Pojawia się coraz więcej szczegółów dotyczących podpisanego w sobotę porozumienia rządu z górniczymi związkami zawodowymi w sprawie przyszłości Kompanii Węglowej. Jeszcze przed jego podpisaniem premier Ewa Kopacz pięknie potrafiła mydlić oczy górnikom, wycofując całkowicie ze swojego słownika słowo: likwidacja. Jednak wystarczy spojrzeć do przegłosowanej w błyskawicznym tempie przez Sejm ustawy górniczej, by wiedzieć, że na jej mocy możliwe jest przenoszenie kopalń do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) jedynie w celu ich likwidacji. To słowo likwidacja pojawia się tam wielokrotnie.
Premier Kopacz podpisała porozumienie z górnikami
Dominik Kolorz z górniczej Solidarności powiedział zaś, że w wyniku porozumienia zostaną utrzymane przy życiu wszystkie kopalnie, które miały być likwidowane. A więc: Bobrek - Centrum, Sośnica - Makoszowy, Brzeszcze i Pokój. Można było odnieść wrażenie, że rząd faktycznie wykreślił słowo likwidacja nie tylko ze swego słownika, ale i z planu naprawczego dla KW. Tymczasem jest to półprawda. Jak ujawnił Wojciech Kowalczyk, pełnomocnik rządu ds. górnictwa, do SRK trafią po prostu inne kopalnie lub ich części: Piekary, Ruch Centrum z kopalnie Bobrek - Centrm, Ruch Makoszowy z kopalni Sośnica – Makoszowy oraz Brzeszcze. O ile w przypadku tej ostatniej kopalni można się domyślać, że przejmie ją Tauron, to w przypadku pozostałych aktywów raczej nie ma co liczyć na to, że przejmie je jakiś inwestor. Czyli jednak likwidacja.
Premier Kopacz wspomniała też, że związki nie walczyły o pieniądze. A tymczasem okazuje się, że jednak o pieniądze też chodziło. Pakiet osłonowy dla odchodzących pracowników został zmieniony – m.in. załoga pracująca przy przeróbce węgla otrzyma 12-krotnść miesięcznych pensji, choć pierwotnie proponowano im 10-krotność. Wszyscy górnicy dołowi mają utrzymać pracę.
Szkoda, że tak jak w przypadku pierwotnego planu naprawczego, rząd nie zdecydował się na pokazanie kalkulacji – ile Kompania Węglowa zyska dzięki nowym rozwiązaniom i jakie będą konsekwencje utrzymania przy życiu tych najbardziej nierentownych zakładów – konsekwencje dla samej spółki, dla całego sektora, jak i dla budżetu państwa. I w końcu, czy faktycznie uratuje to sytuację płynnościową KW, czy raczej tylko przedłuży w czasie jej agonię.