Jesień przynosi zwykle zbiory jabłek i dyskusję o budżecie. Zbiory jabłek są podobno dobre, a i w sprawach budżetu dzieje się wiele ciekawego. Jako że nadchodzi silne spowolnienie gospodarcze, a przy okazji PiS chce zrzucić szatę partii przeciwnej wszystkiemu i wszystkim, mamy ciekawą dyskusję o finansach państwa.
Pomiędzy stwierdzeniami o „brutalnych" podwyżkach podatków przez rząd a zarzutami kompletnego szaleństwa opozycji w sprawach wydatkowych trudno jednak znaleźć spójną ocenę tego, co dzieje się w publicznej kasie. Zaproponowałem więc podział, który choć nieco sztuczny, to, wydaje mi się, dobrze pokazuje osiągnięcia i porażki w dziedzinie polityki fiskalnej. Otóż na poziomie makroekonomicznym, czyli z punktu widzenia stabilności gospodarki, rząd radzi sobie bardzo sprawnie i zasługuje na umiarkowanie dobre noty. Natomiast problemy pojawiają się na poziomie mikro, czyli w sprawach rozwiązywania wielu cząstkowych, choć poważnych, problemów polskiej gospodarki.
Z lotu ptaka wygląda to dobrze...
Patrząc z lotu ptaka, czyli problemów makroekonomicznych, zarówno skalę konsolidacji fiskalnej, jak i jej kompozycję można ocenić dobrze. Co do skali – w przyszłym roku bilans finansów publicznych, nie licząc kosztów obsługi długu i czynnika cyklicznego, wyniesie około zera. To jeden z lepszych wyników w najnowszych dziejach Polski.
Co do kompozycji, musimy odnieść się do przykładów historycznych. Kilka badań pokazywało, że tym lepiej dla gospodarki, im większy udział w konsolidacji fiskalnej mają cięcia wydatków. Powód? Cięcia wydatków mogą mieć pewne pozytywne skutki, jak np. obniżenie presji płacowej i inflacji, a podwyżki podatków raczej nie wywołują pozytywnych efektów makroekonomicznych w krótkim okresie.
Szacunki są bardzo różne – niektóre badania wskazują, że najbardziej skuteczne konsolidacje składały się w 70 proc. z redukcji strony wydatkowej, inne badania są bardziej ostrożne i wskazują na skuteczne programy oszczędnościowe o większym udziale strony podatkowej. Na przykład cztery studia przypadków udanych konsolidacji, które analizuje Roberto Perotti (Szwecja, Dania, Irlandia, Finlandia), posiadają średni udział wydatków i dochodów pół na pół (a w krajach skandynawskich to strona dochodowa zdecydowanie przeważała).