Publicznego też nie można grabić

Polacy przyzwyczaili się już do tego, że posiadają pieniądze odłożone na starość w funduszach emerytalnych. Nie zmieni tego nawet wściekła akcja propagandowa Ministerstwa Finansów.

Publikacja: 07.05.2013 02:15

Paweł Jabłoński

Paweł Jabłoński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Najlepszym świadectwem tego przyzwyczajenia są oświadczenia majątkowe ministrów polskiego rządu. Dwóch z nich (a zapewne i sam premier) wpisało do oświadczeń jednostki OFE, wyraźnie uważając je za swoje prywatne pieniądze.

A to jest pogląd absolutnie przeciwny twierdzeniom ministra Jacka Rostowskiego, który uważa, że OFE to publiczne środki, do których obywatele nie powinni się przyzwyczajać. A przez to daje do zrozumienia, że publiczne pieniądze to takie, które można roztrwonić.

W tym sposobie rozumowania kryje się błąd ministra. Ten uznany profesor zachodniej uczelni, zamiast prowadzić politykę zaciskania pasa w czasach kryzysu, chce bowiem wydać nasze oszczędności.

Postawa ministra prowadzi do niszczenia społecznego przekonania o potrzebie oszczędzania. W końcu skoro sam minister finansów mówi, że nie warto odkładać pieniędzy, to dlaczego ludzie mają czegokolwiek sobie odmawiać? Niech zaraz wydają wszystko, co zarobią, a zmartwienia o przyszłość zostawią potomnym.

Minister przy okazji manipuluje faktami. Twierdzi, iż  system jest zły, bo OFE pobrały zbyt dużo pieniędzy za swoje marne usługi i dodatkowo – co nie jest prawdą – nie chcą nam wypłacać emerytur dożywotnio.

Kłamstwa ministra nie miałyby znaczenia, gdyby nie to, że przyjmując je za prawdę, ministerstwo Rostowskiego chce samo zarządzać oszczędnościami emeryta (to znaczy: zabrać część naszych pieniędzy z OFE i natychmiast je wydać).

Z oficjalnych prognoz dotyczących finansów publicznych można wnioskować, że rząd już zdecydował, iż należy ograbić OFE. Jednak warto pamiętać, że pozyskane pieniądze starczą na krótko. Potem trzeba będzie dokonać ostatecznej rozprawy z otwartymi funduszami emerytalnymi.

Jaki będzie skutek tej emerytalnej przygody rządu Tuska? Przede wszystkim absolutny brak zaufania Polaków do długoterminowego oszczędzania w krajowych instytucjach finansowych. Na starość będziemy odkładać tam, gdzie minister Rostowski – czyli na Wyspach.

Najlepszym świadectwem tego przyzwyczajenia są oświadczenia majątkowe ministrów polskiego rządu. Dwóch z nich (a zapewne i sam premier) wpisało do oświadczeń jednostki OFE, wyraźnie uważając je za swoje prywatne pieniądze.

A to jest pogląd absolutnie przeciwny twierdzeniom ministra Jacka Rostowskiego, który uważa, że OFE to publiczne środki, do których obywatele nie powinni się przyzwyczajać. A przez to daje do zrozumienia, że publiczne pieniądze to takie, które można roztrwonić.

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne