Amica gotowa na recesję w Rosji

Rating rosyjskiego zadłużenia jest już niewiele wyższy od poziomu śmieciowego. Zapowiedzi prac nad ustawami, na mocy których Rosja mogłaby nacjonalizować aktywa, nie pomagają w przyciąganiu inwestycji – mówi Jacek Rutkowski, prezes Amiki Wronki.

Publikacja: 21.05.2014 05:00

Amica gotowa na recesję w Rosji

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Rz: Czy Amica odczuwa spowolnienie na Wschodzie?

Na razie nie. W Rosji i na Ukrainie w okresie styczeń?–kwiecień 2014 r. sprzedaż przekroczyła zamierzenia. Rosja to dzisiaj jeden z trzech najważniejszych dla nas rynków i jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz. Nawet skrajny, jak wprowadzenie od lipca embarga na produkty AGD pochodzące z UE. Choć brzmi to bardzo pesymistycznie, nawet w takiej sytuacji Grupa Amica zakończyłaby 2014 r. sprzedażą i wynikami zbliżonymi do tych z minionego roku. Przy realizacji bazowego scenariusza zanotujemy znaczny wzrost wyników.

Skąd się zatem biorą prognozy negatywnego wpływu sytuacji w Rosji i na Ukrainie na polski PKB?

Spodziewamy się spadkowej tendencji PKB w Rosji od drugiego półrocza. Nie od dziś wiadomo, że nie jest to nowoczesna, zreformowana gospodarka. Co więcej, teraz jeszcze musi się zmagać z ogromnym odpływem kapitału. Najgorsza jest utrata zaufania światowego biznesu – rating rosyjskiego zadłużenia jest już niewiele wyższy od poziomu śmieciowego, a zapowiedzi prac nad ustawami, na mocy których Rosja mogłaby nacjonalizować zagraniczne aktywa, nie pomagają tamtejszej gospodarce w przyciąganiu inwestycji.

Gospodarka się rozkręca, ?co powinno mieć wpływ ?na wzrost cen surowców, ?od których Rosja zależy.

Nawet jeśli ropa i gaz zdrożeją, wątpliwe, by skala zwyżek okazała się wystarczająca, aby nadać impetu wzrostowego rosyjskiej gospodarce, biorąc pod uwagę skalę wycofywanego kapitału. Nie można zapominać, że USA mają narzędzia, aby poprzez podaż surowców powstrzymać wzrost cen właśnie na surowce energetyczne. Nas to bardzo martwi, bo w ostatnich latach znakomicie rozbudowaliśmy sieć dystrybucji, świetnie rozumiemy Rosjan i wypatrujemy sygnałów, świadczących o modernizacji gospodarki.

Czy zatem jest sens opierania biznesplanów na Rosji?

Oczywiście, że tak. Dla Amiki jest to – obok Polski i Niemiec – kluczowy rynek, a nasza strategia obejmuje dziesięć lat i to uwzględnia. Nasza strategia zakłada również, że nie możemy być zależni od żadnego pojedynczego rynku, nieważne, jak się on nazywa. Pokazuje to przykład Fagora i jego uzależnienia od rynku hiszpańskiego.

Nie rezygnując z możliwości na Wschodzie, zdecydowanie wykonujemy zwrot w kierunku zachodniej części kontynentu, gdzie widzimy duży potencjał wzrostu sprzedaży. Staramy się o przejęcie pakietu akcji w jednym z ważniejszych dystrybutorów europejskich. Włochy i Hiszpania to dla nas dziewicze terytoria, ale pojawimy się tam. Być może na każdym z tych rynków przejmiemy lokalną markę i kanały dystrybucji. Chcemy też znacznie wzmocnić obecność w Wielkiej Brytanii. Po analizach wiemy, że to Europa jest naszym celem strategicznym. Jedynie testowo chcemy spróbować pojawić się na innych rynkach.

W Azji też?

Bardziej chodzi o Afrykę Północną czy Turcję. ?W przypadku rynku AGD trzeba się pogodzić z brutalną rzeczywistością ?– zwyczaje kulinarne szybko eliminują w Azji konkurencję z Europy. Chińczycy gotują głównie w wokach, do których europejskie kuchnie nie są przystosowane. ?W Indiach najpopularniejsze jest wciąż przygotowywanie posiłków na otwartym ogniu.

Masowa sprzedaż AGD z Europy w Chinach nie byłaby uzasadniona ekonomicznie. Choćby z tych powodów nie zajmujemy się na razie rynkami, gdzie żyje 2,5 miliarda osób. Trzeba mierzyć siły na zamiary, konkurencja i tak jest ostra.

W Polsce, gdzie sytuacja wygląda całkiem dobrze, upadł Fagor Mastercook.

To oczywiście tragedia z punktu widzenia pracowników, których wielu znam osobiście, i kooperantów, gdyż to nie przez nich doszło do tej sytuacji. Obserwujemy proces upadłości. Gdyby transakcja nie była tak skomplikowana – zaangażowany w proces hiszpański sąd, prawa do marki w spółce irlandzkiej – to pewnie los polskich fabryk potoczyłby się inaczej. Na razie czas nie działa tu na korzyść. Za kilka miesięcy marka będzie bardzo słaba, a w kanałach dystrybucji już nie ma luki.

Czy Amica zamierza przejąć konkurenta?

Nie interesują nas fabryki. Nie interesują nas również same marki, ale ich udziały rynkowe. Nasz były konkurent nie spełnia tych warunków. Atrakcyjni są dla nas dystrybutorzy w Europie, ale nie są to proste transakcje. Na najbliższe lata na przejęcia rezerwujemy ponad 100 mln euro, ale pieniędzy będzie przybywało, więc za kilka lat możemy się przymierzyć do czegoś naprawdę dużego.

Polska świętuje dziesiątą rocznicę wejścia do UE. Gdzie byłaby Amica bez tej decyzji?

W okresie prywatyzacji zakładów, na bazie których powstała Amica, roczne przychody wynosiły 140 mln zł (1994 r.). W zeszłym roku było to ponad 1,6 mld zł. To olbrzymi wzrost skali działania, z którego jesteśmy dumni. Bez Polski w UE byłoby to na pewno trudniejsze do osiągnięcia, biorąc pod uwagę np. siłę nabywczą Polaków oraz swobodny przepływ towarów w ramach UE.

Po polskiej obecności w Niemczech widać, że zrobiliśmy ogromny postęp. Polska jest dzisiaj jednym z najważniejszych partnerów handlowych tego kraju – nasza sprzedaż podwoiła się w tym okresie, gdy jesteśmy w UE. Bez akcesji byłoby to w takiej skali niemożliwe.

Nie można też zapominać o odczuwalnych przez wszystkich zmianach, takich jak poprawa infrastruktury, co dla biznesu ma kolosalne znaczenie.

—rozmawiał Piotr Mazurkiewicz

CV

Jacek Rutkowski – prezes i główny udziałowiec Amiki Wronki. Absolwent ekonomiki handlu zagranicznego w WSE w Poznaniu. Był przedstawicielem wielu firm zagranicznych w Polsce. W 1994 r. kontrolowana przez niego Amica Holding z Bankiem Handlowym kupiła 80 proc. udziałów Fabryki Kuchni we Wronkach.

Rz: Czy Amica odczuwa spowolnienie na Wschodzie?

Na razie nie. W Rosji i na Ukrainie w okresie styczeń?–kwiecień 2014 r. sprzedaż przekroczyła zamierzenia. Rosja to dzisiaj jeden z trzech najważniejszych dla nas rynków i jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz. Nawet skrajny, jak wprowadzenie od lipca embarga na produkty AGD pochodzące z UE. Choć brzmi to bardzo pesymistycznie, nawet w takiej sytuacji Grupa Amica zakończyłaby 2014 r. sprzedażą i wynikami zbliżonymi do tych z minionego roku. Przy realizacji bazowego scenariusza zanotujemy znaczny wzrost wyników.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację