Życzenia na 2014 rok

Gdyby rząd podjął na początku nowego roku pewne działania, nie martwiłbym się o perspektywę całego 2014 r. ani o lata następne – pisze ekonomista.

Publikacja: 02.01.2014 06:59

Hubert A. Janiszewski, ekonomista, członek PRB i rad nadzorczych spółek giełdowych.

Hubert A. Janiszewski, ekonomista, członek PRB i rad nadzorczych spółek giełdowych.

Foto: Fotorzepa/Radek Pasterski

Słuchając opinii wielu ekonomistów, ale też i polityków, można przypuszczać, że nadchodzący rok 2014 będzie łatwiejszy dla gospodarki, tak ze względu na otoczenie zewnętrzne kraju, jak i przyspieszającą gospodarkę, stabilizację bezrobocia oraz powoli wzrastający popyt wewnętrzny i eksport. Czy można – dodatkowo – podjąć jakieś kroki ze strony administracji centralnej i rządu, aby zmienić perspektywę postrzegania 2014 roku tylko w bardziej różowych barwach, wlać więcej optymizmu i pobudzić gospodarkę?

Otóż wydaje się – przy wykazaniu woli i determinacji oraz konsekwencji  – iż istnieje kilka w sumie bezkosztowych kroków, jakie zrealizowane w ciągu pierwszych 90 dni nowego roku mogłyby istotnie zmienić postrzeganie i perspektywy całego roku 2014.

Formalnościami powinny zająć się urzędy

Po pierwsze, można by wprowadzić nowy przepis, iż rozpoczęcie działalności gospodarczej (czy to w postaci spółki prawa handlowego, czy też rejestrowania działalności przez osobę fizyczną) następuje automatycznie po 14 dniach od złożenia pisemnego zawiadomienia stosownego urzędu na szczeblu gminy. To urząd, po otrzymaniu zawiadomienia, w ciągu kolejnych np. 60 dni dostarcza „delikwentowi" wszelkie poświadczenia, numery statystyczne, wymogi sprawozdawcze, dokonuje rejestracji, nadaje REGON, numer statystyczny, ZUS etc., z tym że nieotrzymanie wymienionej dokumentacji nie wstrzymuje działalności.

Prosty, przejrzysty i jasny kodeks podatkowy powinien przynieść istotne ograniczenie aparatu skarbowego, co nie będzie bez znaczenia dla obniżenia wydatków budżetu państwa

Co więcej urzędy skarbowe w tym samym terminie 60 dni informują przedsiębiorcę(ów), iż rozliczenia podatkowe są dokonywane w cyklach kwartalnych (a nie jak dotąd miesięcznych), natomiast w ciągu pierwszych 12 miesięcy działalności obciążenia ZUS-owskie obniżone są automatycznie o 50 proc. Takie nowe przedsiębiorstwa, mające np. do 50 pracowników, nie obowiązuje przy zatrudnianiu ustawowy poziom minimalnej płacy (od 1.1.2013 – 1600 zł brutto miesięcznie).

Po drugie, wprowadza się kolejny przepis, iż pozwolenia na budowę w przypadku budownictwa indywidualnego, w tym dla budynków mieszkalnych na maksimum np. 6 mieszkań (w tym 6 miejsc postojowych dla samochodów), stosowne urzędy gmin wydaję automatycznie w ciągu 14 dni od daty złożenia wniosku, pod warunkiem iż budowa nie odbiega od architektonicznego otoczenia. Urzędy gmin dostarczają – po wydaniu takiego zezwolenia – wszystkie inne dokumenty niezbędne dla realizacji przedsięwzięcia (woda, gaz, siła, środowisko etc.)sukcesywnie, ale nie później niż w ciągu 90 dni od wydania zezwolenia.

Przejęcie i realizacja takich zadań przez biurokratyczny aparat na szczeblu gmin nie powinny napotykać na większe trudności, tak ze względu na uzyskany już poziom cyfryzacji urzędów gminnych, jak i – o czym warto pamiętać – szybki przyrost etatów w ostatnich kilku latach w administracji.

Te dwa możliwe do zrealizowania wnioski pozwalają na zdynamizowanie działalności gospodarczej na poziomie małych i średnich przedsiębiorstw, w tym w budownictwie zagrożonym bankructwami z powodu niestosowania standardów FIDIC w dużych projektach budowlanych, a co istotniejsze – bez redukcji poziomu zatrudnionych urzędników w biurokracji wszystkich szczebli oraz wymusza na kadrze biurokratów działanie NA RZECZ I DLA DOBRA obywateli i przedsiębiorców.

Być może takie podejście w dłuższej perspektywie czasowej spowoduje zmianę stosunków i relacji pomiędzy społeczeństwem (petentami) a władzą, czyli biurokracją, nie mówiąc o eliminacji korupcji z powodu automatyzmu i bezwarunkowości wydawania decyzji!

Reguły dla kopalin ?i używanych samochodów

Kolejnym działaniem mogącym wpłynąć pozytywnie na pobudzenie gospodarki jest przyjęcie jednolitych zasad opodatkowania wszelkiej działalności górniczej (poszukiwania, budowy i eksploatacji oraz zagospodarowywania nieczynnych kopalń), szczególnie w dziedzinie węglowodorów (gaz, ropa, węgiel), ale i innych minerałów, jak np. miedź, srebro i złoto.

Wprowadzenie euro zamiast złotego jest nieuchronną perspektywą, jeśli mamy pozostać w centrum, a nie na peryferiach rozwoju zjednoczonej Europy

Przyjęcie jednolitych reguł powinno się opierać bezwzględnie na zasadzie równego podziału korzyści pomiędzy inwestorami a Skarbem Państwa (właścicielem potencjalnych kopalin), z pełnym uwzględnieniem ponoszonych kosztów i ryzyka przez inwestorów, w 20–30-letnich cyklach górnictwa (poszukiwania – budowa kopalni – eksploatacja – zagospodarowanie wyeksploatowanych złóż).

Rozsądne uregulowania w tym obszarze pozwolą na zintensyfikowanie poszukiwań cennych kopalin, co być może przyczyni się do istotnego obniżenia cen energii, a tym samym zwiększy konkurencyjność naszej gospodarki. A przy okazji, zmieniając perspektywicznie bilans energetyczny, ułatwi gospodarce kraju dostosowanie się do coraz ostrzejszych kryteriów ograniczania emisji dwutlenku węgla. Czas na wdrażanie takich rozwiązań jest ograniczony i nie ma żadnych powodów dla odkładania ich wprowadzania w życie.

Innym, możliwym do wprowadzenia szybko w życie postulatem, może być powrót do proponowanej wiele lat temu drastycznej opłaty ekologicznej na wwóz pojazdów samochodowych starszych niż 5 lat. Wprowadzenie takich opłat skutecznie wyeliminuje import „trupów", a da bardzo istotny bodziec dla podtrzymania przeżywającego wielkie trudności przemysłu motoryzacyjno-samochodowego w Polsce. Co więcej obniżymy istotnie koszty „ekologiczne" związane z utylizacją starych pojazdów mechanicznych.

Podatki powinny ?być niskie i proste

I na koniec być może kontrowersyjny postulat, ale wart przynajmniej przemyślenia: skoro kilka krajów członkowskich Unii Europejskiej nosi się z zamiarem drastycznego podniesienia podatku PIT, to może zaoferować chętnym – w drodze indywidualnych decyzji ministra finansów (nieodwracalnych, np. na lat 30) – podatki na poziomie 19 proc. pod warunkiem nabycia dowolnej nieruchomości mieszkalnej, o określonej minimalnej  wartości?

Paru polityków z przyjaznych nam krajów może i się nabzdyczy, ale przy okazji zyskamy sympatię wielu wpływowych obywateli Europy czy świata i poprawi się sytuacja wielu deweloperów posiadających w swoim portfelu niesprzedane luksusowe lub ponadstandardowe obiekty.

W końcu może zgodnie z zapowiedziami nowy minister finansów będzie w stanie w ciągu przyszłego roku przedstawić nowy kodeks podatkowy? Taki, który będzie prosty, przejrzysty, jednoznaczny i zrozumiały, a nade wszystko niewymagający jakichkolwiek interpretacji zawartych w nim zapisów. Co to oznacza? Ano, w skrócie, minimalne ilości stawek podatkowych, jednoznaczne podstawy naliczania podatku, żadnych wyjątków oraz jednoznaczne i klarowne (jeśli już są niezbędne) ulgi!

Taki kodeks powinien jako efekt uboczny – ale też pożądany – przynieść istotne ograniczenie aparatu skarbowego, co nie będzie bez znaczenia dla obniżenia strony wydatkowej budżetu państwa.

Gdyby rząd premiera Donalda Tuska podjął wymienione działania, nie martwiłbym się o perspektywę roku 2014 ani też o lata następne. W takiej atmosferze uzasadnionych nadziei łatwiej byłoby także rozpocząć konkretne kroki związane z przygotowaniem zmian w konstytucji, które są niezbędne dla wprowadzenia euro zamiast  złotego. Bowiem jest to nieuchronna perspektywa, jeśli mamy pozostać w centrum, a nie na peryferiach rozwoju zjednoczonej Europy.

I takiego działania w początkach 2014 życzę sobie i współobywatelom naszego kraju.

—Autor jest ekonomistą, członkiem Polskiej Rady Biznesu oraz członkiem rad nadzorczych spółek notowanych na GPW

Słuchając opinii wielu ekonomistów, ale też i polityków, można przypuszczać, że nadchodzący rok 2014 będzie łatwiejszy dla gospodarki, tak ze względu na otoczenie zewnętrzne kraju, jak i przyspieszającą gospodarkę, stabilizację bezrobocia oraz powoli wzrastający popyt wewnętrzny i eksport. Czy można – dodatkowo – podjąć jakieś kroki ze strony administracji centralnej i rządu, aby zmienić perspektywę postrzegania 2014 roku tylko w bardziej różowych barwach, wlać więcej optymizmu i pobudzić gospodarkę?

Pozostało 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację