Nie wszystko złoto, co się świeci

Uważajmy, komu powierzamy nasze oszczędności

Publikacja: 27.08.2012 02:28

Nie wszystko złoto, co się świeci

Foto: Rzeczpospolita

Red

Najlepiej uczyć się na cudzych błędach – ta maksyma wydaje się być ponadczasowa, a jednak tak nie jest. Pomimo wielu już afer związanych z piramidami finansowymi wciąż tysiące osób daje się złapać na lep oszustów. Ostatnia tak głośna sprawa miała miejsce w Polsce wiele lat temu i być może część naszych obywateli już o niej zapomniała.

Bezpiecznej Kasie Oszczędności, którą stworzył Lech Grobelny, zaufało ponad 10 tys. osób. Udało się zaś odzyskać niecałe 25 proc. środków zdeponowanych w BKO. Pewnym usprawiedliwieniem tamtego zauroczenia wizją dużych zysków był fakt, że mieliśmy rok 1989, początki zmian ustrojowych i brak jakiejkolwiek wiedzy na temat instrumentów rynku finansowego.

Większość krajów, które przechodziły zmiany ustrojowe, miała również swojego „Grobelnego". Jak się jednak okazuje, piramidy finansowe kwitną nie tylko w krajach, które dopiero wkraczają na ścieżkę gospodarki rynkowej. Wiele osób z pewnością pamięta głośną sprawę piramidy finansowej na rynku amerykańskim. Nazwisko Roberta Madoffa wryło się w pamięć wielu Amerykanów. Aktywa, które straciły osoby powierzające środki firmie Madoffa, szacuje się na ponad 50 mld dol. Piramida, jaką stworzył Madoff, pomimo kilkukrotnej kontroli amerykańskiej komisji papierów wartościowych funkcjonowała prawdopodobnie ponad 30 lat.

Różnice pomiędzy naszymi rodzimymi piramidami a tą stworzoną przez Madoffa polegały na tym, że amerykański „geniusz finansów" był człowiekiem wykształconym i znanym na rynku finansowym. Pełnił wiele prestiżowych i ważnych funkcji, był m.in. jednym z założycieli i członkiem Rady Dyrektorów giełdy NASDAQ. Jego firma w pierwszym okresie działała zgodnie z prawem, dopiero potem przekształciła się w piramidę finansową. W naszym rodzimym wydaniu osoby stojące na czele nieuczciwych firm nie miały żadnego doświadczenia na rynku finansowym i ich działalność od początku nie była przejrzysta. Jednak zarówno w Polsce, jak i za oceanem zasada działania piramid była i jest taka sama. Pieniądze nowych klientów służyły do wypłaty obiecanych zysków klientom, którzy wpłacili swoje oszczędności wcześniej. Ci, którzy wpłacili pieniądze najpóźniej, mieli niestety najmniej szczęścia.

Grobelnego zgubił sztywny kurs dolara, Madoffa kryzys w 2008 r., Amber Gold stał się zbyt znany. Zastanawiałem się, dlaczego tak łatwo dajemy się złapać na ofertę nieuczciwych firm. Odpowiedź jest bardzo prosta. Propozycja, jaką przygotowują piramidy, odpowiada idealnie oczekiwaniom klientów. Wielokrotnie spotykałem się z klientami i słyszałem z ich ust stwierdzenia: „ja nie oczekuję wysokich zysków, wystarczy 10–12 proc., byleby były one zagwarantowane". Taką właśnie ofertę przygotowują nieuczciwe firmy.

Jak uniknąć tego typu pułapek? Nie załatwimy wszystkiego ani przepisami prawa, ani zwiększonym nadzorem – musimy przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek. Jeżeli ktoś oferuje nam taki produkt, to jest albo szaleńcem, albo oszustem. Jeden i drugi zdecydowanie nie zasługuje na to, aby powierzyć mu nasze oszczędności.

Autor jest prezesem TFI Allianz

Najlepiej uczyć się na cudzych błędach – ta maksyma wydaje się być ponadczasowa, a jednak tak nie jest. Pomimo wielu już afer związanych z piramidami finansowymi wciąż tysiące osób daje się złapać na lep oszustów. Ostatnia tak głośna sprawa miała miejsce w Polsce wiele lat temu i być może część naszych obywateli już o niej zapomniała.

Bezpiecznej Kasie Oszczędności, którą stworzył Lech Grobelny, zaufało ponad 10 tys. osób. Udało się zaś odzyskać niecałe 25 proc. środków zdeponowanych w BKO. Pewnym usprawiedliwieniem tamtego zauroczenia wizją dużych zysków był fakt, że mieliśmy rok 1989, początki zmian ustrojowych i brak jakiejkolwiek wiedzy na temat instrumentów rynku finansowego.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację