Po sześciu i pół roku najważniejszym menedżerem tej instytucji znów zostaje kobieta. Alicja Kornasiewicz nigdy nie zarządzała bankiem uniwersalnym, ale przez lata zasiadała w radzie nadzorczej BPH, a potem Pekao SA. Bankowcy twierdzą, że główny inwestor spółki, włoski UniCredit, ma zacięcie do prezesów, którzy są osobowościami na rynku finansowym, mieli do czynienia z polityką, są rozpoznawalni. Do niedawna prezesem banku był były premier Jan Krzysztof Bielecki, a przed nim Maria Wiśniewska.
Osoby znające Alicję Kornasiewicz są przekonane, że da sobie radę. Będzie rządzić Pekao SA twardą ręką, bo nie boi się trudności i wyzwań. Jednym z pierwszych, bardzo trudnych tematów będzie wprowadzenie nowej struktury organizacyjnej zwanej dywizjonalizacją. Polega ona m.in. na zmianie sposobu zarządzania. W całej grupie finansowej tworzone są piony biznesowe zarządzane de facto nie przez lokalnego menedżera, a przez osobę ze spółki matki. UniCredit wprowadza nową, jednolitą strukturę we wszystkich swoich spółkach. Z informacji „Rz” wynika, że menedżerowie Pekao SA są przeciwni zmianom; także nadzór nie jest zachwycony pomysłem Włochów.
Kolejna kwestia to skład zarządu, któremu kadencja kończy się w kwietniu. Według „Rz” z banku zamierza odejść wiceprezes Luigi Lovaglio. Nieoficjalnie mówi się, że nie jest zachwycony pomysłem dywizjonalizacji, a także, że może mu być trudno współpracować z Kornasiewicz.
Możliwe, że pani prezes będzie chciała także przygotować nową strategię banku.
Analitycy uważają, że Kornasiewicz nie uda się zmienić sposobu działania banku. Nie tylko ze względu na Włochów, ale także ze względu na jego wielkość.