Rz: Najbardziej zamożni są prezydenci największych miast. To przypadek?
Wojciech Jabłoński: Absolutny przypadek. Nie ma w Polsce takiej zależności, że osoba, która zgromadziła uczciwie duży majątek, może lepiej – zdaniem wyborców – zarządzać skomplikowanym organizmem, jakim jest metropolia. W Polsce po prostu o prywatnym majątku polityków na szczeblu samorządowym w ogóle się nie dyskutuje.
A gdyby się dyskutowało?
W przypadku polityków szczebla centralnego przeszliśmy już taką burzę. I okazało się, że Polacy nieufnie patrzą na zamożnych ludzi, pojawia się zawiść, że ktoś ma więcej niż my. Więc gdyby temat majątku był istotną kwestią w kampaniach wyborczych samorządowców, na pewno nie pomagałby zasobnym kandydatom.
W USA to nie przeszkadza, ba, wręcz pomaga...