5 mld zł z dywidend dla Skarbu Państwa to całkiem ładna suma zważywszy na to, że państwowy majątek od lat się jednak uszczupla w ramach prywatyzacji. Z pieniędzmi z ubiegłorocznego zysku ma się pożegnać szykowana na giełdę Energa, zdziwiłabym się, gdyby pieniądze zostały także w przygotowującym się do debiutu Węglokoksie. Ale brak spójnej polityki dywidendowej w spółkach, gdzie skarb ma swoje akcje, jest jednak męczący – zarówno dla pozostałych akcjonariuszy, jak i dla zarządów tych firm.

Weźmy choćby taki KGHM. Miedziowy gigant radzi sobie świetnie, ale przejęcie Quadry trochę go kosztowało. Poza tym płaci podatek od wydobycia etc. Wiceminister skarbu, Paweł Tamborski mówi jednak, że dywidenda z zysku KGHM może być wyższa niż rekomendowana, ale zastrzega, że najpierw resort musi poznać strategię spółki. Ministerstwo powtarza jak mantrę, że gdy spółki inwestują, muszą mieć na to środki, ale z drugiej strony nie można im zostawiać za dużo gotówki. No to ja się pogubiłam – skoro np. PGNiG ma inwestować w łupki, co może warto by jednak ostrożnie podejść do sprawy dywidendy? Nie dziwię się z kolei, gdy oczekiwania wobec PGE są większe, gdy za chwilę się okaże, że energetyczny gigant wycofał się z budowy bloków na Opole (a program atomowy to jednak zupełnie inna bajka – jeśli w ogóle zostanie opowiedziana...). Z kolei Jastrzębska Spółka Węglowa, która co prawda rozbudowuje kopalnie, ale np. największe akwizycje (przynajmniej na razie) ma za sobą może być spokojna o proponowane 30 proc. dywidendy (tak przynajmniej mówi odpowiedzialny za górnictwo wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz). Wraca pytanie, czy największy w UE producent węgla koksowego ma zbierać np. na przejęcie KHW lub Bogdanki? Zobaczymy. Ale gdyby górnictwo węglowe podlegało resortowi skarbu, a nie gospodarki – idę o zakład, że JSW za ubiegły rok wypłaciłaby o wiele wyższą dywidendę.

Inaczej jest w przypadku Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego. Te bowiem nawet jeśli nie wypłacą dywidendy, to zgodnie z ustawą i tak muszą się podzielić zyskiem i oddać jego 15 proc. do budżetu (ustawa o jednoosobowych spółkach Skarbu Państwa).

Jak się ta batalia dywidendowa skończy? Zobaczymy. W każdym razie patrząc na plan zmian w LOT, to czuję, że co by się nie stało to i tak źle, i tak niedobrze.