[b]RZ: Patrząc na wydarzenia na parkietach w ostatniej dekadzie, można powiedzieć, że giełda to kasyno.[/b]
To dość ostra ocena, choć w ostatnich dziesięciu latach rynek akcji poruszał się w sinusoidzie: była bańka internetowa, później internetowe otrzeźwienie, potem przyszedł optymizm i znów załamanie, z którego obecnie powoli wychodzimy. Kiedy kupuje się akcje przypadkowych spółek, to osiąga się gorsze wyniki, niż trzymając pieniądze pod materacem. I tu mogę się zgodzić, że rynek przypomina kasyno. Patrząc jednak na instytucje inwestujące z rozmysłem, widać, że ich zyski w ciągu ostatniej dekady były wysokie. Posłużę się naszym przykładem: fundusz Arka Akcji osiągnął od 2000 r. blisko 220 proc. zysku przy wzroście WIG o 120 proc. W portfelu asset management zwrot jest jeszcze wyższy – ponad 700 proc. brutto. I tu nie mogę się zgodzić z panów tezą.
[b]Wobec tego… pięć spółek, które dadzą za dziesięć lat 700 proc. zysku…[/b]
Nie mogę tego powiedzieć, bo tę wiedzę sprzedaję klientom.
[b]A może pan nie wie…[/b]