Dokument byłby znacznie bardziej ciekawy, gdyby dotyczył całego systemu emerytalnego. Bo tak jak mniej więcej wiemy jakie padną propozycje czy spostrzeżenia na temat OFE (jaka składka, jakie prowizje, do jakiego wielu przyszłego emeryta mają zarządzać składkami emerytalnymi, jak mogą inwestować) to taki katalog dotyczący całego systemu emerytalnego byłby znacznie dłuższy: Czy i kiedy zrówna się system ubezpieczenia emerytalnego pracowników i przedsiębiorców z służbami mundurowymi? Czy górnicy zawsze będą uprzywilejowana emerytalnie grupą zawodową? W jaki sposób – skoro teraz wykorzystujemy pieniądze zebrane w Funduszu Rezerwy Demograficznej – zapewnimy sobie rezerwę emerytalną na przyszłość (chyba, że będą to pieniądze zgromadzone w OFE). W jakie sposób wymyślić mechanizm waloryzacji by chronił wartość realną najniższych emerytur i rent? Jak powinien wyglądać system ubezpieczeń emerytalnych rolników?

Taki katalog spaw, nad którymi polityków na pewno nie bolą plecy od pochylania się nad nimi, mógłby być znacznie dłuższe. A konsekwencje zaniechań dotyczą nie tylko emerytur, ale też wynagrodzeń. Na przykład , gdy podawana jest wartość płacy brutto pracownika, to oznacza, że w rzeczywistości ma mniej o ok. 30 proc pieniędzy czyli odejmuje zaliczę na podatek dochodowy i zapłacone przez siebie składki. Dla służb mundurowych płaca netto od takiego samego wynagrodzenia brutto jest wyższa o niepłacone składki ubezpieczeniowe. Pracownicze netto nie jest więc takie samo jak mundurowe netto od takiej samej płacy.

Co więcej rząd robi przegląd systemu emerytalnego dokładnie rok po tym jak wprowadził do ubezpieczeń emerytalnych obowiązkowych prawie powszechne - dobrowolne.  Może z nich skorzystać każdy kto nie podlega ubezpieczeniom obowiązkowym. Nie jest ważne skąd ma i jakie dochody. To tak jakby domykał okno z wybitą szybą.