Anton Rop - wartość kredytów EBI dla Polski spadnie w 2012 r.

W tym ro­ku udzie­li­my mniej kre­dy­tów w Pol­sce i ca­łej UE – mó­wi An­ton Rop, wi­ce­pre­zes EBI

Publikacja: 06.03.2012 01:12

Anton Rop - wartość kredytów EBI dla Polski spadnie w 2012 r.

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

W ubie­głym ro­ku Eu­ro­pej­ski Bank In­we­sty­cyj­ny po­ży­czył ogó­łem 61 mld eu­ro. To mniej niż w latach 2009 i 2010.

An­ton rop: Ska­lę ak­cji kre­dy­to­wej ob­ni­ża­my stop­nio­wo, zgod­nie z na­szą stra­te­gią, któ­ra za­kła­da, że w tym ro­ku war­tość udzie­lo­nych kre­dy­tów wy­nie­sie 50 mld eu­ro. To po­ziom sprzed kry­zy­su fi­nan­so­wo­-go­spo­dar­cze­go. Mu­si­my tak pro­wa­dzić po­li­ty­kę kre­dy­to­wą, aby utrzy­mać ra­ting na naj­wyż­szym po­zio­mie AAA.

No­we kre­dy­ty to jed­no, a re­al­ne uży­cie już udzie­lo­nych to dru­gie...

W 2011 r. wy­ko­rzy­sta­no 60 mld eu­ro. To re­kord. Ogól­na war­tość uży­tych środ­ków ro­śnie nie­prze­rwa­nie od 2007 r. Te pie­nią­dze re­al­nie za­si­la­ją go­spo­dar­ki kra­jów Unii.

Jak de­cy­zja o ob­ni­że­niu war­to­ści no­wych po­ży­czek wpły­nie na Pol­skę?

W Pol­sce od kil­ku lat no­tu­je­my zna­czą­cy wzrost na­szej ak­tyw­no­ści. W ubie­głym ro­ku udzie­li­li­śmy Pol­sce kre­dy­tów na 5,27 mld eu­ro. To nie­wie­le mniej niż w 2010 r. (5,48 mld eu­ro). Spa­dek w Pol­sce wy­niósł mniej niż 4 proc., pod­czas gdy war­tość kre­dy­tów dla kra­jów UE w 2011 r. zmniej­szyła się o pra­wie 15 proc. W tym ro­ku spo­dzie­wa­my się, że w Pol­sce war­tość no­wych umów spad­nie o ok. 10 – 15 proc. wo­bec 2011 r.

A re­al­ne wy­ko­rzy­sta­nie pie­nię­dzy?

Ska­la wy­płat po­zo­sta­nie na zbli­żo­nym lub na­wet wyż­szym po­zio­mie. Wie­le wska­zu­je na to, że Pol­ska re­al­nie sko­rzy­sta w tym ro­ku z 5 mld eu­ro na­szych po­ży­czek. Bę­dzie to re­kord.

Jak oce­nia­cie stan pol­skiej go­spo­dar­ki? Nie jest za­da­niem EBI oce­na kon­dy­cji wa­szej go­spo­dar­ki i po­li­ty­ki go­spo­dar­czej.

Jed­nak w 2010 r. EBI udzie­lił pol­skie­mu rzą­do­wi 2 mld eu­ro kre­dy­tu na fi­nan­so­wa­nie pro­jek­tów do­to­wa­nych przez UE. Roz­ma­wia­cie o ko­lej­nych ta­kich po­życz­kach?

Pie­nią­dze te nie zo­sta­ły jesz­cze w peł­ni wy­ko­rzy­sta­ne. Wasz rząd ko­rzy­sta z nich suk­ce­syw­nie. Umo­wa zo­sta­ła pod­pi­sa­na na trzy la­ta. Co do ko­lej­nych po­ży­czek, to nie moż­na ich wy­klu­czyć. Zbli­ża się no­wa per­spek­ty­wa fi­nan­so­wa i EBI jest przy­go­to­wa­ny do roz­mów o no­wych wspól­nych pro­jek­tach, któ­re bę­dą fi­nan­so­wa­ne z unij­ne­go bu­dże­tu na la­ta 2014 – 2020.

W ubie­głym ro­ku EBI po­ży­czył też 958 mln eu­ro Gre­cji...

W Gre­cji po­dob­nie jak i w in­nych kra­jach Eu­ro­py Po­łu­dnio­wej pro­wa­dzi­my wie­le dzia­łań. Hisz­pa­nia i Wło­chy to naj­więk­si od­bior­cy na­szych po­ży­czek. W Gre­cji wpro­wa­dzi­li­śmy ostat­nio ra­zem z Ko­mi­sją Eu­ro­pej­ską spe­cjal­ny pro­gram, któ­ry ma na ce­lu wspar­cie ma­łych i śred­nich firm. Cho­dzi o to, aby uży­ły one nie­wy­ko­rzy­sta­nych jesz­cze pie­nię­dzy z fun­du­szy struk­tu­ral­nych. War­tość fun­du­szu gwa­ran­cyj­ne­go dla ma­łych i śred­nich grec­kich firm to 500 mln eu­ro. W Gre­cji sta­ra­my się wy­pra­co­wać jak naj­spraw­niej­sze spo­so­by fi­nan­so­wa­nia i roz­ru­sza­nia go­spo­dar­ki. Tak jest też w in­nych kra­jach.

Kie­dy Eu­ro­pej­ski Bank In­we­sty­cyj­ny spo­dzie­wa się koń­ca kry­zy­su?

Je­stem opty­mi­stą. W nie­któ­rych dzie­dzi­nach, choć mo­że jesz­cze nie w Eu­ro­pie, już są sy­gna­ły, że ma­my go po­za so­bą. Jed­ną z naj­więk­szych bo­lą­czek go­spo­da­rek kra­jów stre­fy eu­ro, jak i ca­łej UE są du­że dys­pro­por­cje w roz­wo­ju go­spo­dar­czym. Szyb­ki pro­ces roz­sze­rza­nia Unii był od po­cząt­ku obar­czo­ny du­ży­mi róż­ni­ca­mi go­spo­dar­czy­mi. Pro­ces do­ga­nia­nia bo­gat­szych kra­jów przez bied­niej­sze nie jest wy­star­cza­ją­co szyb­ki. UE?zma­ga się z poroblemem jak pro­wa­dzić po­li­ty­kę fi­skal­ną i mo­ne­tar­ną za­rów­no w stre­fie eu­ro, jak i w ca­łej Unii Eu­ro­pej­skiej. Stąd no­wy pakt fi­skal­ny.

Co ra­dzi pan Pol­sce po­zo­sta­ją­cej po­za stre­fą eu­ro?

Je­stem prze­ko­na­ny, że oso­by od­po­wie­dzial­ne za pro­wa­dze­nie pol­skiej po­li­ty­ki go­spo­dar­czej wie­dzą, co ro­bią. Pol­ska ma suk­ce­sy. Wasz wzrost go­spo­dar­czy jest im­po­nu­ją­cy, wyż­szy niż w in­nych kra­jach. Je­go per­spek­ty­wy też.

EBI nie oba­wia się więc o spła­tę kre­dy­tów udzie­lo­nych tak bu­dże­to­wi, jak i in­nym pol­skim pod­mio­tom?

Wie­rzy­my, że otrzy­ma­my wszyst­kie pie­nią­dze za­rów­no te już po­ży­czo­ne, jak i te, któ­re do­pie­ro wam po­ży­czy­my.

A czy choć je­den z pol­skich kre­dy­to­bior­ców prze­stał spła­cać kre­dyt z EBI?

Nie znam ta­kie­go przy­pad­ku, ani jed­ne­go.

—roz­ma­wiał Ar­tur Osiec­ki

CV

Anton Rop jest wiceprezesem Europejskiego Banku Inwestycyjnego od sierpnia 2010 r. Słoweński polityk i parlamentarzysta, w latach 2002–2004 był premierem Słowenii. Wcześniej sprawował m.in. urząd ministra finansów (2000–2002) oraz ministra pracy, rodziny i spraw społecznych (1996–2000). Ukończył ekonomię na Uniwersytecie w Lublanie.

W ubie­głym ro­ku Eu­ro­pej­ski Bank In­we­sty­cyj­ny po­ży­czył ogó­łem 61 mld eu­ro. To mniej niż w latach 2009 i 2010.

An­ton rop: Ska­lę ak­cji kre­dy­to­wej ob­ni­ża­my stop­nio­wo, zgod­nie z na­szą stra­te­gią, któ­ra za­kła­da, że w tym ro­ku war­tość udzie­lo­nych kre­dy­tów wy­nie­sie 50 mld eu­ro. To po­ziom sprzed kry­zy­su fi­nan­so­wo­-go­spo­dar­cze­go. Mu­si­my tak pro­wa­dzić po­li­ty­kę kre­dy­to­wą, aby utrzy­mać ra­ting na naj­wyż­szym po­zio­mie AAA.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację