Nowy rok, nowa Europa?

Wysokie oczekiwania co do wyników gospodarczych Europy w 2015 roku, napędzane poprawą sytuacji w strefie euro, już pod koniec 2014 nie tylko zostały obniżone, ale wręcz porzucone – pisze prezes CASE – Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych.

Publikacja: 28.01.2015 04:28

Nowy rok, nowa Europa?

Foto: materiały prasowe

Wartość euro wciąż spada (kurs w stosunku do dolara amerykańskiego jest najniższy od 11 lat), a Bank Światowy ostrzega, że wzrost w strefie euro w 2015 roku wyniesie marne 1,1 proc. Coraz częściej słyszy się o potrójnej recesji, na nowo rozgorzały też debaty o zagrożeniu tzw. Grexit – wyjściu Grecji ze strefy euro, a nawet opuszczeniu przez Wielką Brytanię samej Unii Europejskiej. Na horyzoncie znowu zbierają się burzowe chmury, może nadszedł więc czas, by europejscy politycy zastanowili się, co zrobić, aby rok 2015 nie był całkiem stracony.

Zabawy z ogniem

Przede wszystkim Europa musi się przygotować na nadejście deflacji. Jak napisali w 2005 roku w dokumencie roboczym dla Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) Michael Bordo i Andrew Filardo, deflacja nie zawsze traktowana była przez polityków z podejrzliwością. W przeszłości wielokrotnie uważana była za silnego sprzymierzeńca w walce z bańkami spekulacyjnymi i napędzaniu opartego na zwiększaniu wydajności wzrostu gospodarczego. Gwoli precyzji to, czego doświadcza dziś Europa, to nie tyle „deflacja", ile „dezinflacja", czyli pozostałości po uprzednio wywołanej inflacji.

Ostatnie próby poprawy sytuacji przez Europejski Bank Centralny (ECB) przy zastosowaniu używanego przez Amerykanów „luzowania ilościowego" przypominają walkę z wygasającym ogniem za pomocą kanistra z benzyną.

Najbardziej popularnym postanowieniem noworocznym wśród tych, którzy pozwalali sobie na trochę za dużo w mijającym roku, jest strata kilku kilogramów. W Europie podobną taktykę stosują Francja i Austria, które faktycznie próbują obciąć wydatki. Wyniki badań przeprowadzonych na Harvardzie przez Alberta Alesina i Silvię Ardagna jasno pokazują, że oparta na cięciach wydatków konsolidacja fiskalna nie tylko ma większe szanse na sukces, ale także owocuje wyższym tempem wzrostu w długim okresie. Zobowiązania odnośnie do realizacji polityki konsolidacji fiskalnej wypełniano w Europie z różną skrupulatnością, co najlepiej obrazuje fakt, że wydatki rządów państw wspólnoty w stosunku do PKB były w 2013 roku wyższe niż w roku 2008.

Wspomniane wyżej postanowienie do serca powinna sobie wziąć także Polska, która musi znacznie obniżyć wszelkie wydatki rządowe, o ile oczywiście chce przywrócić długoterminową równowagę fiskalną i w pełni wykorzystać potencjał prywatnego sektora.

Pokusa nakładania podatków

Jeśli chce się zrzucić kilka kilogramów, nie wystarczy pracować nad sylwetką na siłowni – należy też uważać na to, co i ile się je. W podobny sposób powinny działać rządy w Europie i unikać pokusy nadmiernego nakładania nowych podatków.

Już w tej chwili wątpliwe pod względem ekonomicznym pomysły, takie jak podatek od transakcji finansowych, zostały na kontynencie przyjęte jako dogmat, choć ich wprowadzenie szkodzi instytucjom sektora finansowego, zmniejsza dostęp do finansowania i utrudnia funkcjonowanie małych i średnich przedsiębiorstw. Kluczem do długoterminowego zdrowia europejskiej gospodarki jest powstrzymanie się przed napychaniem budżetów pieniędzmi z nowych podatków. Ostrzeżenie to ponownie odnosi się także do Polski, której system podatkowy jest zarówno skomplikowany, jak i represyjny; jednym sposobem na rozwój przemysłu jest sprawienie, że w zakresie systemu podatkowego kraj będzie bardziej konkurencyjny na rynku międzynarodowym.

Rozmach w reformach

Obecny moment w roku sprzyja rozważaniom o przeszłości i o tym, jakimi kiedyś byliśmy – niejednokrotnie pragniemy przeszłość naśladować. Wiele krajów Europy Środkowej i Wschodniej dobrze wyszłoby na próbie przywrócenia dynamiki wzrostu roku 1989. W ubiegłym roku minęła 25. rocznica upadku komunizmu w znacznej części regionu – rocznica słusznie hucznie świętowana w związku z tym, co udało się w ciągu minionego ćwierćwiecza osiągnąć.

W rzeczywistości jednak większość ciężkich zadań i najbardziej radykalne reformy przeprowadzone zostały w trakcie pierwszej dekady transformacji; wprowadzane w trakcie ostatnich dziesięciu lat normy i polityki europejskie, takie jak harmonizacja podatkowa, dodatkowe regulacje finansowe i wzrost biurokracji, przyniosły głównie spowolnienie wzrostu gospodarczego. Proces transformacji nie zakończył się wraz z chwilą wstąpienia do UE. Zachowywanie się, jakby tak było, działa na szkodę gospodarek w regionie.

Nominacja Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej daje pewną nadzieję na stworzenie bardziej polskiej Europy, a nie tylko europejskiej Polski. Oznaczałoby to jednak odzyskanie rozmachu przy wprowadzaniu szeroko zakrojonych reform, z których Polska była znana we wczesnych latach okresu przejściowego, i rezygnację z polityki takiej jak ochrona przemysłu węglowego, której spodziewać się można było raczej po Ukrainie.

Strukturalne problemy

Gospodarki europejskie wciąż borykają się z wieloma poważnymi problemami strukturalnymi, należy więc mieć nadzieję, że rok 2015 będzie rokiem reform. Przy tak dużej liczbie problemów natury politycznej, z jakimi boryka się obecnie kontynent – od realnego zagrożenia terroryzmem muzułmańskim po trwającą inwazję Rosji na Ukrainę – Europa musi podjąć konkretne kroki ku poprawie swojej sytuacji gospodarczej, by wyróżniać się na tle innych punktów zapalnych na świecie.

Łatwiej będzie sprostać tym wyzwaniom, będąc stabilną finansowo oazą wolności i sukcesów gospodarczych. Jak z każdym postanowieniem noworocznym, tak i z dotrzymaniem tych wymienionych powyżej można się spodziewać trudności; pokusa, by wydawać więcej, nie wymagać od siebie zbyt wiele i podążać znanymi, utartymi ścieżkami, może się okazać zbyt wielka.

Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku