Czarny węgiel, biały słoń

Przeczytałem w tym tygodniu kilkadziesiąt stron doniesień na temat kondycji Kompanii Węglowej oraz propozycji związków zawodowych i polityków, jak ją ratować. Front łączący rząd, opozycję i związki zawodowe jest z grubsza jednolity.

Publikacja: 10.05.2014 20:07

Piotr Aleksandrowicz

Piotr Aleksandrowicz

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Relacje rządu ze związkami  premier łaskaw był nazwać symbiozą. Propozycje ratowania górnictwa mają jeden wspólny mianownik – chodzi o  przepompowanie pieniędzy publicznych, podatników lub firm, do górnictwa.

Pierwszy pomysł to połączenie deficytowego górnictwa, przede wszystkim Kompanii Węglowej, z dochodową energetyką. To oznacza wyższe ceny energii dla odbiorców i/lub obniżenie dochodów budżetu od firm energetycznych. Tu mamy też tak piękne cytaty z premiera jak ten o energetyce: „opłacalność tak, pogoń za zyskiem – nie".

Drugi pomysł pojawiający się u różnych polityków to ulgi podatkowe dla górnictwa węglowego, na przykład niższy VAT, mniejsze podatki i opłaty lokalne i środowiskowe, odroczenie spłat długu wobec ZUS i inne.

Kolejny - embargo na import węgla, cła na węgiel z importu, likwidacja importu z Rosji za pomocą sztucznych norm jakościowych, wyeliminowanie „nieuczciwego" importu, czy „dwuznacznych operacji na węglu importowanym". Ograniczenia powinny także dotyczyć importu energii elektrycznej. Alternatywnie pojawia się propozycja „zobligowania zakładów energetycznych do kupna polskiego węgla".  „Warty zbadania" jest pomysł  ograniczenia liczby pośredników w handlu węglem i powołania państwowych składów węgla.

Górnictwo węglowe jest największym polskim białym słoniem. Biały słoń, to inwestycja, firma lub część gospodarki, która jest nieefektywna, ale którą mimo to się buduje lub podtrzymuje przy życiu. Określenie pochodzi podobno z Tajlandii, gdzie władcy dawali słonie - albinosy jako prezent gościom, których nie lubią, ponieważ religia zabraniała wykorzystywania słoni do pracy, więc były kosztowne w utrzymaniu a nieproduktywne.

Badania nad „białymi słoniami" (Robinson, Torvik) wykazały, że lokalni politycy zainteresowani są ich utrzymywaniem dopóty, dopóki uważają, że zysk polityczny z ich istnienia jest wyższy, niż zysk finansowy wynikający z efektywnych inwestycji.

Prezes Herzman z prywatnej kopalni Silesia kupionej jako trup od Kompanii Węglowej kilka lat temu, określa koszty Kompanii jako szaleństwo. Jej nowy prezes p.Taras mówi, że wydajność pracy jest dramatycznie niska. Ale Taras to nie jest cudotwórca z Bogdanki, tylko polityk Platformy Obywatelskiej kandydujący aktualnie do Parlamentu Europejskiego, więc nie mówi o zwolnieniach, lecz opowiada, że potrzebna jest „krajowa polityka energetyczna" i „nowy rządowy program dla górnictwa", „abyśmy wiedzieli, czy rynek to 40 mln ton  węgla, 30 mln czy może 70 mln ton węgla energetycznego".

Tak wraca do Polski realny socjalizm. Jak powiada premier nie będzie rozwiązań „z brutalnego rynku". Mimo, że Kompania jest de facto bankrutem, a koszty wydobycia wzrosły tu, jak twierdzi były wiceminister przemysłu Markowski, o 200 procent w ciągu 10 lat. Z doniesień medialnych wynika, że od wielu miesięcy Kompania nie płaci terminowo rachunków, w tym roku prosi o rozłożenie podatków na raty, ale księgowi polityczni i spece od białych słoni wyliczyli, że ich hodowla nadal opłaca się rządowi.

Relacje rządu ze związkami  premier łaskaw był nazwać symbiozą. Propozycje ratowania górnictwa mają jeden wspólny mianownik – chodzi o  przepompowanie pieniędzy publicznych, podatników lub firm, do górnictwa.

Pierwszy pomysł to połączenie deficytowego górnictwa, przede wszystkim Kompanii Węglowej, z dochodową energetyką. To oznacza wyższe ceny energii dla odbiorców i/lub obniżenie dochodów budżetu od firm energetycznych. Tu mamy też tak piękne cytaty z premiera jak ten o energetyce: „opłacalność tak, pogoń za zyskiem – nie".

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku