Obniżenie przez Standard & Poor's ratingu wielu państw Europy zapewne odbije się na koszcie plasowania długu tych państw. Może też, niestety, mieć wpływ na postrzeganie długu innych krajów, których rating nie uległ zmianie.
Wrócił też temat agencji ratingowych, które UE próbuje nadzorować i regulować. Agencje podlegają rejestracji w Unii. Skoncentrowano nadzór nad nimi w Europejskim Urzędzie Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych – jednym z nowo utworzonych organów nadzorujących rynek finansowy.
Ostatnio zaproponowano zmianę rozporządzenia unijnego w sprawie agencji ratingowych. Ma to m.in. zapewnić, by instytucje finansowe przy inwestowaniu nie polegały ślepo na ratingach agencji. Przedstawione w lipcu 2011 r. dyrektywy w sprawie wymogów kapitałowych (CRD IV) ograniczają liczbę odniesień do zewnętrznych ratingów i wymagają, by instytucje finansowe prowadziły własne analizy due diligence. Podobne zmiany są proponowane w przepisach dotyczących zarządzających funduszami i ubezpieczeń.
W zakresie długu państwowego oczekuje się, aby ratingi były bardziej przejrzyste i częściej sporządzane. Dąży się także do zwiększenia różnorodności agencji ratingowych i zaostrzenia kryteriów ich niezależności, by wyeliminować konflikt interesów. Miało to by nastąpić m.in. poprzez obowiązek emitentów zmiany co trzy lata agencji wydających ich rating. W przypadku złożonych strukturyzowanych instrumentów finansowych wymagane będą ratingi od dwóch agencji.
Agencja miałaby też ponosić większą odpowiedzialność za ratingi, gdy narusza umyślnie lub z powodu rażącego niedbalstwa przepisy rozporządzenia, wyrządzając szkodę inwestorowi, który zaufał jej ratingom. Inwestorzy mogliby wtedy wystąpić do sądów z roszczeniem cywilnoprawnym. Ciężar dowodu spoczywałby na agencji.