Rz: Czy sądzi pan, że utrzymanie europejskiego modelu finansowania pomocy
społecznej jest do utrzymania w dzisiejszych warunkach?
Phillip Blond: Nie ma już takiej możliwości. W większości krajów Unii Europejskiej pieniądze przeznaczone na system pomocy społecznej są wydawane hojną ręką, kierowane nie tam, gdzie powinny, w związku z tym skoro mają pomagać wielkiej grupie obywateli, tak naprawdę nie pomagają nikomu. W kryzysie, ale nie tylko w kryzysie, żadnego państwa nie stać na takie trwonienie pieniędzy. I im szybciej rządy wezmą się za usprawnienie obecnego systemu, tym efekty także w postaci spadającego bezrobocia staną się lepiej widoczne. Społeczne fundusze powinny trafiać tylko do tych obywateli, którzy bez nich nie byliby w stanie przetrwać.
Ale przyzna pan, że w Skandynawii, gdzie podatki są najwyższe w Europie, jednak sprawnie funkcjonuje system pomocy społecznej. Czy i ten model panu nie odpowiada?
Rzeczywiście w krajach skandynawskich społeczeństwo płaci horrendalnie wysokie podatki i w zamian otrzymuje sprawny system opieki społecznej. Po prostu państwo przyjęło na siebie część obowiązków, jakie wykonują w innych krajach sami obywatele. Tyle iż skopiowanie takiego modelu, do którego, przyznam, mam swoje zastrzeżenia, nie jest możliwe bez wcześniejszego drastycznego podniesienia podatków. A na to w żadnym społeczeństwie dzisiaj nie będzie przyzwolenia. Nie mówiąc o tym, że i system skandynawski ma także swoich krytyków, którzy uważają, że np. na zbyt długo wyłącza on najlepszych profesjonalistów z aktywności zawodowej.