę i sprawne usługi publiczne dla tych, dla których kryzys będzie końcem starego pomysłu na biznes i pracę oraz początkiem nowego. Kryzys dla otwartych społeczeństw Zachodu jest okazją do działania. Nie tylko do łatania luk zaopatrzeniowych (szycie masek) i świadczenia usług na rzecz tych, których uwaga jest skoncentrowana na ratowaniu zdrowia publicznego (posiłki dla lekarzy), ale także do tworzenia rozwiązań reintegrujących tkankę społeczną dotkniętą izolacją (internetowa edukacja, kultura).

Zaangażowane społeczeństwo może zostać partnerem państwa w sferze reformowania struktur publicznych. W społeczeństwie istnieje ekspertyza – indywidualna, ale dzięki współczesnym środkom komunikacji społecznej także zbiorowa. Często znacznie lepsza niż ekspertyza posiadana przez korpus urzędniczy.

Solidnym fundamentem nowego ładu gospodarczego muszą się stać zarządzanie kryzysowe i społeczna akceptacja metod i środków w nim zaprojektowanych. W wielu krajach chodzi w gruncie rzeczy nie o poprawę działania, ale o stworzenie go od początku. Bogate, rozwinięte kraje okazały się bezradne wobec wyzwań epidemicznych chyba tylko dlatego, że od dawna ich nie doświadczały.

Leszek Hajkowski jest przedsiębiorcą i doradcą strategicznym, w przeszłości był pracownikiem naukowym SGH i Instytutu Gospodarki Światowej.

Jarosław Szewczyk jest specjalistą w zakresie planowania oraz zarządzania operacyjnego w sferach logistyki i produkcji

Projektowanie nowego świata po epidemii można skoncentrować wokół czterech wyzwań: podtrzymania i wskrzeszenia tego, co było dotychczasową tkanką gospodarczą; zmian struktur gospodarczych i powiązanych z tym migracji zasobów; zmian zarządzania kryzysowego; uzyskania akceptacji społecznej dla działań odpowiadających na kryzys. Obietnica wsparcia zagrożonym bankructwem i bezrobociem jest niezbędna dla zachowania dyscypliny społecznej w fazie odpowiedzi na kryzys. Nie przeszkadza tym akcjom to, że faktyczna wielkość pomocy zależy od długości fazy odpowiedzi i zamrożenia gospodarki, którą ona powoduje.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację