Można pracować dłużej

Przestańmy się martwić tym, że będziemy musieli pracować dłużej. Wzrostowi średniej długości życia towarzyszy przeważnie wzrost przewidywanej długości życia w dobrym zdrowiu. Spokojnie będziemy pracować do siedemdziesiątki – pisze prezes Axa?Polska

Publikacja: 22.05.2012 02:26

Maciej Szwarc

Maciej Szwarc

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys SS Seweryn Sołtys

Red

Nadzwyczajny wzrost długości życia – obecnie o blisko trzy miesiące rocznie – odnotowany początkowo w krajach rozwiniętych, rozszerza się obecnie na większość krajów rozwijających się i towarzyszy mu stały spadek dzietności.

Przeczytałem ostatnio, że to trwałe zjawisko doprowadzi do wyłonienia się nowej kasty milionerów – milionerów długowieczności, tzn. osób dożywających około jednego miliona godzin, a więc 114 lat. Coraz częściej ludzie, a zwłaszcza kobiety, będą osiągać taki wiek. Według ostatnich badań Jamesa Vaupela, dyrektora Max Planck Institute for Demographic Research, połowa dzieci urodzonych w 2007 r. dożyje 102 lat w Niemczech, 103 w Wielkiej Brytanii, 104 we Francji i 107 w Japonii. W Polsce na przestrzeni ostatnich 50 lat przeciętne dalsze trwanie życia 60-letniej kobiety wydłużyło się o prawie siedem lat, a mężczyzny o niemal cztery lata.

Wszyscy powinniśmy uznać to za wspaniałą nowinę. Długowieczność to przecież triumf ludzkości. Zjawisko to nieuchronnie przyniesie ze sobą poważne zmiany i wyzwania społeczne, ale także nowe możliwości. Różnorodne skutki zwiększania się długości życia odczują wszystkie bez wyjątku branże i gospodarstwa domowe na świecie. Zmiany będą tak głębokie, że nie jesteśmy nawet w stanie ogarnąć ich istoty. Z pewnością dlatego tak bardzo obawiamy się ich konsekwencji.

Będziemy starsi, ale i szczęśliwsi

Wśród najczęściej wyrażanych pesymistycznych opinii dominują argumenty zdrowotne: po co to wszystko, skoro dłuższe życie oznaczać ma tylko przedłużenie i tak już mizernej z punktu widzenia kondycji fizycznej i psychicznej egzystencji?

Wiele wskazuje, że jakość życia rzeczywiście uzależniona jest od wieku. Zasadniczo tego typu argument jest zrozumiały, choć nie znajduje potwierdzenia w faktach. Ogromna ilość zebranych w różnych krajach na przestrzeni lat danych statystycznych wskazuje, że zjawisku stabilnego wzrostu średniej długości życia towarzyszy przeważnie wzrost średniej przewidywanej długości życia w dobrym zdrowiu (publikacja HALE Światowej Organizacji Zdrowia). Tym obserwacjom wtóruje profesor Thomas Kirkwood, autor pierwszej z prawdziwego zdarzenia definicji starzenia łączącej podejście ewolucyjne i fizjologiczne – w jednym z wykładów dla radia BBC rozwiewał obawy tezą, że współcześni 70-latkowie są jak rówieśnicy 60-latków należących do poprzedniego pokolenia.

Starzejące się społeczeństwa kojarzą się też zwykle ze wzrostem kosztów świadczeń emerytalnych, spadkiem wydajności, mniejszym poziomem oszczędności, niechęcią do podejmowania ryzyka czy spadkiem stopnia innowacyjności. To pozornie racjonalne, ale przygnębiające twierdzenie opiera się na założeniu, że starzejące się społeczeństwo nie jest w stanie zagwarantować odpowiedniego poziomu produkcji, a zatem także wypracować dochodu na pokrycie rosnących kosztów świadczeń emerytalnych i opieki zdrowotnej. W konsekwencji wzrost przewidywanej długości życia musi nieuchronnie prowadzić do obniżenia poziomu życia całej populacji lub, co gorsza, jej młodszej części, która będzie zmuszona do bardziej wytężonej pracy za mniejsze pieniądze w celu zagwarantowania możliwości utrzymania dotychczasowego poziomu życia dominującemu w społeczeństwie „siwemu lobby". Ta powszechna mroczna wizja długowieczności nie odpowiada ustaleniom empirycznym.

Niestety, Polacy, co pokazują często publikowane badania różnych firm, ciągle na emeryturze liczą na państwo

Ani dane historyczne, ani porównanie wyników prowadzonych w poszczególnych krajach badań nie uzasadniają tak nacechowanej obawami wizji zauważalnego praktycznie wszędzie wzrostu długości życia. Ekonomiści Axa zauważyli, że na przestrzeni lat w badanych krajach nadal utrzymuje się dodatnia korelacja pomiędzy długością życia i poziomem dochodów na głowę mieszkańca. Nie oznacza to, że dłuższe życie nie wymaga zmian behawioralnych czy wprowadzania reform strukturalnych, takich jak np. podnoszenie granicy wieku emerytalnego proporcjonalnie do wzrostu średniej długości życia. Zważywszy, jaką ścieżką podąża długowieczność, nie unikniemy konieczności wydłużenia okresu pracy, aby utrzymać tempo wzrostu dochodu narodowego. Co więcej, myślę, że spokojnie będziemy w stanie pracować do siedemdziesiątki.

Impuls dla innowacji

Mamy do czynienia z trendem prowadzącym do niezbędnych dla utrzymania i pomocy starzejącej się populacji zmian strukturalnych i innowacji w wielu branżach i dziedzinach. Według opinii menedżerów zebranych w 2010 r. przez The Economist Intelligence Unit, sektory farmaceutyczny, medyczny, turystyczny i finansowy najwięcej skorzystają na wydłużeniu się długości życia. Badania nad rozwojem medycyny i farmakologii, produkty z zakresu ubezpieczeń na życie odpowiadające potrzebom wynikającym z wydłużonych okresów niesamodzielności, zmiany polegające na rozszerzeniu oferty placówek opiekuńczych gwarantujących opiekę medyczną, usługi związane ze stylem życia i oferta opieki domowej – wszystkie będą rozwijać się w służbie starzejącego się społeczeństwa.

Muszę przyznać, że istotnie, bardziej niż kiedykolwiek, bliska mi branża świadczeń emerytalnych stoi w obliczu poważnych wyzwań i musi szybko przystosować się do zmieniających się warunków. Bez wątpienia oferta produktów emerytalnych będzie ewoluować w ślad za zmieniającymi się potrzebami społeczeństwa, a na pozytywnych aspektach tego zjawiska najbardziej skorzystają świadczeniodawcy potrafiący przewidzieć te potrzeby. Problemów jest wiele. Po pierwsze, państwowe systemy emerytalne są już teraz niewystarczające. Po drugie, okresy emerytury będą się wydłużać i pogłębiać jeszcze dodatkowo obecne niedomagania. Po trzecie, osoby czynne zawodowo zmuszone będą do wcześniejszego rozpoczęcia inwestowania środków na przyszłą emeryturę, co wskazuje, że możliwość korzystania ze świadczeń musi być poprzedzona bardzo długim okresem oszczędzania. Świadczeniodawcy będą zatem zmuszeni do oferowania długofalowych rozwiązań emerytalnych i podejmowania długoterminowych zobowiązań.

Państwowe systemy emerytalne są już teraz niewystarczające

Zagwarantowanie sobie emerytury już teraz staje się coraz większym wyzwaniem, o którym najlepiej zacząć myśleć jak najwcześniej. Podejmowane reformy programów emerytalnych stanowią jasny sygnał dla przyszłych emerytów, że powinni pomyśleć o uzupełnieniu świadczeń pochodzących z tych programów dochodami z dodatkowych źródeł. Niestety, Polacy, co pokazują często publikowane badania różnych firm, ciągle na emeryturze liczą na państwo.

Starość nie jest taka zła

Specjaliści nie są jednomyślni co do możliwych kierunków przyszłej ewolucji tego zjawiska. Niektórzy demografowie oceniają, że wzrost długości życia będzie postępował w dotychczasowym tempie lub bardziej zrównoważonym, podczas gdy inni twierdzą, że tempo przyrostu przewidywanej długości życia może osłabnąć, ustabilizować się, a nawet, w przypadku niektórych krajów rozwiniętych, zacznie spadać pod wpływem czynników społeczno-środowiskowych. Nie ma tutaj jednomyślności z pewnością dlatego, że długość życia uzależniona jest od bardzo złożonych czynników, a potencjalny wpływ nowych zagrożeń, jak otyłość, promieniowanie elektromagnetyczne, inżyniera genetyczna, zanieczyszczenie itd., na przewidywaną długość życia wciąż budzi kontrowersje i pozostaje w sferze debat politycznych, społeczno-ekonomicznych, finansowych i naukowych. Trudno byłoby nawet określić wpływ każdego z nich na przewidywaną długość życia ludzkiego. Jedno wiemy na pewno: uwarunkowania rodzinne, narodowość, płeć, poziom zamożności to jedne z wielu czynników różnicujących nas pod względem przewidywanej długości życia. Choć może nie jesteśmy równi, to jednak większość z nas jedzie na wózku długowieczności, który wcale nie chce zwolnić. I to jest dobra nowina. Dlaczego?

Najkrótszej odpowiedzi udzielił na to pytanie słynny francuski piosenkarz i aktor Maurice Chevalier: „Biorąc pod uwagę inne możliwości, starość nie jest aż taka zła". Ale tak naprawdę to dobra nowina przede wszystkim ze względu na dodatnią zależność pomiędzy wiekiem i jakością życia. Starsze społeczeństwo wcale nie musi być biedniejsze. Tak więc im więcej wokół siwizny, tym więcej blasku. Jak twierdzi mój ulubiony ekonomista Eric Chaney, wzrost długości życia może równie dobrze zamienić siwiznę w srebro. Ja też tak widzę naszą przyszłość.

Nadzwyczajny wzrost długości życia – obecnie o blisko trzy miesiące rocznie – odnotowany początkowo w krajach rozwiniętych, rozszerza się obecnie na większość krajów rozwijających się i towarzyszy mu stały spadek dzietności.

Przeczytałem ostatnio, że to trwałe zjawisko doprowadzi do wyłonienia się nowej kasty milionerów – milionerów długowieczności, tzn. osób dożywających około jednego miliona godzin, a więc 114 lat. Coraz częściej ludzie, a zwłaszcza kobiety, będą osiągać taki wiek. Według ostatnich badań Jamesa Vaupela, dyrektora Max Planck Institute for Demographic Research, połowa dzieci urodzonych w 2007 r. dożyje 102 lat w Niemczech, 103 w Wielkiej Brytanii, 104 we Francji i 107 w Japonii. W Polsce na przestrzeni ostatnich 50 lat przeciętne dalsze trwanie życia 60-letniej kobiety wydłużyło się o prawie siedem lat, a mężczyzny o niemal cztery lata.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację