Nie zahamujmy ożywienia

Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC

Publikacja: 27.07.2010 02:51

Stanisław Gomułka

Stanisław Gomułka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

[b]Rz: Minister Michał Boni nie wyklucza podniesienia podatków. Czy to jedyny sposób obniżki deficytu finansów publicznych?[/b]

[b]Stanisław Gomułka:[/b] Inne kraje już rozpoczęły działania zmierzające do redukcji deficytów. To, co zaproponował dotąd polski rząd, to bardzo niewiele. Sama reguła wydatkowa i realne zamrożenie funduszu płac w budżetówce to za mało. Proponowane w programie konwergencji silne obniżenie wydatków inwestycyjnych w 2012 r. i później nie byłoby z kolei wskazane. Rząd powinien przygotować pakiet oszczędności i dodatkowych dochodów na najbliższe trzy lata, który wart byłby ok. 50 – 60 mld zł rocznie, począwszy od 2013 r.

[b]Powinien on zakładać powrót do dawnego poziomu stawek PIT?[/b]

Możliwość podniesienia podatków znalazła się na liście możliwych działań, ale nie sądzę, aby ktokolwiek chciał wzrostu podatków dochodowych. Bardziej realne są podwyżki stawek VAT, choć nie dotyczy to najwyższej.

[b]A co z powrotem do 13-proc. poziomu składki rentowej?[/b]

Dokonana obniżka miałaby sens, gdyby przeprowadzono w całości pakiet reform, jakie przygotował Jerzy Hausner, albo gdyby podjęto inne działania mające na celu obniżkę wydatków na renty i emerytury. Tego nie zrobiono, a silna obniżka wpływów ze składki zaowocowała ogromną dziurą w finansach FUS, co przełożyło się na duży deficyt sektora finansów publicznych. Na to nałożyły się inne elementy poluzowania fiskalnego w postaci becikowego i ulgi prorodzinnej. W początkowej fazie to poluzowanie spowodowało, że gdy się zaczął kryzys finansowy na świecie, to w Polsce popyt konsumpcyjny nie spadł, wręcz przeciwnie – rósł. Jednak gdy kryzys wybuchł na dobre, pojawił się ogromny blisko 100 mld zł deficyt finansów trudny do zmniejszenia w oparciu o 3 – 5-proc. wzrost PKB.

[b]Teraz jest więc moment, aby poluzowanie fiskalne cofnąć?[/b]

To musi zostać zrobione. Nikt nie oczekuje bowiem, że wzrost gospodarczy sięgnie już w przyszłym roku 7 – 8 proc. PKB, dzięki czemu deficyt finansów publicznych zmniejszyłby się bez konieczności podejmowania tego typu decyzji. Ale to cofnięcie nie powinno nastąpić od razu w 2011 r., tylko może być rozłożone np. na kolejne trzy lata.

[b]Jakie to powinny być działania?[/b]

To będzie decyzja premiera Donalda Tuska. Niekoniecznie trzeba wracać do poprzedniego poziomu składki rentowej. Są jeszcze możliwości ograniczania wydatków państwa. Rząd musi przeanalizować, które działania będą najkorzystniejsze dla stabilności finansów państwa i wzrostu całej gospodarki, by nie zahamować ożywienia.

[b]Rz: Minister Michał Boni nie wyklucza podniesienia podatków. Czy to jedyny sposób obniżki deficytu finansów publicznych?[/b]

[b]Stanisław Gomułka:[/b] Inne kraje już rozpoczęły działania zmierzające do redukcji deficytów. To, co zaproponował dotąd polski rząd, to bardzo niewiele. Sama reguła wydatkowa i realne zamrożenie funduszu płac w budżetówce to za mało. Proponowane w programie konwergencji silne obniżenie wydatków inwestycyjnych w 2012 r. i później nie byłoby z kolei wskazane. Rząd powinien przygotować pakiet oszczędności i dodatkowych dochodów na najbliższe trzy lata, który wart byłby ok. 50 – 60 mld zł rocznie, począwszy od 2013 r.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację