Ortodoksyjni matematycy powołujący się na mający dwieście lat dowód Pierre Wantzla twierdzą, że rektyfikacja okręgu, podobnie jak zadanie odwrotne, kwadratura koła są niewykonalne. Mimo to co roku na całym świecie do katedr matematyki zgłasza się kilka tysięcy osób z gotowymi rozwiązaniami.
Ostatnio do grona tych, którzy prostują okrąg i kwadratują koło, dołączył premier Donald Tusk. Oświadczył, że już wkrótce skróci kolejki do lekarzy specjalistów i zlikwiduje umowy śmieciowe. To pierwsze ma się dokonać poprzez leczenie skomplikowanych przypadków przez lekarzy rodzinnych, to drugie – poprzez uzusowienie wszystkich umów-zleceń i umów o dzieło. I jedno, i drugie ma się dokonać bez dodatkowych kosztów ze strony zainteresowanych.
Można wątpić, czy zaproponowana kuracja okaże się skuteczna. Jeśli chodzi o służbę zdrowia, wątpliwość należy traktować również dosłownie. Lekarze rodzinni dysponują tylko taką aparaturą badawczą jak stetoskop i termometr, a to trochę mało, aby zdiagnozować poważniejsze schorzenia. Co gorsza, często nie mają także wystarczającej wiedzy. A co najgorsze, przy z góry ustalonej opłacie kapitacyjnej (czy się stoi, czy się leży, 96 zł się należy) nie mają żadnego bodźca do starannego leczenia.
Uzusowienie umów śmieciowych również nie poprawi sytuacji. Podwyższenie kosztów pracy nie spowoduje bowiem wzrostu zatrudnienia etatowego, raczej zmniejszy, niż zwiększy możliwości pracy dla osób bezrobotnych.
Jak łatwo zauważyć, istotą obu problemów są nie zmiany organizacyjno-prawne, lecz pieniądze. Na ochronę zdrowia wydajemy (nie licząc szarej strefy) około 7 proc. PKB, o 2 pkt proc. mniej, niż wynosi średnia unijna. Mamy mniej lekarzy specjalistów. Wprawdzie kształcimy ich, ale jako kraj bardzo bogaty za darmo eksportujemy do Unii. Bez zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia nie można uzyskać znaczącej poprawy jej jakości. Za ową poprawę muszą zapłacić obywatele. Jedynym tematem do dyskusji powinno być, jak to uczynić w sposób najbardziej efektywny. Metod może być kilka: wzrost składki na NFZ, dotowanie służby zdrowia z podatków powszechnych, współpłacenie przez pacjentów, dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne połączone z ograniczeniem szarej strefy.