Wartość euro wciąż spada (kurs w stosunku do dolara amerykańskiego jest najniższy od 11 lat), a Bank Światowy ostrzega, że wzrost w strefie euro w 2015 roku wyniesie marne 1,1 proc. Coraz częściej słyszy się o potrójnej recesji, na nowo rozgorzały też debaty o zagrożeniu tzw. Grexit – wyjściu Grecji ze strefy euro, a nawet opuszczeniu przez Wielką Brytanię samej Unii Europejskiej. Na horyzoncie znowu zbierają się burzowe chmury, może nadszedł więc czas, by europejscy politycy zastanowili się, co zrobić, aby rok 2015 nie był całkiem stracony.
Zabawy z ogniem
Przede wszystkim Europa musi się przygotować na nadejście deflacji. Jak napisali w 2005 roku w dokumencie roboczym dla Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) Michael Bordo i Andrew Filardo, deflacja nie zawsze traktowana była przez polityków z podejrzliwością. W przeszłości wielokrotnie uważana była za silnego sprzymierzeńca w walce z bańkami spekulacyjnymi i napędzaniu opartego na zwiększaniu wydajności wzrostu gospodarczego. Gwoli precyzji to, czego doświadcza dziś Europa, to nie tyle „deflacja", ile „dezinflacja", czyli pozostałości po uprzednio wywołanej inflacji.
Ostatnie próby poprawy sytuacji przez Europejski Bank Centralny (ECB) przy zastosowaniu używanego przez Amerykanów „luzowania ilościowego" przypominają walkę z wygasającym ogniem za pomocą kanistra z benzyną.
Najbardziej popularnym postanowieniem noworocznym wśród tych, którzy pozwalali sobie na trochę za dużo w mijającym roku, jest strata kilku kilogramów. W Europie podobną taktykę stosują Francja i Austria, które faktycznie próbują obciąć wydatki. Wyniki badań przeprowadzonych na Harvardzie przez Alberta Alesina i Silvię Ardagna jasno pokazują, że oparta na cięciach wydatków konsolidacja fiskalna nie tylko ma większe szanse na sukces, ale także owocuje wyższym tempem wzrostu w długim okresie. Zobowiązania odnośnie do realizacji polityki konsolidacji fiskalnej wypełniano w Europie z różną skrupulatnością, co najlepiej obrazuje fakt, że wydatki rządów państw wspólnoty w stosunku do PKB były w 2013 roku wyższe niż w roku 2008.
Wspomniane wyżej postanowienie do serca powinna sobie wziąć także Polska, która musi znacznie obniżyć wszelkie wydatki rządowe, o ile oczywiście chce przywrócić długoterminową równowagę fiskalną i w pełni wykorzystać potencjał prywatnego sektora.