UE pyta o zarobki szefa Banku Węgier

Bruksela prosi Budapeszt o dodatkowe informacje o ustawie o ograniczeniu zarobków prezesa banku centralnego, bo jej zdaniem ogranicza niezależność tej instytucji i jest sprzeczna z traktatem europejskim

Publikacja: 08.09.2010 15:46

UE pyta o zarobki szefa Banku Węgier

Foto: Bloomberg

Węgry powinny zmieć ustawę, która ogranicza zarobki prezesa banku centralnego, bo narusza niezależność tej instytucji finansowej i traktat Unii Europejskiej.

Resort gospodarki w Budapeszcie poinformował, ze Komisja Europejska zwróciła się do rządu Węgier o udzielenie dodatkowych informacji o ograniczeniu od 1 września zarobków w sektorze publicznym, co dotyczy także pracowników banku centralnego. Ograniczeni to oznacza, że prezes Andras Simor zarabiałby ok. 2 mln forintów (8900 dolarów) miesięcznie, o 75 proc. niż dotychczas.

Pismo do władz węgierskich od generalnej dyrekcji ds. gospodarczo- finansowych stwierdza, że pora i wielkość zmian wzbudzają poważne zaniepokojenie, wzywa więc władze do skorygowania tego przepisu.

„Gdyby władze węgierskie utrzymywały bez zmiany tę ustawę, to kolegium komisarzy zostanie poproszone o wszczęcie postępowania o naruszenie unijnych przepisów, z mocy art. 258 Traktatu Europejskiego” — stwierdza pismo. Artykuł ten przewiduje, że jeśli dany kraj członkowski nie dostosuje się do opinii Komisji w proponowanym okresie, to Komisja może skierować tę sprawą do unijnego trybunału.

Węgrzy otrzymali do 1 października czas na odpowiedź.

Prezes Simor był krytykowany przez wysokich przedstawicieli rządzącej centrolewicowej partii Fidesz za prowadzoną przez bank politykę pieniężną. Żądani jego dymisji. Prezes odmawiał, a podejmowane działania mające ograniczyć zarobki uznal za naruszanie niezależności instytutu emisyjnego.

Ustawa o ograniczeniu zarobków, skrytykowana na początku roku przez Europejski Bank Centralny — EBC uznał, że nie może działać wstecz i należy ją stosować wobec następnych nominacji — przewiduje zmniejszenie apanaży prezesa Narodowego Banku Węgier do ok. 2 mln z 8 mln forintów miesięcznie albo 96 mln (427 tys. dolarów) rocznie. Dla porównania Jean-Claude Trichet z EBC zarobił w 2009 r. 360 600 euro (459 600 dolarów), a szef banku centralnego Czech otrzymuje miesięcznie 383 tys. koron (19 740 dolarów).

Pismo Brukseli stwierdza ponadto, że Komisja nie kwestionuje zdolności prawnej rządu Węgier w ustalaniu zarobków pracowników NBW, ale ustawa o ograniczeniu ich weszła natychmiast w życie szkodząc tym, których zatrudniono wcześniej na bardziej korzystnych warunkach.

Komisja dodała, że nowa ustawa jest bardziej niekorzystna dal prezesa banku centralnego niż dla innych przedstawicieli sektora państwowego, którzy często mają prawo do premii i różnych przywilejów, jakie są zabronione dla prezesa i wiceprezesów banku centralnego.

Ustawa zaszkodzi niezależności finansowej NBW i może utrudnić mu w przyszłości werbowanie wysoko wykwalifikowanych specjalistów, bo bank nie będzie mógł zaoferować warunków finansowych porównywalnych w tym sektorze.

Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dlaczego znika hejt na elektryki
Opinie Ekonomiczne
Agata Rozszczypała: O ile więcej od kobiet zarabiają mężczyźni
Opinie Ekonomiczne
Iwona Trusewicz: Rodeo po rosyjsku, czyli jak ujeździć Amerykę
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Nie tylko meble. Polska gospodarka wpada w pułapkę
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem