Reklama

Trzeba zachować niezależność agencji ratingowych

Obniżanie przez czołowe agencje ratingu dla długu państwowego zagrożonych państw europejskich pociągnęło za sobą krytykę agencji i próby zastąpienia ich przez instytucje europejskie.

Publikacja: 27.07.2011 01:51

Marek Wierzbowski

Marek Wierzbowski

Foto: ROL

Rating czołowych agencji determinuje faktycznie popyt na papiery dłużne i koszt pozyskania  finansowania.

Emisja papierów dłużnych zawsze wiązała się z ich ratingiem – emitent prywatny czy samorządowy często zamawiał taką ocenę, obawiając się tzw. unsolicited rating, czyli ratingu dokonanego przez agencje z własnej inicjatywy, bez współpracy z emitentem.

Powszechnie uważano, że taki niezamówiony rating może być gorszy od ratingu wykonanego na zamówienie.

Po upadkach Enronu, a później  Lehman Brothers, zarzucano agencjom zbyt późno zmieniany rating.  Niezadowolenie okazywała amerykańska Securities and Exchange Commission. W Europie podjęto działania mające na celu zmuszenie agencji do rejestracji i poddanie się nadzorowi państw europejskich.

Ze względu na siedzibę czołowych agencji w Stanach Zjednoczonych i ugruntowaną rolę ich ratingu na rynku przy ocenie  wskaźników instytucji finansowych akcja ta nie przyniosła spodziewanych rezultatów. Stąd pilne szukanie alternatywnych rozwiązań

Reklama
Reklama

– własnych europejskich agencji. Nie jest to zadanie łatwe. Istniejące agencje, szczególnie wielka trójka (S&P, Moody's i Fitch), mają  mocno ugruntowaną pozycję na rynku, ich ratingi są oficjalnie uznawane przez regulatorów.

Uznanie nowych ratingów na rynku finansowym nie jest proste. Wymaga czasu przekonanie rynków co do adekwatności ocen nowych instytucji, które działalność ratingową podejmują jak nasza Korporacja Ubezpieczeń Kredytowych, choć taką działalność mogły one prowadzić od dawna głównie na własne potrzeby. Wypada przypomnieć, że przed kilkunastu laty mieliśmy własną agencję ratingową, która została jednak wchłonięta przez  kolosa w tej dziedzinie.

Istotnym problemem jest też niezależność agencji ratingowych, które, choć dokonują ratingu na zamówienie emitentów, podobnie jak audytorzy winny pozostać niezależne, a wynik ratingu nie powinien rzutować na ich sytuację.

Reputację może też podważać zarzut działania w konflikcie interesów czy świadczenie usług w zakresie strukturyzacji ofert papierów dłużnych. Powstaje problem zapewnienia instytucjom zajmującym się ratingiem stabilnych źródeł dochodu przy zachowaniu  niezależności.

Marek Wierzbowski, prof. Uniwersytetu Warszawskiego, wiceprezes Rady Giełdy Papierów Wartościowych

Rating czołowych agencji determinuje faktycznie popyt na papiery dłużne i koszt pozyskania  finansowania.

Emisja papierów dłużnych zawsze wiązała się z ich ratingiem – emitent prywatny czy samorządowy często zamawiał taką ocenę, obawiając się tzw. unsolicited rating, czyli ratingu dokonanego przez agencje z własnej inicjatywy, bez współpracy z emitentem.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Opinie Ekonomiczne
André Mierzwa: Jak Francja leczy swoją służbę zdrowia
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Zwycięstwo na punkty
Opinie Ekonomiczne
Marek Kutarba: Czołgi K2: sukces po długich negocjacjach?
Opinie Ekonomiczne
Kolejnej szansy nie będzie. Jak Polska przespała prezydencję w Unii
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Karuzela z prezesami zwolniła. Na chwilę?
Reklama
Reklama