Groźba blokady ratyfikacji

Węgry i Polska z obawy o praworządność mogą zablokować ratyfikację kredytu na Fundusz Odbudowy, a bez funduszu nie ma i budżetu UE – mówi Jan Olbrycht, europoseł.

Publikacja: 08.10.2020 21:00

Groźba blokady ratyfikacji

Foto: materiały prasowe

Co się dzieje w kwestii nowego, wspólnego budżetu UE, chyba doszło do impasu?

Negocjacje są w toku. Natomiast tym razem są one inne tzn. dużo bardziej złożone i skomplikowane.

Dlaczego?

Po pierwsze, mamy do czynienia z nową sytuacją w UE. Jesteśmy po formalnym brexicie, a jeszcze przed ostatecznym wyjściem Wielkiej Brytanii z programów europejskich, czyli wchodzimy w okres UE po brexicie. Będzie to trochę inna Unia. Tym bardziej że Wielka Brytania była jednym z głównych płatników netto do wspólnego budżetu, co ma znaczenie dla jego wielkości. Po drugie, jesteśmy w okresie pandemii, a to rzutuje na debatę o funduszach niezbędnych do ratowania gospodarki. W normalnej sytuacji dyskusja toczyłaby się wokół siedmioletniego budżetu tzw. ram finansowych. Nie rozmawialibyśmy o składkach, które są w stanie wyasygnować państwa członkowskie. Pamiętajmy, że składka jest pochodną budżetu, a nie odwrotnie. Najpierw się ustala, co jest do zrobienia, a składka jest wypadkową zadań. Zapewne dyskutowalibyśmy też kolejny raz o nowych dochodach własnych UE. Teraz jednak sytuacja jest inna na skutek różnych czynników. I pakiet budżetowy składa się z trzech składników. Po pierwsze, jest to budżet na siedem lat. Po drugie, jest to planowany Fundusz Odbudowy. I po trzecie, chodzi o nowy akt prawny wprowadzający powiązanie praworządności z finansami. Te trzy elementy są ze sobą powiązane. To powoduje, że debata jest bardzo skomplikowana.

O której z trzech składowych mówi się najtrudniej?

Wydaje się, że największe trudności nastręcza powiązanie finansów z praworządnością, bo to wpływa i na budżet, i na Fundusz Odbudowy. Ta sprawa wzbudza emocje, także polityczne. Poza tym budżet ze względu na trudności gospodarcze i brexit jest mniejszy. Państwa członkowskie nie chcą do niego wpłacać więcej. Równocześnie rządy pracują nad utworzeniem Funduszu Odbudowy przewidzianego na trzy lata. Jednak, żeby ten fundusz powstał, trzeba zmienić prawo europejskie w taki sposób, aby możliwe było zaciągnięcie kredytu na rynkach finansowych. Zaciągnięcie kredytu, 750 mld euro, musi być poprzedzone ratyfikacją przez wszystkie parlamenty narodowe i niektóre regionalne. Czeka nas więc 41 ratyfikacji. Bez nich fundusz nie powstanie.

Ratyfikacje mogą potrwać?

Tak. My określamy to jako decyzję o podniesieniu dochodów własnych. Ta decyzja dotyczy stworzenia gwarancji pod kredyt. Na to muszą się zgodzić państwa członkowskie. Takie decyzje zapadały w przeszłości. Dotyczyły innych instrumentów finansowych. I zabierały ok. dwóch lat. Tym razem państwa członkowskie chcą to zrobić w trzy, cztery miesiące. Czas jest nadzwyczajny, ale pojawia się zagrożenie, że podczas ratyfikacji, któreś z państw, w tym kontekście mówi się o Węgrzech i Polsce, może ją zablokować. Tymczasem ratyfikacja musi być jednomyślna. Może więc dojść do jej spowolnienia lub zastopowania ze względu na powstające prawo, zakładające powiązanie praworządności z finansami. To ogromne ryzyko, że Fundusz Odbudowy nie powstanie na czas, jeżeli w ogóle powstanie. Tymczasem w Polsce premier Morawiecki te pieniądze niemal już podzielił.

Jaka jest więc realna sytuacja?

Taka, że nie ma jeszcze ani budżetu, ani Funduszu. Budżet będzie wymagał jednomyślności rządów i PE, a fundusz – ratyfikacji przez wszystkie parlamenty. Już to jest złożone, a do tego toczy się debata o powiązaniu finansów z praworządnością. Szefowie głównych partii politycznych oświadczyli, że nie zatwierdzimy jako Parlament Europejski budżetu, jeśli kwestia praworządności nie znajdzie zakończenia.

Jak to rozumieć?

To ostrzeżenie, że trzeba zakończyć tę procedurę. Oczywiście trzeba ją sfinalizować kompromisem, ale zakończyć. Po to, żeby powstał fundusz, musi dojść do ratyfikacji, a jest ryzyko, że do niej szybko nie dojdzie z powodu praworządności. Dodatkowo, my jako negocjatorzy budżetu mówimy, że nie zgodzimy się na budżet, jeśli nie będzie funduszu.

Dlaczego?

Budżet bez funduszu jest za mały. One tworzą całość.

Dużo tych zależności...

System się wewnętrznie zaklinował. Oczywiście prace się toczą, także nad praworządnością. Parlament pracuje nad budżetem. Teraz potrzebny jest konkretny ruch. Co ciekawe, Rada, czyli rządy, jeszcze w ogóle nie rozpoczęły procesu ratyfikacji.

Sytuacja patowa?

Patowa, ale nie tragiczna. Jako PE od początku mówimy, że jeśli do końca br. nie uda się ustalić budżetu, to wtedy jest rozwiązanie awaryjne polegające na przepisaniu wielkości budżetu z ostatniego roku na pierwszy rok kolejnej perspektywy finansowej. Uzyskujemy wtedy bufor. To nie jest oczywiście prowizorium, bo prowizorium to 1/12 budżetu co miesiąc. To przepisanie pułapów budżetowych na kolejny rok. Pieniędzy dla beneficjentów końcowych nie zabraknie. Jako PE jesteśmy gotowi na kompromis we wszystkich trzech elementach pakietu. Mnie jako negocjatora na poziomie europejskim interesuje, kiedy wreszcie rządy rozpoczną proces ratyfikacji funduszu. Na razie to nie ruszyło z miejsca, a mamy już październik. Ratyfikacji ma być wiele, a bez nich nie będzie funduszu, a bez niego budżetu. Jako polityka polskiego zaś interesuje mnie, czy to prawda, że Polska z Węgrami jest gotowa zablokować proces ratyfikacji. Mówi się o tym na brukselskich korytarzach. Nie słyszałem jednoznacznej wypowiedzi na ten temat, ale to niezwykle ważne, bo we wszystkich instytucjach europejskich mówi się o zapowiedziach tej blokady. Jako polski polityk jestem zainteresowany, aby pieniędzy dla Polski było jak najwięcej i aby trafiły one nad Wisłę jak najszybciej, ale chcę też, aby zasady prawa były w Polsce przestrzegane, bo bez tego pewnych rzeczy zrealizować się nie da.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację